Znalezienie Centrum Pokemon nie sprawiło wam wiele trudu. Przejście kilku uliczek wystarczyło, by dotrzeć do tego charakterystycznego budynku.
Pierwsze, co rzuciło ci się w oczy, gdy znaleźliście się tuż przed drzwiami centrum, to grupka trenerów, która zebrała się obok tabliczki z ogłoszeniami i zawzięcie o czymś dyskutowała. Ale nie to było teraz najważniejsze. Waszym celem było powierzenie siostrze Joy swoim pokemonów, by te nabrały sił do dalszej wyprawy. Weszliście więc do środka. Okazało się, że do lekarki nie było wielu chętnych, więc nie musieliście martwić się długim staniem w kolejce. Kilka minut wystarczyło, by siostra wysłuchała twoich koleżanek i wzięła wszystkie wasze ranne stworki.
- Za dwadzieścia minut wasze pokemony powinny być pełne sił - powiedziała z promiennym uśmiechem na twarzy. - Czy mogę pomóc w czymś jeszcze?
- My już nic nie potrzebujemy. A ty, Mike? - obie koleżanki spojrzały pytająco na ciebie.