Jam byc Samuel

- Prawdę mówiąc, mi też się podoba...
No i taka była prawda. Wyglądała po prostu słodko.
- Według dexa nazywa się Cottonee... Jak dla mnie, to to nie jest chmurka, tylko czysta słodycz - stwierdziłem bezpośrednio. Trubbish też był ciekawy, ale Cottonee spodobała mi się na pierwszy rzut oka. - Na dodatek mam Dancera, dwa poki trawiaste powinny się ładnie dogadywać, prawda? - stwierdziłem, wyciągając z torby pokeball z Oddishem i wypuszczając go.
- Dancer, to Cottonee. Cottonee, to Dancer, jest Oddishem. - powiedziałem, lekko odsuwając się by pokemony mogły się zapoznać. Jednocześnie "przypadkiem" nadal trzymałem jej - to chyba ona? - pokeball w ręce... Lubiłem podróżować z Kasai, ale jednak to ja upewniłem się, że te stworki nie utkną w laboratorium, prawda? No i ona nie miała żadnego pokemona trawiastego, który mógłby towarzyszyć tej bawełnianej kulce podczas pierwszych dni poza laboratorium.

Jednakze ja nie mam pokemona roslinnego a ten stworek by mi urozmaicil druzyne. Ja juz mam pokemona trujacego przypominam ze twoja Galaretke wiec teraz on wedruje do ciebie. usmiechnela sie cieplo. Mala chmurka z bawelny wiedzac co sie dzieje ze klocicie sie o nia spojrzala na was swoimi oczkami Pozwolicie ze ja zdecyduje. uslyszeliscie. Jednakze nikogo nie bylo przy was wiec do kogo mogl nalezec ow glos?
Juz zes musiala Annie wydac sie ze umiesz gadac? uslyszeliscie jakies meski glos dobiegajacy z ziemi.
Ty wlasnie tez to zrobiles. cos prychnelo na wysokosci co latala bawelna. Dziewczyna szeroko otworzyla oczy i usmiechnela sie szeroko.

- Typ nie ma dla mnie znaczenia, pokemony powinny być rodziną, dopasować się... - tu przerwałem, gdy usłyszałem żeński głos. Po chwili miałem zaszczyt być świadkiem rozmowy dwóch pokemonów... Coś niespodziewanego. Znaczy... Tamten Meowth też był efektem eksperymentów Alfy? A stąd tylko krok do stwierdzenia, że dwa zespoły współpracują... to by było BARDZO źle. No cóż...
- Wybacz... Annie. - powiedziałem zaskoczony - Przed chwilą wyniosłem cię po tym jak laboratorium w którym zostaliście porzuceni zostało opuszczone. Mam nadzieję że proces umożliwiający wam mówienie nie był bolesny.
Tego się nie spodziewałem... Ta słodka bawełniana kulka mogła mówić... Pozostawało mieć nadzieję, że jednak wybierze mnie. Może i Kasai była sympatyczna, ale jakoś nie widziałem Galaretki od pewnego czasu, tak samo Nidoran... zaraz, ona sama złapała drugiego trującego pokemona, czemu nie miałaby wziąć trzeciego?

Nie wezme trzeciego bo chce urozmaicic druzyne. powiedziala dziewczyna. Chmurka bawelny i worek na smieci patrzyli po sobie i w koncu Cottone powiedziala
Moze tak. Zamknijcie oczy, ja rzuce pokeballami i ten kto znajdzie moj lub kolegi bedzie go mial. Co wy na to? i chmurka usmiechnela sie puszczajac ci oko. Worek na smieci prychnal pogardliwie i wywrocil oczami
Gdyby o mnie sie tak bili. powiedzial smutno rozgladajac sie. Annie idz do chlopaka. On nas uratowal nim by z nami cos gorszego zrobili. Sama wiesz co sie dzialo na przyklad z Teosiem. powiedzial patrzac na chmurke.
Zgoda. Chlopcze jestes szczesliwcem. podleciala do ciebie po tym jak sie przytulila do dziewczyny i szepnela przepraszam. Po czym wrocila do balla wraz ze swoim towarzyszem.
Brawo. Tak bylo najrozsadniej. usmiechnela sie dziewczyna do ciebie i wziela balla z Trubbishem i przypiela balla do paska.

- To dobry pomysł... - powiedziałem na sugestię Annie. Byłem gotów do biegu, mimo wcześniejszego zmęczenia... Po chwili jednak usłyszałem Trubbisha. Trochę mu współczułem, tak to niestety jest, że mało ludzi go lubi... Jednocześnie byłem mu wdzięczny, że wstawił się za mną.
- Zgadza się, chyba jestem - uśmiechnąłem się. - Tylko kim jest Teoś? - zapytałem, ale było za późno. Już zniknęły w ballach...
Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie, chyba wybaczyła mi to "przejęcie". Jednak wolałem przedstawić pewien powód...
- Kiedyś tam w zamku zobaczyłem jedną Cottonee. Niestety, to pokemon z innego regionu, tu nie jest zbyt pospolity... Chyba sama rozumiesz. - powiedziałem. Jednocześnie przysunąłem pokedex w kierunku Annie. Teraz już mogłem wykonać pełen skan... I to zrobiłem. Następnie dodałem:
- W sumie może zobaczymy jak sprawa wygląda u Trubbisha? - i go także zeskanowałem, pokazując oba skany Kasai.

Jeden skan pokazal cos takiego:

PokeDex:

a za drugim razem wyplul cos takiego:

PokeDex:

Dziewczyna widzac wyniki z PokeDexu usmiechnela sie pod nosem.
I masz co chciales. zasmiala sie umieszczajac kulke z workiem na smieci do paska. Mozemy juz isc gdzies sie wyspac? Nie wiem czy zauwazyles ale jest srodek nocy. ziewnela szeroko demonstrujac ze jest nie wyspana. Faktycznie mieliscie dosc meczacy dzien i noc. Zegar w miescie wlasnie wybil godzine 1. Dziewczyna rozejrzala sie i pokaza ci palcem jakis budynek. Okazalo sie ze pokazala ci hotel. Tylko chwila prawdy. Czy bedzie otwarty czy rowniez zakratowany jak Poke Centrum. Na dworze byla calkowita cisza. Nawet dzikie pokemony gdzies sie pochowaly.

//Wybacz tą długość, nie jestem w najlepszym stanie :/
- Owszem, mam. I tak ją wytrenuję... - stwierdziłem. Po chwili skinąłem głową, przydałoby się wreszcie przespać. Kiedy dziewczyna pokazała mi hotel, powiedziałem:
- Daj mi tylko chwilkę. - i szybko narzuciłem na siebie kolczugę. Po co? Odpowiedź jest prosta, w taką noc może dojść do ataku z zaskoczenia, a to umożliwi kontrdziałanie... Przypiąłem wszystkie pokeballe do pasa i ruszyłem w stronę hotelu, jednocześnie rozglądając się uważnie. Po coś jednak zamykali centrum, prawda?

//wiem mowiles.//

Zobaczymy. usmiechnela sie i zaczela isc w strone hotelu. Na dworze panowala cisza i ziab. Dziewczyna zaczela lekko trzesc sie z zimna i zaczela ocierac ramiona rekami by sie ogrzec. Dotarliscie do hotelu i zobaczylyscie ze jest zamkniety tak samo jak PokeCentrum. Nie bylo nawet dzwonka by zadzwonic.
I co robimy? spytala przeciagajac sie nie zeby cos ale mi jest zimno i chce mi sie spac. powiedziala przecierajac oczy.

- Chodź - powiedziałem, przytulając ją. - Lepiej? Myślę, że i tak widzieliśmy tu wszystko, co było do zobaczenia. Skoro wszystko w mieście jest zamknięte, po prostu chodźmy przenocować w lesie... Może zobaczymy gwiazdy?
To mówiąc starałem się ją nakierować na zachód, gdzie według map powinien być mniejszy lasek łączący trzy miasta. Tam powinny być gałęzie, po ich zebraniu wystarczy poprosić Skulliego o ich podpalenie w bezpiecznym miejscu...
- Trzeba będzie wystawić warty, ponoć są tu te zespoły, pamiętasz? Zostało nam kilka godzin snu, ale strzeżonego Arceus strzeże, prawda? Potarłem się o głowę wolną ręką, i dodałem - Może Skitty i Tentakl? Ona zna Blizzard, przy okazji mogłaby spróbować go nauczyć kiedy będziemy spać... Potem zmieniliby się z dwoma moimi pokemonami, Tentakl zdaje się być całkiem niezły w używaniu przedmiotów.

Lepiej powiedziala dziewczyna na chwile odwracajac glowe by spojrzec co jest za wamk. A moze by ukryc rumience? Za chwile jednak polozyla dlon na twojej i usmiechnela sie przyjaznie. Chwile myslala nad twoimi slowami i w koncu kiwnela glowa na znak zgody. Zastrzegam sobie prawo do przytulenia sie bo jest dosc zimno. usmiechnela sie przyjaznie poprawiajac ci kolczuge. Tak wiec objeci skierowaliscie sie do lasu. Gdy byliscie juz na polance w lesie dziewczyna ziewnela przeciagle mowiac Czyli Skitty ma czekac z twoim Tentaklem? Ok. A i ma nauczyc go ataku? spytala dla pewnosci wypuszczajac swoja kotke. Kucnela przy niej, glaskala go po lebku poki ten nie mruknal zadowolony. Zgoda. Annabel nauczy go ataku. usmiechnela sie i zaczela sciagac galezie w jedno miejsce. Niebo z lekka przyslanialy wam galezie ale sklepienie bylo widoczne. Gwiazd jednak bylo dosc malo, jakby je ktos ukradl. Ale w miastachbtak jest, luna bijaca od miasta zaslania co slabiej swiecace gwiazdy. Musielibyscie sie oddalic o jakies 10km od miasta, albo byc na wsi by zobaczyc piekne, gwiazdziste niebo.

__________
Wybacz zwloke;-; praktyki. I jakosc. Spojrz na godzine...

- No cóż, nici z oglądania usłanego gwiazdami nieba. - stwierdziłem, rozglądając się za gałęźmi. Potrzebowaliśmy ich trochę, a lepiej wziąć te które drzewo już odrzuciło, prawda? W tego typu lasach zwykle było ich mnóstwo... Nie mogłem jednocześnie oddalić się zbytnio od Kasai, może i był tam Tentakl którego już wypuściłem, ale... Wiadomo. Jeśli udało się je zebrać, zniosłem je do Kasai i przygotowałem ognisko, by Skully mógł je podpalić...
- Wybacz brak wygód, ale nie mam namiotu... - stwierdziłem. Następnie, po chwili zastanowienia dodałem:
- Może wypuszczę Annie? Ciebie też lubiła, może zgodzi się położyć na tobie? Sen poza pokeballem powinien być zdrowszy od takiego wewnątrz, nie uważasz?

Nie trzeba. usmiechnela sie tulac sie do futra Skitty. Galezie szybko zostaly ulozone w stoisk i gotowe do podpalenia. Gdy tylko usiadles na ziemi dziewczyna przytulila sie do ciebie a Skitty podeszla do Tentakla i razem pilnowali obozu chodzac dookola niego. Zostalo tylko rozpalic ognisko i pojsc spac nim lesne stworzenia sie obudza i nie dadza wam spac.