Chłopak od razu przekazał ci swój numer PokeNavu, abyś mógł do niego zadzwonić, kiedy tylko uda ci się odnaleźć jakieś ślady prowadzące do odnalezienia zaginionego pokemona. Tak jak zapowiedziałeś wcześnie, ruszyłeś w głąb lasu. Słońce momentalnie zostało zakryte przez rozłożyste korony drzew. Pojedyncze promyki były wstanie przedostać się przez tę barierę, co tworzyło efekt pewnego półmroku. Spokojnie szedłeś wydeptaną ścieżką, rozglądając się to w lewo, to w prawo, w poszukiwaniu Bulbasaura. W pewnym momencie dostrzegłeś dziwny ślad na ścieżce. Nie był to co prawda odcisk łapy, ale... śnieg. Było to bardzo dziwne, zważywszy na to, że zbliżał się środek lata. Zatem śniegu nie powinno tutaj wcale być.