Safarii ReBorn

Chłopak rozglądał się ostrożnie. Nie chciał nadepnąć żadnego stworka po drodze - a wiedział że w ciemniejszym otoczeniu ciężko dojrzeć te pokemony, które mają ciemniejsze ubarwienie. Musiał poruszać się nieco ostrożniej.

17) Doszliście do małej polanki. Była ona pełna różnobarwnych kwiatów. Pomarańczowy, niebieski, czerwony, żółty, biały - to tylko niektóre z kolorów, które udało ci się zauważyć. Wśród traw można było zauważyć jakiś ruch...

- Co za śliczne mie-...
Przerwał, kiedy zobaczył ruch. Pokazał Riolu żeby zaczekał - nie chciał żeby ruchy psiaki przestraszyły to stworzenie. Powoli zaczął kierować się w stronę gdzie widział ruch, rozglądając się za tym co powodowało ten ruch.

18) Zarośla przez jeszcze pewien czas ruszały się. W pewnym czasie ruch ustał, a nad trawią pojawiły się dwie pary brązowych uszu. Kręciły się one trochę, po czym ponownie zanurkowały i ruszyły w głąb polanki.

Ruszył więc za nimi - bo na co miałby czekać. Teraz przynajmniej widział już dokłądnie kierunek w którym musiał zmierzać. To już połowa sukcesu, prawda? Szkoda że ta łatwiejsza połowa...

19) Ruszyłeś w dziką pogoń za... Dobra, nie była to dzika pogoń, tylko zwykły marsz. Przedzierałeś się przez gęstą... gęstwinę. Para uszu ponownie wyłoniła się z zarośli. Najwyraźniej ich właściciel chciał wiedzieć, czy go gonicie.

Chłopak zwolnił trochę, idąc powoli w jego stronę, nie chciał straszyć stworzonka. Wyciągnął pokedex, kierując go na parę uszu. Może uda się chociaż czegoś dowiedzieć o tym pokemonie?

20) Niestety stworek był zbyt szybki i nie udało ci się go zeskanować. Para uszu dalej wystawała znad zarośli i przemieszczała się dalej. W końcu wyszliście z zarośniętej łąki i przeszliście jakby na miniaturę sawanny. Był to niewielki teraz o krótko obstrzyżonej trawie. Na jej środku znajdowało się drzewo. W pewnym momencie dwie pary uszu wybiegły z zarośli i mogłeś obejrzeć całe stworki. Były to niewielkiego wzrostu, koto-podobne pokemony. Wiedziały, że już raczej od was nie uciekną, bo odwróciły się i przyjęły bojową postawę.

- Hmm...a to ciekawe, czyli były dwa?
Pomyślał, skanując stworzonka. Upewnił się że Riolu nie szykuje żadnych gwałtownych ruchów - bo to bym im nie było zbytnio na rękę teraz. Pokazał Acero żeby był spokojny.

21) Acero wyszedł do przodu i wyciągnął lewą łapkę w bok, co oznaczało, że zamierza ciebie bronić. Futrzaste stworki stały prawie nieruchomo, więc wykonanie ich skanów nie było trudnością:

Eevee Lv: 16 (0/100 exp) Natura: Waleczna Ability: Adaptability Ataki: Helping Hand, Tackle, Tail Whip, Sand Attack, Baby-Doll Eyes, Swift, Quick Attack, Iron Tail

Eevee Lv: 16 (0/100 exp) Natura: Ostrożna Ability: Adaptability Ataki: Helping Hand, Tackle, Tail Whip, Sand Attack, Baby-Doll Eyes, Swift, Quick Attack, Shadow Ball

Samiczka powoli odsunęła się za swojego towarzysza. Najwidoczniej jej naturka dawała o sobie znać.

- Spokojnie, Acero. Nie będziemy przecież walczyć, prawda?
Uśmiechnął się do lisków, robiąc jeszcze kroczek, czy dwa i wysypując na ziemię przed nimi karmę. Cofnął się znowu powoli i usiadł, obserwując stworki
- Po takim bieganiu musicie być trochę głodne, więc smacznego.
Powiedział ciepło, obserwując oba liski.

1) Para futrzastych stworków nie wyglądała na specjalnie zainteresowanych wysuniętą przez ciebie ofertą poczęstowania ich karmą. Z ich zachowania można było wywnioskować, że z niewiadomego powodu są one do ciebie wrogo nastawione. Jednak jaki mógłby być tego powód?

- O co chodzi? Acero, jakiś pomysł?
Zapytał psiaka, spoglądając na oba Eevee. Przecież nic złego im raczej nie zrobił...bo nawet i nie miał zbytnio kiedy, prawda?

2) Fakt, że para Eeveech podchodziła do ciebie z dystansem, nie oznacza, że to właśnie ty musiałeś im coś zrobić. Nawet Bunnelby ucieknie przed polującym Pyroarem, nawet jeśli nie zna dokładnie tego konkretnego osobnika. Wystarczy, że miał jakieś niemiłe wspomnienia dotyczące spotkania z pokemonem z danego gatunku.

Spojrzał na Riolu. Hmmm...
- Acero, usiądź grzecznie, co?
Poprosił psiaka, głaskając go po główce. Potem spojrzał znowu na Eevee
- Nie macie się czego bać, naprawdę. Nikt wam krzywdy nie chce zrobić
Powiedział, uśmiechając się ciepło. Złapał kilka poke-chrupek i podrzucił w ich stronę, tak żeby leżały nieco bliżej nich. Może jednak się skuszą?

3) Eevee, po tym jak wycofałeś swojego Riolu, trochę się uspokoiły, jednak nie zmniejszyły dystansu ani o centrymetr. Wyjąłeś z plecaka trochę karmy, która powinna im smakować i rzuciłeś ją w ich stronę (-2 karmy). Najpierw do jedzenia podszedł samiec i zaczął je obwąchiwać. Gdy okazało się, że z karmą jest wszystko w porządku, zawołał swoją partnerkę w wspólnie zaczęli jeść.

- Widzicie? Mówiłem że wam posmakuje i nikt wam nie zrobi krzywdy.
Powiedział z uśmiechem, obserwując oba liski. Dobrze że szybko poznał przyczynę ich nieufności...

4) Po zjedzeniu samiczka zaczęła rozmawiać ze swoim partnerem. Podczas rozmowy można było zauważyć na twarzy samca niepokój. Samiczka powoli zbliżała się do was, a jej partner uważnie się wam przyglądał. Acero również podszedł po przodu. Gdy oba stworki były już blisko siebie powitały się. Samiec odetchnął z ulgą i również podszedł do pary pokemonów i tak samo jak jego partnerka, przywitał się z Riolu.

- Widzicie? Acero jest miłym psiakiem, nie macie się czego bać.
Powiedział, podchodząc powoli do obu lisków, unikając przy tym gwałtownych ruchów. Nie chciał straszyć maluchów.

5) Stworki nie wystraszyły się, gdy do nich podszedłeś. Najwyraźniej uznały, że nie mają się czego obawiać z twojej strony. Parka Eevee'ich zaczęła się bawić z Acero.

- Urocze stworzonka...
Powiedział, próbując pogłaskać samiczkę. Dobrze że przekonały się że Acero nie jest groźny. Cała trójka jest kochana.

6) Wyciągnąłeś rękę w stronę samiczki. Ona uśmiechnęła się, wiec raczej nie miała żadnych oporów przed tym, żebyś ją pogłaskał. Przeszkodził jednak w tym jej partner.
- Eii, wii. - warknął na ciebie groźnie.

- Spokojnie, nic jej nie zrobię.
Powiedział spokojnie, patrząc na samczyka, delikatnie głaskając powoli główkę Eevee. Wciąż unikał gwałtownych ruchów...po co straszyć je?

7) Samiec odsunął się trochę, ale nadal na ciebie patrzył. Eevee, po tym jak ją pogłaskałeś, przybliżyła się do ciebie i przymiliła się do twojej nogi. Samiczka następnie spojrzała na swojego partnera.
- Eii, eii. - powiedziała do niego.
- Wii. Eii, wii. - odpowiedział swojej partnerce.
Samiec podszedł do ciebie ze spuszczoną głową. Najwyraźniej chciał on przeprosić za swoje zachowanie.

- Nic się nie stało, mały
Powiedział z uśmiechem, głaskając oba Eevee.
- Rozumiem że chciałeś ją chronić, to przecież nic złego
Uśmiechnął się, podkładając im jeszcze trochę karmy