Konfrontacja! Pole bitwy - Sinnoh!

- Czyli mam rozumieć, że jesteście zwykłymi najemnikami? Dobra, czyli reasumując, to jesteście grupą najemników, a przy okazji część z was pracuje dla międzynarodowej policji, a cała szopka kręci się wokół tego tutaj, Andrexa, czy jakoś tam.
Siedząc chwilę zamyślam się czy to wszystko wgl ma jakiś sens, o ile nie brzmi to strasznie głupio.
- I powiedz mi co ja mam z tym wszystkim zrobić, bo wydaje mi się, że moja rola ma polegać - kontynuuję spokojnym, ale lekko pretensjonalnym już tonem - na uczestnictwie w turnieju, a przy tym zebraniu dla was informacji. - wyczuwalne oburzenie słyszalne było w moim głosie - Skąd znasz moje imię i nazwisko. I jakie korzyści będę miał z tego, że wam pomogę. Może zaraz się okaże, że mnie zabijesz, może to w waszym stylu. Powiedz mi jedno. Jakie są jego zarzuty, czego się spodziewacie po mojej pracy, jakie będę miał z tego tytułu korzyści i co więcej - wchodzi w gre to, że dołącze do was?

- Tak jesteśmy najemnikami, ale nie byle jakimi. - odrzekła ostro lekko oburzona Lea - Naszą organizację tworzy naprawdę elitarna grupa trenerów. Spora ich część to zwycięzcy lig pokemon, którzy nie chcieli prowadzić nudnych żywotów Championów.
W jej kieszeni zaczęło wibrować jakieś urządzenie. Dziewczyna wyciągnęła i przeglądała coś na nim mrużąc przy tym oczy. Po chwili schowała je z powrotem do kieszeni i kontynuowała wyjaśnianie ci wszystkiego co tylko mogła i co sama wiedziała.
- To był pomysł Lookera, aby cię wplątać w całe to wydarzenie. - mruknęła podnosząc się na równe nogi - Uważał, że potrzebna jest osoba, która nie pracuje w organizacji, bo ta może być dobrze zinfiltrowana. Poza tobą jeszcze kilka osób będzie miało podobne zadanie wzięcia udziału w turnieju. Niestety nie wiem kto poza tobą ma być takim agentem. Mam nadzieję, jednak, że są lepsi. - mruknęła pod nosem ostatnie zdanie tak, że ledwo je usłyszałeś - Skąd mamy twoje dane? A myślisz, że otwierania zamków, łamania szyfrów baz danych, które sami również prowadzimy uczą w szkole? Co za organizacją bylibyśmy, gdybyśmy nie wiedzieli nic o innych ludziach. Na razie masz proste zadanie, wziąć udział w tym turnieju i postarać się go wygrać. Z wiadomych źródeł... - głos jej się załamał, a ona sama spuściła głowę. Przez chwilę milczała, ale w końcu dokończyła przekazywanie informacji - Osoba, która go wygra ma ponoć dostać się do ich ekipy.
Wtem dało się dosłyszeć dobijanie do drzwi magazynu, ale nie były to drzwi, którymi weszliście tutaj, lecz te zupełnie po przeciwnej stronie.
- Otwierajcie, wiemy, że tam jesteście! - wrzasnął jakiś głos, a Lea natychmiast przywróciła się do porządku i rzuciła ci stanowcze spojrzenie, a następnie wyciągnęła urządzenie podobne do swojego.
- Masz, reaguje na głos i dotyk. Więcej nie mam czasu ci wyjaśniać, będziesz musiał dowiedzieć się sam. - mówiła bardzo szybko tak, że momentami trudno ja było zrozumieć - Wynoś się stąd! W odpowiednim momencie ktoś się z tobą skontaktuje. A rozmowę postaraj się nagrać. Już cię tu nie ma! - wrzasnęła, po czym sięgnęła po trzy pokeballe z których wypuściła następujące pokemony

Nie zastanawiając się ani momentu dłużej ruszam przed siebie ile tylko sił w płucach. Szukam jakiegoś tylnego wyjścia i staram się wydostać z magazynu. Rozglądając się za drogą ewakuacji myślę o tym wszystkim co powiedziała Lea. Przecież to trochę straszne żyć w takim stresie na co dzień, ale trudno się mówi i żyje się dalej. Teraz ważne jest żeby się wydostać i faktycznie chyba warto będzie im pomóc. W sumie skoro ona stoi jednak po tej właściwej stronie, dobra Sam, dość myśli na dziś szybko trzeba uciekać. Jeżeli gdzieś będzie problem z wyjściem, wtedy tylko Focus Punch Elekida nas ratuje.

Gorączkowo rozpocząłeś poszukiwania wyjścia z tej sytuacji, ale na szczęście było ono tuż obok. Korytarz, który prowadził gdzieś na zaplecze do tylnego wyjścia. Kilka sekund dłużej, a zostałbyś przyłapany wraz z Leą. Nim jednak całkowicie zniknąłeś za rogiem kątem oka dostrzegłeś jak Lea walczy z trzema przeciwnikami na raz. Elekid jednak ciągnął cię za sobą, bo zdawał sobie sprawę, że nie możecie się ociągać. Wydostałeś się na dwór. W oddali widziałeś jak pląta się tutaj kilku dziwnych gości przeszukując dokładnie teren. W tym samym momencie dobiegł cię dźwięk dzwonów kościelnych, które oznajmiły wybicie godziny dwunastej. Oznaczało to, że nadszedł właśnie czas na spotkanie z przedstawicielem Korporacji X.

Nie panikować, najważniejsze jest teraz to by zająć się szybko podróżą do miejsca spotkania. Wyciągając szybko Pokegear, staram się ukradkiem prześlizgnąć poza teren, aby oczywiście nie stanąć w polu widzenia tych kolesi co kręcą się tutaj od pewnego czasu. No i właśnie, gdzie ja miałem się spotkać, przecież teraz mogę być bardzo daleko od miejsca spotkania, ale nie mogę się zniechęcać, trzeba ruszyć, bo nie dość, że czeka mnie wielka przygoda to i mam okazję na pomóc tamtym. Za dużo tego myślenia teraz, trzeba udać się tam i dowiedzieć się co mnie czeka.

Zacząłeś się wydostawać z terenu na którym to grunt zaczynał palić ci się pod nogami. Wyciągnąłeś PokeGear, aby sprawdzić jak najszybciej się stąd wydostać. Niestety tak się na nim skupiłeś, że nie zauważyłeś metalowych rurek, które były oparte o ścianę. Zahaczyłeś o nie swoją nogą, a te z łoskotem przewróciły się na ziemię.
- Tam jest! - dosłyszałeś czyjś głos, a następnie tupot stóp ludzi, którzy biegli w twoim kierunku. Mimo, że byli daleko już czułeś na sobie ich oddech i spojrzenia. Elekid rozglądał się na boki, ale i on nie widział wyjścia z tej sytuacji. Zaczął się cofać do tyłu, po czym wpadł na ciebie. Elektryczny pokemon zachwiał się i niestety nie utrzymał na nogach. Starał się jeszcze ratować łapiąc cię za nogawkę, ale to nie pomogło mu, a wręcz przeciwnie. Ty przez to również straciłeś równowagę, a wasze nieszczęście było niemałe. Znajdowała się tam bowiem studzienka kanalizacyjna, dosyć sporych rozmiarów względem tych, które do tej pory widziałeś, ale widocznie w okolicach fabryk takie budowano, aby skutecznie odprowadzały wszelakie zanieczyszczenia. Nie była ona w żaden sposób zabezpieczona i razem ze swoim pokemonem wpadliście do środka. W pewnym momencie uderzyliście o twarde dno rozbryzgując wodę po ścianach. Zapach nie był przyjemny. Odór różnych substancji w tym tych produkcji ludzkiego żołądka dawał po nosie. Nie zanosiło się również na to, abyś zbyt szybko się stąd wydostał. Drabina, która niegdyś się tutaj znajdowała była upiłowana przy samym wyjściu jakby ktoś już kiedyś nie chciał, by tu wchodzono. Pozostawały ci zatem dwie drogi: w prawo, albo w lewo.

Nie jest dobrze. Zdecydowanie nie podoba mi się tutaj. Cała ta eskapada, nie podoba mi się ani za grosz.Cały plan prawdopodobnie szlak trafi. Zastanawiam się czy uda mi się wysłać wiadomość na tego maila, z którego wysłano mi wiadomość o turnieju, w celu poinformowania o tym wypadku. Nie wyślę przecież Starly z wiadomością, bo zdradziłoby to , że znajduje się tutaj ktoś jeszcze. Nie mogę też narażać go, na wszelaką walkę, zwłaszcza, że rano dopiero co walczyliśmy. Boję się co się stanie, ale najważniejsze teraz dla mnie to to, aby moim pokemonom i mnie nic się nie stało. Dodatkowo widzę, że opcje na wyjście mam tylko dwie. Nie chcę myśleć nic więcej. Proszę Elekida aby oświetlił drogę poprzez prąd płynący między swoimi czułkami. Daje mu także aż 8 Rare Candy, aby ten mógł przygotować się na kolejne wyzwania, a także aby mógł stać się liderem mojego zespołu.

Pierwsze co chciałeś zrobić to poinformować osobę, miałeś spotkać w wyznaczonym miejscu o wyznaczonej porze o zaistniałej sytuacji. Jednak to nie było takie łatwe. Wiadomości zostały wysłane przez kogoś, kto dobrze się postarał, aby nie można było ich zlokalizować w żaden prostu sposób. Nie było więc szans, aby tą drogą porozumieć się z nimi. Nie było żadnego innego wyjścia jak udać się wśród śmierdzących ścieków na poszukiwanie innego wyjścia. Nim to jednak nastąpiło poczęstowałeś swojego pokemona cukierkami, które ten zjadł bardzo łapczywie... Oby się to źle potem dla niego nie skończyło. W każdym razie rare candy dodały mu kilka poziomów i sprawiły, że stał się znacznie silniejszy.

Cytat :

Elekid +8 lvl
Poznane ataki: Swift, Shock wave

Nie wiadomo jak sobie będzie radził z nowymi siłami, które pozyskał w taki sposób. Wyglądał jednak bardzo w porządku i bardzo zadowolony z tego, że dostał od ciebie coś słodkiego. Chcąc pokazać jaką siłą teraz dysponuje od razu chciał użyć mnóstwa energii co... nie skończyło się zbyt dobrze. Ty stojąc w wodzie oberwałeś elektrycznym szokiem. Jako pierwszy mogłeś zatem doświadczyć jego nowej mocy i trzeba było przyznać, że robiła wrażenie.
- Ele... - bąknął przepraszająco elektryczny pokemon drapiąc się za głową, gdy zobaczył co zrobił. Wiedział chyba, że trochę przesadził i powinien bardziej uważać. Kolejna próba już wyszła mu znacznie lepiej i światełko elektryczne oświetlało kilka metrów przed wami.
===========================
Taaaak... Jesteśmy już na 3 stronie, a ja dalej jestem średnio zadowolony z twoich postów. Nigdzie nam się przecież nie spieszy, więc lepiej, abyś się przyłożył do odpisów, bo szybkie pisanie słabych postów i tak nic nie da. Opisuj więcej uczuć, myśli, jak masz pokemona przy sobie to zawsze coś możesz do niego powiedzieć, podzielić się z nim swoimi odczuciami na dany temat. I ogólnie przyjmijmy taki układ teraz: Od tego odpisu zaczynając jak ja nie będę zadowolony z twojego postu napisze swojego posta w postaci kropki, co będzie oznaczało, że post twój idzie do poprawy. Jak go poprawisz i będę zadowolony wtedy zmienię kropkę na wykrzyknik co będzie oznaczać, że możesz oczekiwać na mój odpis. Tak więc mam nadzieję, że nasza współpraca się poprawi :)