Safarii ReBorn

- Acero, słyszałeś to?
Zapytał psiaka, zatrzymując się. Spojrzał w tamtą stronę, próbując coś dojrzeć.
- Postaraj się wyczuć aurę, może bedziesz w stanie sie czegoś dowiedzieć...

2) Acero ponownie próbował przy pomocy swojej aury zidentyfikować najbliższe otoczenie. Tym razem stało się to niemożliwe, bo to coś z bocznej uliczki zaczęło uciekać.
- Rio, riolu! - krzyknął twój towarzysz i ruszył w pogoń.

- Świetnie, Acero! Nie dajmy mu uciec!
Powiedział do psiaka, ruszając za nimi. Pora się dowiedzieć co to takiego

3) Acero dalej biegł na uciekinierem. Wpędziliście go w ślepy zaułek. Niestety nadal nie widzieliście czym jest uciekający stwór, gdyż było tu dosyć ciemno. Zza budynku wyszedł księżyc i oświetlił was i waszego tajemniczego gościa.

- Kolejny Lilipup?
Pomyślał, spoglądając na psiaka. Westchnął i pogłaskał Acero
- Pora ruszać dalej, mały.
Powiedział do Riolu i ruszył dalej, zwiedzać strefę safari.

4) Gdy Lillipup zauważył, że nie zwracanie na niego zbytniej uwagi, czmychnął. Wraz z Acero wyszliście ze ślepego zaułka i trafiliście do kolejnej części miasta. Przeważały tutaj całkiem spore domki jednorodzinne. Można z tego wywnioskować, że była tutaj kiedyś dzielnica mieszkalna miasteczka.

- Co za urocze miejsce, nie prawdaż, Acero?
Powiedział, rozglądając się. Miejsce było ciekawe, a domki mogły dać schronienie różnym pokemonom. Kto wie co tu można znaleźć

5) - Rio, rio. - powiedział stworek, rozglądając się nie boki.
Acero był bardzo skupiony. Najwidoczniej chciał naprawić poprzednie niepowodzenia, gdy nawet użycie aury nie pomagało mu odnaleźć żadnych stworków.

- Nie szkodzi, mały. Po prostu przejdźmy się i poszukajmy czegoś tradycyjnie
Powiedział z uśmiechem, kontynuując wycieczkę.

1) Acero był pocieszony, że jego osłabione możliwości w tej strefie nie sprawiały, że jesteś na niego zły.
- Rio, riolu. - powiedział twój towarzysz z uśmiechem.
Szliście dalej przez wioskę. Nagle z jednych z domów buchnął ogień. Po chwili przez wyrwę, gdzie wcześniej były drzwi wyszedł Flareon, a za nią dziewczyna, która za pewne była jej trenerką.
- Brawo, Flame. - powiedziała do niego, po czym podniosła głowę i zauważyła ciebie.

- Wow...
Powiedział, robiąc odruchowo krok do tyłu. Potem dopiero dotarło do niego co się stało
- Ładne wejście...
Powiedział do dziewczyny

2) - Dzięki. - powiedziała dziewczyna i uśmiechnęła się. - Chciałam złapać Misdreavous, ale musiała mnie ona zamknąć w tym domku. - dziewczyna przyklęknęła i zaczęła głaskać swoją Flareon. - Na szczęście Flame jest bardzo silna i pomogła mi się stamtąd wydostać.

- Duchy potrafią zaskakiwać. Wszystko w porządku?
Zapytał ją, rozglądając się wokół. Kto wie czy ta Misdreavus nie czai się gdzieś jeszcze z innymi...niespodziankami.
- Jestem Dante. A to Acero.
Powiedział, wskazując swojego Riolu.

//1

1) - Miło poznać. - dziewczyna uśmiechnęła się. - Na imię mi Angela.
Flareon Angeli podbiegł do Acera i przywitał się z nim. Rozejrzałeś się wokół, ale nigdzie nie zauważyłeś, żadnego zagrożenia. Najwyraźniej blisko was nie było Misdreavus.

- Co tu robisz? Miejsce wydaje się odległe i rzadko odwiedzane. Musiałaś nieźle zboczyć ze ścieżki...
Powiedział do niej, spoglądając na Flareon'a. Uroczy lisek...

1) - Mogłabym tobie zadać to samo pytanie. - odparła Angela. - Podróżuję już tutaj pewien czas w poszukiwaniu Misdreavus. Niestety za każdym razem, gdy jestem już blisko niej, ta wykręca mi jakiś numer i ucieka. Może pomógłbyś mi jej szukać. - zapytała dziewczyna.

- Jasne, nie ma problemu
Powiedział z uśmiechem, poprawiając włosy. W sumie to i tak szukał jeszcze swoich zdobyczy, więc czemu przy okazji komuś nie pomóc?

2) - Super. - powiedziała Angela, po czym się promieniście uśmiechnęła.
Ruszyliście wspólnie w głąb wioski. Widok ruin domów, tym bardziej przy dzisiejszym pochmurnym i deszczowym dniu, był lekko przerażający. Ty jednak tym się nie przejmowałeś, miałeś jasno określony cel i zamierzałeś do niego dążyć.

Westchnął cicho, rozglądając się wokół
- Acero, postaraj się nie zgubić...spróbuj też może wyczuć aurę, kto wie - może uda ci się coś znaleźć.
Powiedział do psiaka.

3) Acero przystanął i zaczął wytężać swoje zmysły. Angela przyglądała mu się z zaciekawieniem i zdziwieniem jednocześnie. W pewnym momencie Riolu wyszedł z transu i wskazał łapką kierunek zachodni, po czym zaczął biec w tamtym kierunku.

-Chyba coś znaleźliśmy...chodźmy sprawdzić co
Powiedział, patrząc za biegnącym pokemonem i ruszając za nim. Był ciekawy co Riolu znalazł tym razem

1) - Jasne. - powiedziała Angela, po czym zwróciła się do swojej Flareon. - Chodź Flame, chyba coś udało nam się znaleźć.
Wbiegliście za Riolu w jakąś boczną uliczkę miasteczka. Biegliście tak pomiędzy zniszczonymi domami, aż w pewnym momencie wyszliście na średnich rozmiarów plac. Znajdowało się tutaj kilka zwiędniętych w pełni drzew, jednak tym, co najbardziej przykuło waszą uwagę, był stojący przed wami budynek, który swoim rozmiarem przewyższał inne budowle w miasteczku.
- Rio, rio. - Acero wskazywał na budynek, najwidoczniej to, co wyczuł, znajdowało się w środku.

- Dobra robota, Acero.
Powiedział, głaskając swojego psiaka.
- Teraz uważnie, nie wiemy co tam jest...
Powiedział, zbliżając się do budynku i ostrożnie wchodząc do środka...

2) Gdy weszliście do środka, znaleźliście się w niewielkim holu. Przed wami stały schody prowadzące na piętro budynku. Acero ponownie użył siły swojej aury, a potem wbiegł do jednego z pomieszczeń po waszej prawej stronie.

- Uważaj, Acero...
Powiedział do psiaka nim ten zniknął, po czym ruszył za nim. Był ciekawy co też malec tam znalazł...