Saffari Wojasa021

No to fajnie. Ehh i co teraz zrobić? Nie pozostaje nic innego jak obejść wszystko dookoła i sprawdzyć czy nie ma jakiegoś innego wyjścia stąd. Podczas obchodu przyglądam się też dokładnie każdemu jednemu z luster. Może za którymś kryje się wyjście.

5.
Ruszyłeś wzdłuż ścian co było bardzo trudnym zadaniem. Podłoga tutaj była oblodzona i każdy najmniejszy błąd powodował ślizganie się na tafli. Torchic całkowicie sobie nie radził na tym terenie i co jakiś czas słyszałeś obijający kuper pokemona. Na razie niestety nic nie widzisz. Zbliżajac się do luster coraz bardziej rozświetlasz pomieszczenie.

Biorę Torchica na ręce by się więcej nie obijał i ostrożnie kontynuuję swoją poprzednią misję odnalezienia czegoś, co pomoże mi w końcu opuścić to miejsce Idę w takie miejsce wśród luster, które pozwoli mi na rozświetlenie całej komnaty. Może w ten sposób coś zobaczę.

6.
Torchic rozłożył się jak pan i władca, więc z pewnością było mu wygodnie. Idąc dalej komnata zaczęła sie bardziej rozświetlać, a na samym środku zauważyłeś fontannę w kształcie jakiegoś małego pokemona. Po bliższym przyjrzeniu się zaobserwowałeś, ze był to Mew - jeden z legendarnych pokemonów.

Ostrożnie, ale to baaardzo ostrożnie kieruję się w stronę tego posągu. Gdy już do niego dotrę oglądam i dotykam go z każdej możliwej strony. Może zawiera jakiś mechanizm lub coś pomocnego pozwalającego się stąd wyrwać.

7.
Ostrożnie podszedłeś do fontanny, która po zbliżeniu się okazała sie być zupełnie czymś innym. Byla to studnia nad którą górowała figurka Mew. A w studni znajdowały się kamienne schody. Czyżby kolejna podróż w nieznane?

No cóż i tak nie widać nigdzie innej drogi więc chyba tylko to mi pozostało. Zatem korzystając ze schodków zagłębiam się coraz bardziej po schodkach w głąb studni. Cóż też tam się może takiego kryć...

8.
Rozpocząłeś podróż w dół studni, a schody były bardzo kręte i po chwili straciłeś rachubę czasu. Wyglądało to na niekończącą się klatkę schodową. Jednak stawało się coraz cieplej i cieplej. Nawet na dole zaczęło świecić światło. Powoli zbliżaliście się do wyjścia. Prawdopodobnie.

Widząc światło natychmiast przyspieszam kroku. Czyżby nareszcie udało mi się opuścić to przerażajace miejsce? Byłoby świetnie. Ale lepiej nie chwalić dnia przed zachodem słońca, bo kto wie co się jeszcze wydarzy.

9.
Zchodziłeś dalej i dalej, a Torchic za tobą również się cieszył. W końcu się zbliżyliście i światło was oślepiało. Wzrok musiał się przystosować do nowych warunków. Po tułaczce w tym miejscu znaleźliście się na zewnątrz. Wysziście z jakieś starej szopy, w której teraz znajdywały się narzędzia. Tak jakby to było zaczarowane miejsce. W tym monecie staliście na wzgórzu nad lasem i hulał tutaj potęzny wiatr.

Freedom! Nareszcie udało się opuścić to upiorne miejsce. Ciesząc się z tego, że opuściłem to miejsce przysiegam sobie nigdy dobrowolnie nie wchodzic do dziwnych budynków w safarii. Po złożeniu przysięgi pędem puszczam się w stronę lasu.

1.
ROzpocząłes schodzenie w dół w stronę lasu. Nic wielkiego po drodze już się nie działo. Nie było dziwnych znaków, domów, ani pokemonów. Dotarłeś w końcu na skraj lasu i ponownie mogłeś eksplorować te tereny.

Podśpiewujac sobie idę dalej zapuszczając się nieco w las. Nie ważne jak długo będziemy czegoś szukać. Ważne, że w końcu udało nam się z tego miejsca wyjść.
- Torchic rozgladaj się uważnie za pokemonami.

2.
Nucąc odzywały ci się różne ptaszyska, których w tym monemcie nie dostrzegałeś. Jednak poczułes jakby coś smyrgnęło ci nogę. Gdy spojrzałeś w dół ujrzałeś dziwne stworzenie, które przypominało cos na wzór skorpiona, a wyglądało następująco:

Wreszcie coś ciekawego. Natychmiast wyciągam pokedex i staram się zeskanować skorpiona. W końcu jest on jednym z moich celów na tym safarii.
- Siema, może chcesz coś przekąsić? - zwracam się do fioletowego pokemona.

3.
Pokemon na słowo "przekąsić" miło zastukał swoimi szczypcami i z pewnością nie pogardzi odrobiną karmy. Wyjąłeś pokedex i namierzyłęś stworka. Po chwili na ekranie pojawiło się wiele interesujących informacji o tym pokemonie. Czy on Ciebie zainteresuje?

Pokedex napisał:

Skorupi l l 6.oo
Typ:
Ability: Battle Armor l l Natura: Radosna
Sp. Attack: ??? l l Sp. Attack Limit: 0 %
Ataki: Bite, Posion Sting, Leer, Knock Off

Idealny. Skorupi to pokemon dla mnie. Częstuję więc go odrobiną karmy tak, aby się zbytnio nie przejadł i spoglądam mu przy tym w paczały. Gdy zje wyciągam safari ball i pytam:
- Może zechciałbyś do mnie dołączyć i toczyć wiele wspaniałych walk z różnymi trenerami?

4.
Skorupi widział twoją radość i zajadał się karmą. Bardzo mu posmakowała, gdyż później tylko się oblizał. Nie było żadnych przeszkód aby pokemon dołączył do twojej druzyny. Widząc kulkę od razu do niej podszedł i dotknął swoim kolcem. Po chwili niepewności miałeś kolejnego pokemona do drużyy.

- Złapałem pokemona! - krzyczę i przyjmuję pozycję Ketchuma, jaką ten przyjmował, gdy łapał nowe pokemony. Chowam balla ze Skorupim do plecaka i kieruję się dalej.
- No Torchic został nam jeszcze 1 cel, ale nim go osiągniemy trochę minie.

5.
Torchic przytaknął tobie w geście zrozumienia i ruszył przed ciebie w poszukiwaniu tego jedynego. Niestety znalezienie takiego pokemona będzie bardzo trudne. Jednak nie można się poddawać, prowadząca zawsze wymyśli jakąś atrakcję.

Już się boję tych atrakcji c: No cóż krok po kroczku i w końcu osiągniemy magiczną barierę 15 stron, a wtedy niech się dzieje co chce. Właściwie to na tym kończy się mój pomysł co dalej pisać i zwyczajnie idę dalej.

6.
A cóż takiego jest ciekawego po 15 stronie, co innego po 25. Tam sa już rarytasy. Podróżujesz dalej i dookoła panuje cisza, spokój. Żadnych nachalnych ludzi, żadnych pokemonów. Tak jakby wszyscy poszli już spac. A dzień tutaj trwa wiecznie.

Fakt, pomyliły mi się ilości postów. Ehh więc jeszcze tyle łażenia... Mam nadzieję, że do tego czasu nie osiwieję tutaj i nie umrę na zawał lub coś. W końcu to byłaby chyba wielka strata dla pbf'u :D

7.
Dalsza przeprawa przez tereny Wietrznego Lasu przebiegała bez żadnych komplikacji. Mijałeś tylko coraz więcej drzew, krzewów i innych leśnych roślin. A śladu pokemonów nie było żadnego, oprócz twojego Torchica. Ale co jeszcze może ci sie przydarzyć. Po probie porwania kurczaka i tajemniczym domie.

Przez chwilę myślałem o jakiej próbie porwania mowa, aż w końcu sobie przypomniałem. Szkoda, że prowadząca nie zna Yugioh bo można by pograć i nabić trochę stron w safarii przy tum. Chyba, że zna jakąś inną ciekawą zabawę. Poza tym to idę dalej.