Gra ReBorna

Dziewczyna kiwnęła głową przytakując ci. Nuciła coś pod nosem i patrzyła jak Sylveon bawi się z twoją Litleo. Pokemony zaczęły biegać wokół was i bawić się radośnie.
- Ummm. - Dziewczyna westchnęła. - Musimy zdobyć wszystkie kamienie, Dante. Choćby nie wiem, co. Nie pozwolę, by zniknięcie Jacoba poszło na marne. Poza tym... Nadal wierzę, że im bliżej kamieni będziemy, tym większa szansa, że go odnajdziemy. - Alinor spoglądała na ciebie kątem oka.
- Normalne? Cóż, zależy jaki typ walki wybierzesz. Są zwykłe sparingi, mistrzostwa typów. Właściwie... Wszystko. - Uśmiechnęła się lekko. W tym czasie zdążyliście zbliżyć się do areny. Mogłeś zobaczyć ogromny obszar otoczony słupkami. Za nimi pełno było balonów, serpentyn i innych drobiazgów. Ponad to, masa straganów i sklepików. Zdecydowanie wyglądało to jak festyn! Tymczasem podszedł do was mężczyzna uśmiechając się sympatycznie.
- Witam, witam. Może chcecie kupić los na loterię?

- Wiem. Też nie podoba mi się ten zamysł żeby oddać im te kamienie...
Powiedział, spoglądając w niebo.
- Cóż, przynajmniej teraz zapowiada się zabawa
Rozglądał się po arenie, podziwiając całość tego miejsca. Z pewnością poświęci później chwilę żeby odwiedzić kilka sklepików i zobaczyć co tutaj mają.
- Hmmm...chętnie, czemu nie. Co ty na to?
Zapytał dziewczyny, kiedy został zagadnięty o los. Szczęście im ostatnio nie dopisuje, ale może wreszcie się to odwróci?

Alinor spacerowała obok ciebie uśmiechając się. Mimo to mogłeś dostrzec, że ten uśmiech był odrobinę... wymuszony? Zdecydowanie coś ją martwiło!
- Umm, czemu nie. - Zaśmiała się i zakupiła los, tak samo jak ty. Jako pierwsza odczytała co wygrała. Dopiero teraz zwróciłeś uwagę, że ma na palcu dosyć drobny, srebrny pierścionek z małym, bladoróżowym kamieniem.
- Trzy razy potion. Nieźle! - Ucieszyła się. - Gdzie mogę odebrać nagrodę? - Mężczyzna wskazał jej jeden ze straganów. Tymczasem ty wylosowałeś swój los.

Cytat :

Niespodzianka!

Cóż to mogło być? Podeszliście do straganu. Dziewczyna odebrała swój prezent, a ty swój. Urocza dziewczyna za ladą wręczyła ci trzy PokeBalle.
- Gratuluję! Wygrałeś jedną z głównych nagród. - Litleo tymczasem weszła w jakąś dziurę. Sylveon przyglądała się jej tylko przekręcając łepek na prawą stronę.

- No proszę, jednak szczęście się powoli odwraca...
Powiedział, skanując ball'e. Po tym rozejrzał sie za czymś a'la recepcja/zapisy do walk. Wszak po to tu przyszli. Przy okazji zwracał uwagę czy nikt im się zbytnio nie przygląda, lub coś takiego. Nie byłoby fajnie wpaść potem na kogoś w ciemnej uliczce albo coś...oczywiście też kierował się do ewentualnych zapisów czy czegoś takiego.

Alinor spojrzała na twój PokeDex i gwizdnęła głośno. Cóż, najwidoczniej byłeś farciarzem, skoro wygrałeś aż trzy pokemony w cenie jednego losu!
- Nieźle, nieźle. Pozazdrościć. - Twoja towarzyszka zaśmiała się i pociągnęła cię za rękaw w stronę jednej z budek. Tymczasem ty mogłeś podziwiać skany swoich nowych towarzyszy:

Cytat :

Slugma ♀
Lvl. 6
Natura: Wierna
Ataki: Yawn, Smog, Ember
Ability: Flame Body

Cytat :

Pidgey ♂
Lvl. 6
Natura: Wesoła
Ataki: Tackle, Sand-Attack
Ability: Tangled Feet

Cytat :

Buizel ♂
Lvl. 6
Natura: Ciekawski
Ataki: Sonic Boom, Growl
Ability: Swift Swim

Gdy doszliście na miejsce, mogłeś ujrzeć duży napis "ZAPISY". A więc chyba trafiliście w odpowiednie miejsce. Alinor podeszła do listy i najwidoczniej zastanawiała się, co zrobić.
- Zapisujesz się? - Mruknęła cicho w twoim kierunku.
Jak na razie nikt was nie obserwował.

- Jasne, czemu nie? Po to tu przyszliśmy, prawda?
Powiedział zapisując się. Hmm...kogo by tu wykorzystać...można by sprawdzić któregoś z nowych towarzyszy. Zawsze lepiej wiedzieć na czym stoimy. Wyprostował się i przeciągnął
- Więc...co tam dzisiaj mamy w planie?
Zapytał osobę siedzącą przy zapisach - bo w końcu ktoś to musiał nadzorować, prawda? Przydałoby się wiedzieć, żeby móc przemyśleć dobór pokemonów i taktyki do walki. Rzucenie się głową naprzód, bez jakiejkolwiek myśli wcześniej nie wydawało się kuszącym pomysłem...

Osobą siedzącą przy zapisach okazał się tłuściutki, starszy pan z siwymi włosami. Uśmiechał się do was i pokazał wam różne listy. Pierwsza była listą Turnieju Żywiołów. Druga ze zwykłymi sparingami pomiędzy uczestnikami. Na którą się zapiszecie?
Alinor spojrzała ci przez ramię. Mogłeś poczuć jej piersi na swoich plecach.
- Hmmmm... Cóż, myślę, że zapiszę się na zwykły sparing. Co ty na to, Sylveon? - Zaśmiała się i wpisała na listę. Spojrzała na ciebie wyczekująco. Co zamierzasz teraz zrobić?
Tymczasem Sylveon i Litleo pobiegły przed siebie, jakby zapominając o was. Najwidoczniej obie bardzo dobrze czuły się w swoim towarzystwie. To chyba całkiem fajne, że stały się przyjaciółkami, prawda?

- Ja chyba skorzystam z opcji turniejowej...będzie zabawa a przy okazji, skoro szczęście mi sprzyja, może trafi się jakaś ciekawa nagroda
Powiedział, zapisując się na listę i przywołując Litleo. Skoro mamy zaraz zaczynać turniej, lepiej mieć ją przy sobie.
- Więc, wtajemniczysz mnie nieco bardziej w sprawę tych dziwnych kamieni?
Zapytał ciszej, zmierzając w stronę areny. Nie chciałby się spóźnić na rozpoczęcie...

Alinor kiwnęła głową na znak, że rozumie twoje podejście. Sama wolała sparingi, bo mogła walczyć swoim Sylveonem ze wszystkimi przeciwnikami. Nie lubiła ograniczeń typu, ale cóż. Każdy ma inny styl walki, prawda?
Tymczasem miły pan od zapisów zaznaczył coś w komputerze i uśmiechnął się do was.
- Pierwszy będzie turniej żywiołów. Pierwszy typ to typ latający. Przygotuj się chłopcze, twoja walka za pół godziny. - Alinor odeszła już na bok i głaskała wasze pokemony. Kiedy się zapisałeś dołączyłeś do niej i zapytałeś o kamienie.
- Jest ich osiemnaście, każdy odpowiada innemu typowi. Kiedy zbierzesz je razem i odkryjesz podziemną jaskinię... Stanie się coś strasznego. Tylko tyle zrozumieliśmy ze starożytnych znaków. Ale nadal je tłumaczymy. Tymczasem nie możemy dopuścić do tego, żeby źli ludzie zebrali je wszystkie. Jacob badał różne źródła, ale jak widać, na nic nie wpadł... - Dziewczę westchnęło.

// 30 minutes later? ; ; Nie mam o czym posta napisać... ; ;

- Zapowiada się ciekawie...oczywiście nie wiadomo co ta dziwna brama kryje, prawda? To by było zbyt proste...
Westchnął, głaskając Litleo. Typ latający tak...cóż, dobra okazja żeby sprawdzić Pidgey'a.
- Ruszasz na sparingi z Sylveon?
Zapyta, patrząc na dziwnego pokemona. Co za marnotrawstwo dla sposobu ewolucji słodkiej Eevee...

Alinor złapała cię za rękaw i pociągnęła w stronę ławki, na którą świeciło popołudniowe słoneczko. Usiadła na niej i westchnęła lekko. Spojrzała w niebo przymykając oczy. Potem przeniosła wzrok na ciebie i uśmiechnęła się.
- Dokładnie. To byłoby zbyt proste, Dante. Ale wiem jedno, cokolwiek to jest... Nie możemy pozwolić, by wydostało się na zewnątrz. - Minę miała poważną, tak samo jak ton. Mogłeś zauważyć, że była to dla niej sprawa życia i śmierci.
- Tak, zawsze trenuję z moją małą Sylvon. Dlatego myślę, że jest gotowa do springu. Ale najpierw będzie twoja walka. Chętnie ją poobserwujemy. - Uśmiechnęła się do ciebie.
Siedzieliście tak i podziwialiście piękną pogodę, gdy z głośników doszedł do was głos zapowiadający pierwszą walkę. Czas udać się na arenę!

- A więc postarajmy się i nie pozwólmy im.
Powiedział uśmiechając się. Spojrzał na Litleo i podniósł ją
- Was też będzie ciekawie obejrzeć. W każdym razie...czas na nas. Widzimy się kiedy wygram
Zaśmiał się wstając. Przeciągnął się i spojrzał na arenę, przenosząc po tym wzrok na dziewczynę. Puścił jej oczko i poprawił włosy
- Patrz uważnie, bo mam nadzieję że postarasz się przebić mój występ.
Zachichotał, sprawdzając po raz ostatni pokeball'em, machnął dziewczynie krótko i ruszył w stronę areny, zmierzając na pole walki.

Alinor pomachała ci radośnie życząc powodzenia. Gdy ty szedłeś na arenę, ona wraz z Sylveonem ruszyła na trybuny. Chciała zobaczyć twoją walkę, zdecydowanie miło będzie się odprężyć poznając twoje możliwości!
Podszedłeś do areny, na którą skierowali cię opiekunowie Turnieju. Wszedłeś po schodkach i rozejrzałeś się wokół. Plac był prawie pusty, znajdowało się na nim tylko kilka większych kamieni. Na przeciwko ciebie stała już twoja przeciwniczka. Była to bardzo ładna, dziwacznie ubrana dziewczyna. Uśmiechnęła się do ciebie i wypuściła swojego pokemona.
- Mam na imię Callie. A to mój mały przyjaciel. Stoczmy ciekawy pojedynek!

- Yarre, Yarre...Zobaczmy co da się zrobić.
Powiedział i zeskanował rywala, wypuszczając z ball'a Pidgey'a
- Dobra, mały, czas sie rozruszać. Zacznij od kilku Sand Attack żeby osłabić jego celność, potem latając zygzakiem zbliż się do niego i atakuj Tackle'ami. Następnie spróbuj latać w okół niego, wzdłuż różnych płaszczyzn, tak żeby nigdy nie wiedział gdzie jesteś i korzystaj z tego, atakując go Tackle'ami. Dodaj znowu kilka Sand Attack, po których znowu atakuj Tackle'ami. Gdyby atakował, użyj kamieni jako zasłon - przelecieć za nimi żeby uniknąć ataku, po czym wróć do atakowania go Tackle'ami. Jeżeli jego celność jest wciąż na poziomie odpowiednim do atakowania cię, dodaj znowu kilka Sand Attack, po których wykorzystaj swoją szybkość, lataj wokół niego i atakuj go Tackle'ami w plecy, po czym wróć do latania wokół niego i tak cały czas. Postaraj się przy tym strącić go na ziemię, może udałoby ci się trafić go w skrzydło - to z pewnością utrudniłoby mu utrzymanie się w powietrzu. Jeżeli spadnie na ziemię to leć za nim i atakuj go Tackle'ami, nie pozwalając mu ani wstać ani wzbić się z powrotem w powietrze, tak żebyś mógł zadać mu jak najwięcej obrażeń dopóki nie może ci nic zrobić.

Zanim walka zaczęła się na dobre zeskanowałeś pokemona przeciwniczki, by lepiej ocenić sytuację. Kto wie, na co przydadzą ci się te wiadomości - jednak zawsze lepiej coś takiego wiedzieć. Prawda?

Cytat :

Natu ♂
Lvl. 7
Natura Odważny

Callie przyglądała się ruchom twojego Pidgeya z uwagą. Jakby oceniała jego zdolności i szanse na wykonanie kolejnego ataku. Z drobnym opóźnieniem zaczęła wydawać swojemu małemu Natu polecenia. Ku twemu zdziwieniu - pokemon reagował szybciej niż twój towarzysz.
Co do samego Pidgeya - zachowywał się naprawdę wzorowo. Wykonywał twoje rozkazy jeden za drugim, bawiąc się przy tym niezmiernie. Podlatywał raz w górę, raz w dół ciesząc się z pojedynku. Przez swoje niezidentyfikowane, pocieszne ruchy Pidgeyowi udało się uniknąć kilku ataków Natu. Cóż, dobra wasza, nieprawdaż?
Szczęście jednak nie było z wami przez cały czas i Natu udało się raz poważnie uderzyć twojego Pidgeya Peckiem. Zadał kilka następnych ciosów i wzleciał w powietrze. Już miał zadać serię kolejnych ciosów, gdy Pigdey wzniósł się dzielnie w powietrze i przypuścił kontratak. Kilka kolejnych obron Natu spełzło na niczym, przez Sand-Attacki, których użył twój przyjaciel na samym początku walki. Mimo to Natu nie poddawał się i cały czas obniżał obronę Pidgeya.
Jednym zdaniem: Pidgey wyszedł na prowadzenie, mimo tego, iż zebrał niezłe bęcki.

- Świetnie ci idzie, mały! Znowu dodaj kilka Sand Attack'ów, żeby jeszcze bardziej dobić jego celność, potem lataj dalej zygzakiem i zbliż się do niego i atakuj Tackle'ami. Następnie spróbuj latać wokół niego sferycznie i atakuj go Tackle'ami. Kiedy będzie atakował dalej używaj kamieni jako zasłon - przelecieć za nimi żeby uniknąć ataku, po czym wróć do atakowania go Tackle'ami. Jeżeli jego celność jest wciąż na poziomie odpowiednim do atakowania cię, dodaj znowu kilka Sand Attack, po których wykorzystaj swoją szybkość, lataj wokół niego i atakuj go Tackle'ami w plecy, po czym wróć do latania wokół niego i tak cały czas. Wciąż staraj się celować w jego skrzydła, tak żeby je zranić i utrudniać mu atakowanie i utrzymywanie się w powietrzu. Staraj się jak najczęściej atakować go Tackle'ami, po których dodawaj Sand Attack i znowu Tackle. Znowu dodaj kilka Sand Attack'ów, żeby jeszcze bardziej dobić jego celność, potem lataj dalej zygzakiem i zbliż się do niego i atakuj Tackle'ami. Następnie spróbuj latać wokół niego sferycznie i atakuj go Tackle'ami. Kontynuuj chaotyczny lot, żeby nie mógł dojść do tego gdzie jesteś albo gdzie będziesz - i wykorzystaj to do dalszych ataków Tackle'ami, wymierzonymi w jego skrzydełka. Pamiętaj też żeby dodawać Sand Attack'i.

Walka była coraz bardziej zacięta. Pokemony ptaki walczyły w powietrzu tak, jakby chodziło o ich życie. I choć Natu starał się jak mógł - za każdym razem był o krok za Pidgeyem. Twojemu stworkowi wiele nie było trzeba, by porządnie przyłożyć przeciwnikowi. Sand Attacki sprawiły, że celność zielonego ptaszka spadła jeszcze bardziej i zaczął pudłować. Wiele ataków po prostu nie dotarło do Pidgeya, który mimo obniżonej obrony radził sobie świetnie.

- Świetnie, mamy przewagę, teraz postarajmy się ją utrzymać, powiększyć i wygrać! Dodaj kilka Sand Attack'ów, żeby jeszcze bardziej dobić jego celność, potem lataj dalej zygzakiem i zbliż się do niego i atakuj Tackle'ami. Następnie spróbuj latać wokół niego sferycznie i atakuj go Tackle'ami. Kiedy będzie atakował dalej używaj kamieni jako zasłon - przelecieć za nimi żeby uniknąć ataku, po czym wróć do atakowania go Tackle'ami. Jeżeli jego celność jest wciąż na poziomie odpowiednim do atakowania cię, dodaj znowu kilka Sand Attack, po których wykorzystaj swoją szybkość, lataj wokół niego i atakuj go Tackle'ami w plecy, po czym wróć do latania wokół niego i tak cały czas. Wciąż staraj się celować w jego skrzydła, tak żeby je zranić i utrudniać mu atakowanie i utrzymywanie się w powietrzu. Staraj się jak najczęściej atakować go Tackle'ami, po których dodawaj Sand Attack i znowu Tackle. Znowu dodaj kilka Sand Attack'ów, żeby jeszcze bardziej dobić jego celność, potem lataj dalej zygzakiem i zbliż się do niego i atakuj Tackle'ami. Następnie spróbuj latać wokół niego sferycznie i atakuj go Tackle'ami. Kontynuuj chaotyczny lot, żeby nie mógł dojść do tego gdzie jesteś albo gdzie będziesz - i wykorzystaj to do dalszych ataków Tackle'ami, wymierzonymi w jego skrzydełka. Pamiętaj też żeby dodawać Sand Attack'i. Następnie spróbuj latać w okół niego, wzdłuż różnych płaszczyzn, tak żeby nigdy nie wiedział gdzie jesteś i korzystaj z tego, atakując go Tackle'ami. Dodaj znowu kilka Sand Attack, po których znowu atakuj Tackle'ami. Gdyby atakował, użyj kamieni jako zasłon - przelecieć za nimi żeby uniknąć ataku, po czym wróć do atakowania go Tackle'ami. Jeżeli jego celność jest wciąż na poziomie odpowiednim do atakowania cię, dodaj znowu kilka Sand Attack, po których wykorzystaj swoją szybkość, lataj wokół niego i atakuj go Tackle'ami w plecy, po czym wróć do latania wokół niego i tak cały czas. Postaraj się przy tym strącić go na ziemię, może udałoby ci się trafić go w skrzydło - to z pewnością utrudniłoby mu utrzymanie się w powietrzu. Jeżeli spadnie na ziemię to leć za nim i atakuj go Tackle'ami, nie pozwalając mu ani wstać ani wzbić się z powrotem w powietrze, tak żebyś mógł zadać mu jak najwięcej obrażeń dopóki nie może ci nic zrobić.

Nie było wątpliwości, co do tego, kto kreował ten pojedynek. Pidgey okazał się być niezwykle zdolnym pokemonem, dla którego nie trudnym było pokonanie przeciwnika tego samego typu. I nie miało znaczenia, że przeciwnik był na wyższym poziomie. Mimo kilku ciosów, które Natu zadał twojemu Pidgeyowi walka okazała się naprawdę prosta. Pidgey zaatakował ostatecznie swojego przeciwnika i powalił go na ziemię. Wzbił się po tym w powietrze i zaćwierkał radośnie. Mogłeś być z niego dumny!

Doświadczenie:

Sędzia ogłosił zwycięstwo. Callie wróciła pokemona do PokeBalla i uśmiechnęła się do ciebie przyjaźnie. Podeszła bliżej i wyciągnęła rękę w twoim kierunku.
- Świetna walka! Naprawdę, już dawno nie widziałam tak dobrego trenera pokemonów latających. Z przyjemnością będę śledzić twoje dalsze potyczki. Mam nadzieję, że zajdziesz daleko. - Ścisnęła twoją dłoń i wpatrywała się w twoje oczy odrobinę za długo. Czyżbyś jej się spodobał?
Tymczasem mogłeś usłyszeć wesołe krzyki z trybuny. Tak, to Alinor cię dopingowała i gratulowała wygranej. A ponoć mieliście się nie wychylać...
Sędzia ogłosił pięć minut przerwy, po czym miał zacząć się Turniej Żywiołu Elektrycznego. Każdy, kto chciał wziąć w nim udział miał udać się na drugą arenę. Tak też zrobiłeś.
Po chwili trafiłeś na odpowiednie miejsce. Arena pełna była metalowych rur i materiałów przewodzących prąd. Znajdowały się także kamienne i gumowe obręcze i miejsca, gdzie mogli stać trenerzy. Na przeciwko ciebie stała już twoja kolejna przeciwniczka. Cóż, szczęście ci sprzyjało - kolejna piękność w twoich kontaktach!
- Hej, mam na imię Irina i mam zamiar wygrać tą walkę. - Powiedziała do ciebie blondwłosa piękność o zielonkawych oczach i dużym biuście. Szybko wypuściła z PokeBalla swojego pokemona i uśmiechnęła się do ciebie sympatycznie. - A to mój przyjaciel, Mareep!

- ...Nooo...to sobie dziewczyna znalazła baranka...
Pomyślał, skanując Łowce i wypuszczając Pichu
- Miło cię znowu widzieć, mały. Postarajmy się to wygrać, dobrze? Jest o tyle dobrze że nie musimy się bać jej elektro ataków, po prostu przyjmuj je na siebie - nie tylko nic ci nie zrobią, ale też zwiększą twój atak. Zacznij od używania Charm, żeby obniżyć atak rywala, na wypadek gdyby miał też inne ataki. Wykorzystuj też Tail Whip'y, dzięki którym obniżysz jego obronę - i mimo że nie będziesz miał mega skutecznych ataków, to i tak powinny zadawać większe obrażenia dzięki temu. Skup się na używaniu Thunderbolt'ów - każdy jego elektryczny atak zwiększy siłę ataków specjalnych a Tail Whip'y obniżą jego obronę - takie połączenie powinien porządnie odczuć, więc postaraj sie unikać nie elektrycznych ataków, przyjmuj celowo elektryczne ataki - które twoje abillity i tak będzie na ciebie ściągać - i kontruj Thunderbolt'ami, żeby odesłać owieczkę do skakania przez płot w czyichś snach.

Kolejna trenerka, kolejny pokemon. Ten przynajmniej wyglądał uroczo i mięciutko - musiałeś to przyznać. Nie zmieniało to jednak faktu, że właśnie nadszedł czas na wasz pojedynek. Pokemon elektryczny kontra... pokemon elektryczny! Wiedziałeś, że pojedynek może okazać się zarówno łatwy, jak i trudny. Wiedziałeś, że nie wolno oceniać tych małych stworków po pozorach. Nie raz zdarzało się, że piękny, uroczy pokemon był dużo silniejszym i poważniejszym przeciwnikiem niż taki duży i wyglądający groźnie. Dlatego też zeskanowałeś owieczkę, chcąc wiedzieć z czym masz do czynienia.
- Mareep, pokemon owca. Jej wełniane futerko podwaja swoją objętość, gdy się ładuje. Dotknięcie go grozi porażeniem. - Mechaniczny głos PokeDexu dotarł do twoich uszu. Już wiedziałeś, z czym masz do czynienia!

Cytat :

Mareep ♀
Lvl. 6
Natura Łagodna

Walka szybko się zaczęła, dopilnowałeś tego osobiście wydając Pichu od razu polecenia. Mały pokemon pisnął radośnie i przystąpił do ataku. Widziałeś po jej mince, że była zadowolona z tego, że wreszcie przywołałeś ją do walki. Jak się okazało, wrodzona zdolność twojej towarzyszki okazała się być bardzo przydatna podczas tej walki. Trenerka, z którą się pojedynkowałeś, nic o tym nie wiedziała. Przez pierwszą chwilę nie rozumiała, co się tak naprawdę działo i dlaczego jaj wesoła Mareep nie zadaje żadnych obrażeń Pichu. Po pewnym czasie jednak zrozumiała i nie należała do najszczęśliwszych. Pichu udało się wykonać Charm, a także któryś z kolei Tail Whip. Zaczęła więc atakować Thunderboltem. Jednak po pierwszym udanym ataku, Mareep odpowiedziała Tackle. Walka zaczęła się na dobre. Pokemony na zmianę zadawały sobie obrażenia. Tackle za Tunderbolt i Tunderbolt za Tackle.

- Świetny początek, mały! Skorzystaj ponownie z Charm żeby osłabić jego ataki jeszcze bardziej, widać że daje nam to zamierzoną przewagę. Wspomóż też swoje Thunderbolt'y Tail Whip'em - normalnie elektryczne ataki nie zadają dużych obrażeń elektro pokemonom, ale z obniżoną obroną zdecydowanie pójdzie nam łatwiej. Kontynuuj używanie Thunderbolt'ów, które są teraz naszą najlepszą bronią - szczególnie że jej elektryczne ataki na początku zwiększyły naszą siłę ataku (efekt działania Lightiningrod ^o^). Musimy jednak jakoś to przyspieszyć, może uda się nam wykorzystać jakoś otoczenie - jesteś mniejszy i zwinniejszy, więc spróbuj wykorzystać rury - wskocz na nie i poruszaj się po nich, atakując rywala. Potem zeskocz za niego i postaraj się znaleźć blisko niego, po czym wymierz mu serię Thunderbolt'ów. Wykorzystuj co kamienie do walki, skoro wykorzystuje Tackle, to kiedy będzie chciał zaatakować, ustaw się przed kamieniem i zrób unik, tak żeby owieczka uderzyła w kamień - co da ci chwilę na wykonanie dodatkowych Thunderbolt'ów. Nie zapominaj obniżać jego obrony Tail Whip'ami kiedy będziesz z dala od niego i będziesz miał na to chwilę czasu. Świetnie nam idzie, więc postarajmy się to wygrać.

Walka cały czas się przedłużała. Dzielna Pichu walczyła z przeciwniczką, dając jej nieźle popalić. oba pokemony były zmęczone, ale wydawało się, że tylko Mareep odczuwa tego skutki. Jej łagodna natura w pewnym momencie wygrała i sprawiła, że owieczka dużo mniej chętnie zadawała ciosy swojej przeciwniczce. Twoja strategia odnosiła coraz większy sukces. Mimo kilku ciosów, które Pichu przyjęła wydawało się, że bez problemu wygra tą rozgrywkę.
I tak właśnie było! W pewnym momencie Mareep upadła na matę, a sędzia dał znać, że walka się skończyła.


Właścicielka owieczki patrzyła przez chwilę, nie rozumiejąc, co się stało. Z trybuny doszedł cię głośny okrzyk radości. Gdybyś spojrzał w jego stronę ujrzałbyś machającą wesoło Alinor. Tymczasem twoja przeciwniczka cofnęła pokemona do PokeBalla.
- Hmpf. Zwykły fart. - Mruknęła cicho i zeszła z areny. Ty tymczasem wygrałeś kolejny pojedynek i przeszedłeś do kolejnego etapu!

Doświadczenie:

Stałeś jak ten ciołek i nie wiedziałeś, czego się spodziewać. W pewnym momencie na arenę weszła niziutka dziewczyna. Dałbyś jej najwyżej dwanaście lat. Miała długie, jasne włosy spięte w kucyki i marynarski mundurek. Zdecydowanie należała do młodszych trenerów. Wraz z nią pojawił się na arenie pokemon.


I w tym momencie wiedziałeś, że czas rozpocząć rundę wodną!

- Chętnie sprawdzę ile tobie zostało szczęścia po zawodach...chętna na krótką rozmowę później?
Rzucił jej na odchodne, z lekkim uśmiechem, poprawiając włosy i cofając Pichu.
- No to jedziemy dalej...szkoda tylko że trenerka jest taka...krótka...
Powiedział, wyciągając kolejny pokeball - tym razem z Buizel'em, skanując też rywala.
- Postaraj się szybko wykonać Blizzard i zamrozić ziemię pod wami na początek, to powinno zdecydowanie utrudnić przeciwnikowi poruszanie się, podczas gdy ty powinieneś się po nim ślizgać na brzuchu bez większych problemów. Staraj się zamrażać ziemię na jak największym obszarze, żeby nie miał miejsca do swobodnego zatrzymania się. Następnie wykorzystaj przewagę jaką daje ci podłoże w tym momencie i zbliż się do rywala, atakując go Focus Punch'ami. Możesz też próbować rozpędzić się i albo spróbować go potrącić, albo użyć Blizzard ślizgając się na brzuchu - może uda ci się w ten sposób przymrozić jego nogi do lodu? Wtedy mógłbyś spokojnie okładać go Focus Punch'ami. Postaraj się zajeżdżać go od tyłu, jeżeli to okaże się zbyt czasochłonne lub za trudne, to po prostu wykorzystaj że podłoże jest śliskie, wymuś na nim jakikolwiek ruch - i albo się przewróci, co wykorzystaj do atakowania go - albo będzie zbyt zajęty utrzymywaniem równowagi żeby coś zrobić. Jeździj po lodzie żeby unikać jego ataków i w między czasie używaj Growl'i. Podłoże nam sprzyja, wykorzystajmy to. Postaraj się ślizgać po polu, co powinno zwiększyć twoją szansę na unik, postaraj się użyć Water Sport i zamrozić go Blizzard'em przy nim, żeby odwrócić jego uwagę, po czym schowaj się - jeśli jest coś, za czym mógłbyś się schować -  i spróbuj zajść go od tyłu i uderzyć w plecy Focus Punch'em. Następnie skup się na atakowaniu Blizzard'ami z dystansu, ten atak ma szeroki zasięg więc powinniśmy zaróno zamrozić atak jak i ją dzięki temu złapać i zranić, choć obrażenia szałowe nie będą. Możesz też spróbować trafić nadlatujący atak Sonic Boom'em, powinno to zatrzymać atak - a jeśli dodatkowo wytworzy dym z eksplozji, to wykorzystaj go jako zasłonę dymną żeby zaskoczyć rywala kolejnym Focus Punch'em. Potem wróć do utrzymywania dystansu i atakuj przeciwnika Blizzard'ami, które może przeplatać Sonic Boom'ami - pamiętaj też żeby z pomocą tych ataków zatrzymywać jego ataki. Jeżeli któreś zderzenie wytworzyło by znowu dym, to spróbuj się schować i zajść rywala od boku i stamtąd zaatakować Blizzard'em. Użyj Blizzard jako zasłony i ślizgaj się za atakiem i wykorzystaj Focus Punch do ataku, po czym odjedź szybko żeby uniknąć ataku. Trzymaj się dystansu i atakuj go Blizzard'ami. Postaraj się wykorzystywać Blizzard do wytworzenia lodowych ścian - tak aby się bronić przed jego atakami. Postaraj się atakować go co chwilę, po czym wykorzystaj zamieszanie i odbij się od czegoś, wyskakując w górę i stamtąd atakując Blizzard'em - może w ten sposób udałoby się go przymrozić do ziemie. Jeśli nie, to szybko odjedź od niego zaraz po wylądowaniu, schowaj się i zza zasłony atakuj ciągle Blizzard'ami. Możesz też spróbować wyskoczyć później ponownie do góry i zacząć obracać się w przód, strzelając Sonic Boom'ami z góry w nią - siła odrzutu ataku w powietrzu powinna utrzymać cię w górze, więc staraj się tak strzelać w niego jak najczęściej. Taka spiralna "wyrzutnia" powinna też dodać im mocy.

Poprzednia przeciwniczka jedynie prychnęła na twoje słowa. Nim się spostrzegłeś, nie było jej już na arenie. Zniknęła gdzieś w tłumie, wraz ze swoją Mareep.
Tymczasem na przeciwko ciebie pojawiła się kolejna panienka. Cóż było z tymi zawodami, że trafiałeś na same kobiety? Nie miało to jednak znaczenia. Dziewczę uśmiechnęło się do ciebie sympatycznie, ale nie odezwało się ani słowem. Zanim zaczęła się walka zdążyłeś zeskanować jej pokemona.

Cytat :

Wartortle ♂
Lvl. 8
Natura Waleczny

No i zaczął się kolejny pojedynek! Nie było wcale łatwo, a pokemony ciągle zadawały sobie kolejne obrażenia. Prawda jednak była taka, że żaden z nich ani razu nie przejął większego prowadzenia. Dziewczę stojące po przeciwnej stronie areny uważnie obserwowało ruchy twojego Buizela. Nie miało to jednak znaczenia. Po długiej i wyczerpującej walce, nastąpił jej koniec. Jedyne, co mogłeś powiedzieć w tym momencie to "o włos". Tak, dokładnie!
Buizel wygrał, ale był już tak zmęczony, iż wiedziałeś, że jeden cios więcej i by padł na ziemię.


Dziewczyna stojąca na przeciwko jednym ruchem ręki cofnęła pokemona do PokeBalla i zniknęła ze sceny. Musiałeś przyznać, że była dziwna. Tymczasem wszyscy zaczęli ci bić brawo. Wygrałeś trzy walki turniejowe! Przeszedłeś eliminacje do wielkiego Turnieju, który ma się odbyć za kilka miesięcy. Mogłeś być z siebie dumny. Alinor zeskoczyła z trybuny i podbiegła do ciebie z uśmiechem na ustach.

Doświadczenie:

Tymczasem podszedł do ciebie sędzia i wręczył ci dwa PokeBalle. Cóż to mogło oznaczać? Ano, podobno była to nagroda dla każdego, kto dostał się do Oficjalnego Turnieju. Alinor dała ci kuksańca i zaśmiała się głośno. Jednak po chwili rozejrzała się po trybunach i zmieniła wyraz twarzy. O co mogło chodzić?