Safarii ReBorn

- To może nie być najbezpieczniejszy pomysł...ale cóż...
Pomyślał, zbliżając się do szafy. Pokazał Riolu aby stał w miejscu i poczekał. Stanął nieco z boku, otwierając powoli drzwi szafy. Wiedział że stanie tuż przed nią mogło by się skończyć niezbyt przyjemnie...

7) Powoli podszedłeś pod szafę. Mając na uwagę poprzedni wypadek z drzwiami, postanowiłeś go otworzyć, stojąc z boku mebla. Jednym, zdecydowanym ruchem otworzyłeś szafę, która nie runęła. Acero powoli podszedł bliżej mebla. Nagle wyskoczyły z niego dwa, identyczne stworki, które po chwili zaczęły się śmiać.

- A to ci niespodzianka...
Powiedział wyciągając pokedex. Zeskanował oba stworki, przyglądając im się. W pewien sposób były nawet urocze...

8) Wyciągnąłeś Pokedex i skierowałeś go na oba stworki:

Oba Helioptile oraz twój Acero zaczęli się ganiać na podłodze. Całej trójce zabawa w berka bardzo się podobała

Westchnął. Cóż, nie znalazł czego szukał, więc pora ruszać dalej. Oparł się o ścianę, z lekkim uśmiechem obserwując zabawę pokemonów, czekając aż skończą, po czym razem z Acero pożegnali się z maluchami, przy okazji głaskając je po główkach i ruszyli dalej. Moze następnym razem się poszczęści?

9) Acero dalej się bawił z Helioptile'ami. W pewnym momencie psiak zobaczył, że podpierasz ścianę i na niego czekasz. Riolu porzegnał się z elektrycznymi stworkami i podszedł do ciebie. Wyszliście z pomieszczenia, po czym wróciliście salonu, z którego przyszliście.

- Warto by sprawdzić co jest dalej...
Pomyślał, przechadzając się dalej po domu. Kto wie co tu jeszcze znajdzie...

10) Z salonu dało wam się przejść do ogromnej jadalni, a z niej do niewiele mniejszej kuchni. Była ona całkiem przyzwoicie wyposażona, jak na opuszczone miasteczko. W pewnym momencie usłyszałeś tajemnicze szmery dochodzące z pomieszczenia obok kuchni, prawdopodobnie spiżarki.

- Hmmm?
Zatrzymał się i spojrzał tam. Ciekawe...powoli skierował się tam, szukając źródła hałasu.

11) Ostrożnie otworzyłeś drzwi i wkroczyłeś do spiżarki. Światło powoli się wlewało do niewielkiego pomieszczenia i je rozświetlało. Dopiero po chwili twój wzrok przyzwyczaił się do panującego tam półmroku. Wtedy zobaczyłeś chowającego się pomiędzy workami niewielkiego, o jasnobrązowym futerku pieska.

Westchnął znowu. Nie miał ostatnio szczęścia. Zostawiając psiaka w spokoju ruszył dalej. Niech sobie je spokojnie...

12) Byłem już dłuższy czas w tej Strefie, więc występują tutaj te najrzadsze okazy, jak i najzwyklejsze pospolite stworki. Wyszliście ze spiżarki, a potem z kuchni, i trafiliście na korytarz, na którego końcu były schody prowadzące na drugie piętro. Może tam ukryły się jakieś wartościowsze stworki?

- Co nam szkodzi sprawdzić...
Pomyślał, wchodząc na górę. Nigdzie mu się nie spieszyło, więc czemu nie?

1) Powoli wszedłeś na schody. Przypomniałeś sobie o drzwiach wejściowym do domu, więc wolałeś zachować ostrożność. Po chwili byłeś już w górnym holu. Były tu dwa korytarze, jednak Acero wskazał ci, aby pójść tym w lewo.

- Cóż, to ty tutaj wiesz gdzie iść, więc prowadź
Powiedział do Acero, kierując się za nim. Ufał mu i wiedział że psiak ma naprawdę ostre zmysły.

2) Ruszyłeś za Acero, który przyjął rolę twojego przewodnika po domu. Postanowiłeś zaufać stworkowi oraz jego umiejętnościom. Wkroczyliście do sypialni. Na starym łóżku leżał mały, czerwony pokemon z czarnymi uszkami oraz zakręconym ogonkiem zakończonym małą piłeczką. Wyglądał on na prawdę uroczo.

- Hmm...kolejny ciekawy okaz...
Pomyślał, skanując świnke. Coraz ciekawsze stworzenia spotyka w tym opuszczonym miejscu...

3) Skierowałeś urządzenie na, jak się okazało, śpiącą na pierzynie świnkę.

W pewnym momencie zauważyłeś, że prosiaczek porusza się. Niestety stworek nie obudził się, a jedynie zmienił pozycję i mogłeś teraz zauważyć jego ryjek.

- Co mi tam...zobaczmy co się stanie...
Pomyślał, wyciągając safarball i rzucając nim w śpiącego pokemona. Teraz tylko czekać na rezultat...

4) Powiedziałeś te słowa na głos i przez to obudziłeś śpiącego pokemona. Stanąłeś w bezruchu i przypatrywałeś się Tepigowi. Ten zauważył zarówno ciebie i SafariBall, który trzymałeś w ręce. Stworek ponownie zasnął i dał ci przez to ciche przyzwolenie na to, aby być złapanym. Rzuciłeś kulą, która stuknęła w czoło prosiaczka. SafariBall majtał się na łóżku i po chwili pyknął.

Schował pokeball i rozejrzał się
- Pora ruszać dalej, prawda?
Powiedział, głaskając Acero. Opuścił pokój i ruszył na dalsze zwiedzanie.

1) - Rio, rio. - odparł twój towarzysz na potwierdzenie twoich słów.
Gdy tylko wyszliście z sypialni, usłyszeliście plusk wody. Dźwięk ten dochodził z przeciwnego końca korytarza. Czyżby kolejny pokemon?

- Ciekawy dźwięk...sprawdźmy to, Acero. Tylko postarajmy się tym razem być ciszej, nie chcemy ryzykować spłoszenia go, dobrze?
Powiedział do pokemona, zbliżając się do źródła dźwięku.

1) Ruszyliście za rozchodzącym się po całym korytarzu dźwięku wody. W końcu dotarliście do pomieszczenia wypełnionego kafelkami. Kiedyś była to zapewne piękna łazienka. W wypełnionej prawie po brzegi wodą wannie wesoło pluskał się uśmiechnięty pokemon. Gdy tylko zauważył, że mu się przyglądacie, spoważniał i przestał chlapać wodą.

- Nie bój się, nie masz czego
Powiedział z uśmiechem, skanując stworzonko. W pewien sposób było nawet urocze...