Gra Tide'a - Gastly, weź się ogarnij -,-

- Możesz się łaskawie obudzić?!
Z zaspania wyrwał Cię męski głos. Nocowałeś w jakiejś leśnej chatce u drwala, który zapoponował Ci nocleg, kiedy późnym wieczorem napadło Cię stado Mightyen. Gastly, który dzielnie stawiał opór biegącemu ku Wam stadu, uparł się, że będzie walczył, jednak potężna sylwetka zastąpiła mu drogę. Zwierzęta zatrzymały się natychmiast i uciekły, skamląc. WIelki cień odwrócił głowę i uśmiechnął się do Was rzędem białych kłów. Ursaring podreptał do mężczyzny, który wyłonił się zza drzewa z latarką.
- Ej, Wy tam! Nic Wam nie jest? Dobrze, Ursus, dobrze!
Teraz natomiast leżałeś na niezbyt wygodnym łóżku w izbie chatki, a z pomieszczenia obok napływał przyjemny zapach jajecznicy na boczku. Przez okno wlewało sie przyjemne światło porannego słońca. Twój Pokenav wyraźnie mówił Ci, że jest już dziewiąta i czas wstać. Na stole stały dwa talerze i kubki z herbatą, półmisek z pokrojonym chlebem i spodeczek z masłem. Twojego Gastly'ego nie było widać, jednak po chwili zza okna dobiegło głośne:
- GAAAAAAAASTLYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYY!
Za firanką przemknął cień, a zaraz za nim potężny niedźwiedź. Widocznie Pokemony dobrze się bawiły. Ursus klapnął wielkim tyłkiem na trawę, ze zdezorientowaniem rozglądając się za duchem, który zniknął, jednak chichot Pokemona rozległ się nawet w domu, słyszalny przez otwarte drzwi i okna. Gastly pojawił się tuż przy Ursusie i przeciągnął po jego pysku jęzorem w wyrazie sympatii. Drwal, siedzący już przy stole obrzucił Cię obojętnym spojrzeniem.
- Sympatycznego masz towarzysza. Siadaj, bo Ci wystygnie.
Obok niego leżał PokeDex z przeskanowanym duchem. Z tego, co mogłeś wyczytać do góry nogami, informacje o Pokemonie prezentowały się następująco:

Cytat :

Gastly

Lv: 5
Płeć: Samiec
Natura: Nadpobudliwa
Ataki: Lick, Hypnosis, Spite
Sp. Attack:--
Sp. Attack Limit: 0%
Ability:Levitate

KOD DO KP: