Safari Czacha350

1.

Czacha350 napisał:

Użytkownik: Czacha350
Prowadzący: Ktoś kto ma czas i chce go poświęcić
Partner (Pokemon): Aron
Strefa Safari: Wietrzny Las
Ekwipunek: Zestaw Safari x1

Tak wiec zostales wprowadzony na strefe lesnego safari. Straznik zapoznal cie z
zasadami panujacymi na saffari i zyczyl udanego polowania. Znalazles sie na
polanie z ktorej mogles wejsc do lasu. Brama za toba zamknela sie i nie bylo
odwrotu. Znaczy mogles wyjsc jednakze bys wrocil za tydzien.

Nie słuchałem strażnika tylko zastanawiałem się jakie pokemony mógłbym złapać w tym lesie. Pokemony robaki mnie nie interesowały ale przeczuwałem że to właśnie je będę spotykał przez większość czasu więc z góry wiedziałem że większość czasu będę ignorował pokemony. Ruszyłem w stronę lasy i poprosiłem mojego pokemona by się rozglądał za czymś ciekawym ja również to robiłem bez jakichś większych nadziei, moim głównym celem i tak było miło spędzić czas przy okazji łapiąc sobie jakiegoś ładnego i nowego towarzysza.

2.

Swoja przygode zaczales od zaglebienia sie w lasu. Maly Aron biegal niczym piesek dookola twoich nog. Z jego krtani dobylo sie mechaniczme szczekniecie. Otaczal cie las. Od lewej, prawej, gory no i dolu ale to normalne.

Patrzyłem na radośnie latającego mi pod nogami pokemona i dalej zwiedzałem las. Rozglądałem się po drzewach, krzakach i innych miejscach ale nic ciekawego nie wpadało mi w oko więc po prostu szedłem przed siebie czekając aż coś ciekawego się wydarzy. Ciągle patrzyłem pod nogi by nie kopnąć przez przypadek małego ale raczej to ja bym bardziej ucierpiał niż on.

3.
Niby patrzyles i pod te nogi ale nie wtedy gdy potrzeba. Gdy sie Aron zatrzymal ty wyrznoles na zmienie potykajac sie o niego. I tak w ten sposob znalazles pierwszego pokemona ktorym okazal sie takie o cos

Gdy wyrżnąłem o ziemie szybko się podniosłem i otrzepałem z kurzu po czym popatrzyłem na stworka i go zignorowałem bo jakoś mnie nie interesował. Ale moje przypuszczenia że będę spotykał robaczki się sprawdziły. Kiwnąłem by Aron poszedł za mną i ruszyłem dalej szukając czegoś dużo ciekawszego.

4.
I tak oto biedy robak zostal skazanay na pozarcie przez Pidgeye. Male stadko wlasnie trzepotalo skrzydlami za twoimi plecami. Aron szczeknal mechanicznie i pobiegl za toba.

Jakoś nie żałowałem robaczka i szedłem przed siebie nawet nie patrzyłem gdy ptaki zrobiły sobie z niego przekąskę. Miałem dość chodzenia bez celu więc usiadłem w cieniu pod jakimś drzewem i się zdrzemnąłem by jakoś zainwestować czas który mam.

5.
Zasnac pod drzewem gdzie lataja PIdgeye? Glupi pomysl. Miales to stwierdzic po obudzeniu sie co nastapilo gdy poczules na twarzy cos mokrego. Jednak za szybko sie nie podniosles. Kochany Aron sciagnal Caterpie do zabawy i sie rozgoscily na tobie.

Jak zwykle mam pecha wytarłem twarz i zwaliłem z siebie pokemony. Wycierając prezenty od pokemonów szedłem dalej zapuszczając sie głębiej w polanę, rozglądałem się za czymś ciekawym. Gdy znudził mi się spacer wdrapałem się na jedno z drzew i podziwiałem widoki.

1.
[url=http://www.tapeciarnia.pl/tapety/normalne/144959_jesien_widok_na_biala_budowle_wsrod_drzew.jpgTakie[/url] cs zobaczyles. I faktycznie, to by tlumaczylo dlaczego slyszysz wode. Slyszales? Nie wsluchiwales sie. Aron nie zadowolony siedzial pod drzewem i cie pilnowal.