Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Zapisy

Go down 
+34
Hiteki
Berry
Nahrwal
ViiVian
Patch de La Reynie
DeeDee
Yoi
Adrian Black
Oniyuri
Vebre
Bayezid
Tośka
Aikoo
Dante
Arcade
Shiko
Inumaru
April
Darves
PoeOne
Dramo
Leniu
Vid
Jeleniowaty
Daichi
Paluel
Neccott
Cornel
Nailer
Axel
Rei
Shinako
Lizzy
Mhrok
38 posters
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4
AutorWiadomość
Mhrok
Mistrz Regionu
Mhrok


Napisanych : 2928
Dołączył : 02/05/2014
Wiek : 26
Skąd : Białystok

Zapisy - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Zapisy   Zapisy - Page 4 EmptyNie 29 Mar 2015, 17:07

Niby historyjka niezbyt skomplikowana i tak właściwie niezbyt wiele mówi, ale ma w sobie to coś. Dlatego też, jesteś przyjęty ^^
Powrót do góry Go down
Berry
Początkujący Trener
Berry


Napisanych : 346
Dołączył : 24/03/2014

Zapisy - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Zapisy   Zapisy - Page 4 EmptyCzw 02 Kwi 2015, 23:29

Imię i nazwisko: John Mcbord
Wiek i płeć: 18 lat, mężczyzna
Wygląd: postać z mojego avatara. :)
Charakter: John nie jest zbytnio ambitny. Nigdy nie mierzył zbyt wysoko - interesuje go proste, spokojne życie. Młodzieniec chce jednak za wszelką cenę osiągnąć sławę i decyduje się na bardzo brawurowe (albo niemądre?) zadanie, aby ją zdobyć. Jego pasją jest odkrywanie.
Historia postaci: John był zwyczajnym nastolatkiem. Pochodził z rodziny, która dosłownie przepełniona była wysokimi ambicjami, chęcią bycia najbogatszymi, najwspanialszymi, najbardziej wyedukowanymi ludźmi na całym świecie. On miał jednak zupełnie inny system wartości. W przeciwieństwie do swojego kuzynostwa - nie spędzał całych wieczorów przed książkami i zeszytami nie czytując wszystkich notatek. Jego rodzice dumnie prowadzili sporą firmę. Młody Mcbord zawsze jednak czuł, że w jego rodzinie jest jeden niepasujący do niej "element" - on sam. Z trudem ukończył liceum oraz zdał maturę, nie chciał iść na studia dochodząc do wniosku, że nie pomogą mu zbytnio w przyszłej karierze. Dodatkowo obawiał się tego, że po prostu nie poradzi sobie z natłokiem obowiązków. Chłopiec rozpoczął podróże, gdzie spotykał się i rozmawiał z wieloma ludźmi. Bardzo inspirujące było dla niego spotkanie z pewnym staruszkiem - Antoniem. Starzec opowiedział nastolatkowi masę historii związanych z podróżowaniem, archeologią, odkrywaniem. John dosłownie zaraził się tą pasją i stwierdził, że to jest właśnie to, czym chciałby się zajmować profesjonalnie. Wiedział, że rodzina nie będzie tym faktem zachwycona, ale czuł, że to jest to, co chce wykonywać profesjonalnie. Dzięki sporym znajomościom rodziców został przyjęty do pracy, gdzie zajmowano się właśnie odkrywaniem. I szybko okazało, że McBord ma prawdziwy talent! Zaskoczył swojego szefa dokonując odkrycia kilku skamielin. Dokonał tego, czego nie mogli dokonać inni pracownicy firmy. Szef błyskawicznie obdarzył Johna sporym zaufaniem i pewnego wieczoru poprosił go, aby ten posegregował dokumenty w jego osobistym biurze. Dla młodzieńca było to pewnego rodzaju wyróżnienie, bo nikt inny nie miał wejścia do biura szefa. Chłopiec wykonał powierzone zlecenie z należytą starannością - chciał pokazać, że potrafi sprostać każdemu powierzonemu mu zadaniu. Podczas poszukiwań dostrzegł jednak bardzo starą, mocno zżółkniętą kartkę, znajdującą w pewnym notatniku. McBord wiedział, że nie powinien doń zaglądać, jednak jego ciekawość wzięła górę. Młodzieniec przeczytał treść listu i nie mógł przeczytać własnym oczom. Treść listu była mniej więcej następująca: "Carolu, usłyszałem od mojego kuzyna, że w regionie Kanto znajduje się niewielka jaskinia. Tylko garstka ludzi wie o niej, często Ci, którzy do niej wchodzili - błyskawicznie ginęli. Legenda głosi, że jest ona nawiedzona, ale ten kto odkryje wszystkie jej tajemnice - otrzyma nagrodę, a także zdobędzie szacunek milinów ludzi. Dodatkowo grota tej jaskini mają podobno prowadzić do całkowicie nowego, nieodkrytego przez nikogo regionu." John podświadomie czuł, że odkryje tą tajemnicę. Wiedział, że szef kiedyś na pewno zorientuje się, że John poznał zagadkę. Obawiał się konsekwencji, bowiem Carol miał ogromne znajomości. Wiedział, że jeśli wszystko wyjdzie na jaw - on i jego rodzina zostanie zhańbiona. Mimo tego młodzieniec zwolnił się z pracy i postanowił, że odnajdzie tajemniczą jaskinię, pozna jej sekrety oraz odkryje coś naprawdę niesamowitego.
Początkowa kraina i miasto: Kanto, Pallet Town
Profesja: Jako Pokemonowa profesja - koordynator, drugoplanowo - poszukiwacz, badacz, odkrywca, archeolog.
Cel/e: -> Odnaleźć tajemniczy, nowy region
-> Wygrać Wielki Festiwal
-> Zostać sławnym odkrywcą tym samym udowodnić rodzinie, że stać go na naprawdę dużo
Starter: :squirtle:
Dodatkowy ekwipunek*: -
Ewentualne prośby*: Dużoooo pierwszej i drugiej geny, także sporo trzeciej i czwartej. Jak najmniej piątej i szóstej. A także dużoooo wodnych Pokemonów, które kocham nad życie <3
Czego oczekujesz od gry: Wielowątkowości. Przemieszania wszystkich gatunków - od komedii, przez dramat, aż po horror.
Dlaczego składasz podanie właśnie do mnie*: Nie mieliśmy jeszcze okazji współpracować, więc stwierdziłem, że warto zobaczyć, jak będzie się nam grało.
Inne uwagi*: -
Powrót do góry Go down
Mhrok
Mistrz Regionu
Mhrok


Napisanych : 2928
Dołączył : 02/05/2014
Wiek : 26
Skąd : Białystok

Zapisy - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Zapisy   Zapisy - Page 4 EmptyCzw 02 Kwi 2015, 23:34

Niezobowiązujące podróżowanie, zwiedzanie nowych miejsc. Mi się to podoba. Jesteś przyjęty. Gra powinna pojawić się jutro albo w sobotę.
Powrót do góry Go down
April
Dzieciak z PokePluszakiem
April


Napisanych : 11
Dołączył : 24/09/2014

Zapisy - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Zapisy   Zapisy - Page 4 EmptyWto 12 Maj 2015, 20:19

Imię i nazwisko: April Ryan
Wiek i płeć: 18 lat, dziewczyna.
Wygląd: Avatar
Charakter: April jest osobą bardzo arogancką i oziębłą. Zanim jednak zaczyna podejmować jakieś poważniejsze kroki, zawsze się nad tym poważnie zastanawia. Nigdy nie owija niczego w bawełnę i twardo stąpa po ziemi. April jest osobą nieufną i raczej mało przyjazną w stosunku do nieznajomych. Od początku zawsze była twardym orzechem do zgryzienia. Nigdy nie mogłeś być pewnym czy uśmiecha się do Ciebie, czy tez może do Twojej głupoty. Trudno zdobyć jej zaufanie, a jeszcze szybciej jest je stracić. Jest typową realistką i nie da sobie w kaszę dmuchać. Trudno wytrącić ją z równowagi, a konsekwencje tego mogą nie być zbyt miłe. Do pomocy nie potrzebuje nikogo. Zawsze poradzi sobie sama.
Historia postaci: Wszystko zaczęło się kilka dni po nowym roku. 10 stycznia Matka April urodziła bliźniaki dwujajowe. Były różne. Po wyglądzie nie można było dostrzec żadnej podobizny. Gdy dzieci dorosły, widać było, że się nie lubią i najlepiej by się do siebie nie przyznawały. Rodzice byli jednak przekonani, że pewnego dnia się to zmieni... Wpadli na pomysł dania im jednego pokemona. Miały się nim wspólnie opiekować. To było chyba najgorsze posunięcie, jakie mogli zrobić. Dzieci ciągle się kłóciły, kogo jest Fennekin. April uważała, że Fennekin jest jej, bo ją bardziej kocha, natomiast jej brat sądził, że to jest jego pokemon. Pokemon osobiście uważał, że kocha ich obojga. Ta sielanka trwała do skończenia ich 18-stu lat. Jej brat dostał własnego pokemona Vulpixa. Fennekin bardzo był zazdrosny. April, jako "buntowniczka", zaczęła zbierać pieniądze na ucieczkę z Fennekin'em. Nie minęło długo, po czym o 2 w nocy po prostu wyszła z domu, zabierając potrzebne jej rzeczy. Zostawiła karteczkę, że ucieka i jak spełni marzenia, to wróci do domu. Nie wiedziała gdzie ma pójść, więc poszła w głąb lasu prze brzegu J. Prawdy, z którego przejdzie do Miasteczka Sandgem:
Szłam kilka minut na ścieżce prowadzącej do Brzegu J. Prawdy. Drogę oświetlały lampy, które świeciły słabym blaskiem. Fennekin siedział w torbie na ramię. Lekko był przerażony, widać to było po jego mimice pyszczka. Po kilku minutach byłam w miejscu docelowym. Przeszłam chwilę po piasku i skierowałam się w stronę Wschodniej części Lasu. Czemu akurat wschodniej? Dlatego, że szybciej dostanę się do miasteczka Sandgem. W dziuplach drzew, można było zauważyć ślepia Hoothoot'a. Znalazłam leśną dolinę i rozłożyłam, tam mój pierwszy obóz! Zjadłam jedną kanapkę, którą wcześniej sobie przygotowałam. Weszłam do namiotu i położyłam się do śpiwora. Fenek (Tak nazywam Fennekina) schowal się pod mój śpiwór, bo było coraz zimniej i zajął większość miejsca. Po dłuższym usypianiu wreszcie udało mi się zasnąć.
Początkowa kraina i miasto: Twinleaf/Sinnoh
Profesja: Koordynator/Trener
Cel/e: Wspaniałe przygody, Wielki Festiwal, w ostateczności Liga Pokemon!
Starter:   :fennekin: Fennekin!
Dodatkowy ekwipunek*: Nóż, lina, zapałki i latarka.
Ewentualne prośby*: -
Czego oczekujesz od gry: Nic chyba. trochę walk, trochę akcji. Tak wszystkiego po trochu.
Dlaczego składasz podanie właśnie do mnie*: Bo masz wolne miejsca ;-;
Inne uwagi*: Prosiłabym o porę roku i miesiąc! Wiosna - Maj!


Ostatnio zmieniony przez April dnia Sro 13 Maj 2015, 21:00, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Mhrok
Mistrz Regionu
Mhrok


Napisanych : 2928
Dołączył : 02/05/2014
Wiek : 26
Skąd : Białystok

Zapisy - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Zapisy   Zapisy - Page 4 EmptySro 13 Maj 2015, 16:57

April napisał:
Tak, więc.
~ Nie zaczyna się zdania od "Tak więc" ;-;


April napisał:
Przesiedziałam chyba większosć czasu przed TV, bo wciągnęły mnie telezakupy.
~ Na prawdę? .-.


~ Takim największym mankamentem twojego zapisu była jego konstrukcja. W większości zdania były pojedyncze i nie wnoszące nic do historii, np.:
April napisał:
Wstałam leniwie z "wyra" i udałam się do toalety. Wzięłam 20-minutową kąpiel. Po kąpieli ubrałam się. Założyłam dżinsy i granatową bluzkę na ramiączka. Zeszłam schodami na parter.
~ Te 5 zdań można by zastąpić tym, nieco rozbudowany: "Wstałam, odbyłam swoją zwyczajową poranną toaletę i po ubraniu się, zeszłam na dół". Wygląda to i lepiej, i nie zajmuje miejsce m.in. niepotrzebnym mi czasem kąpieli twojej postaci.


Przykro mi, ale z tak napisaną historią ciebie nie przyjmę. Spróbuj napisać nową i zapisać się ponownie.
Powrót do góry Go down
Mhrok
Mistrz Regionu
Mhrok


Napisanych : 2928
Dołączył : 02/05/2014
Wiek : 26
Skąd : Białystok

Zapisy - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Zapisy   Zapisy - Page 4 EmptySro 13 Maj 2015, 21:11

April napisał:
urodziła bliźniaki dwujajowe. Były różne.
~ Jakby nie patrzeć sama definicja bliźniaków dwujajowych mówi, że są różne.

April napisał:
Gdy dzieci dorosły, widać było, że się nie lubią i najlepiej by się do siebie nie przyznawały. Rodzice byli jednak przekonani, że pewnego dnia się to zmieni... Wpadli na pomysł dania im jednego pokemona.
~ "- Nasze dzieci się nie lubią, nie potrafią się dogadać. Co mamy zrobić?"
    "- Dajcie im jednego pokemona!" *GENIUS*

Brat bliźniak postaci nie ma praktycznie żadnego znaczenia dla historii i gdyby go usunąć, to nie zmieniłaby się ona zbyt wiele. Jednak najbardziej co mnie boli to fakt, że cel w żaden sposób nie jest spójny z historią. Fakt zafascynowania dziewczyny Wielkim Festiwalem i bycie Koordynatorką nie został wyjaśniony. Niestety ponownie nie przyjmuję. A na drugi raz nie edytuj postu z zapisem, tylko pisz nowy.
Powrót do góry Go down
Hiteki
Początkujący Trener
Hiteki


Napisanych : 156
Dołączył : 26/05/2015
Wiek : 24

Zapisy - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Zapisy   Zapisy - Page 4 EmptyWto 26 Maj 2015, 20:27

Imię i nazwisko: Hiteki Unisharaweta
Wiek i płeć: Chłopak, 15 lat
Wygląd:
Zapisy - Page 4 Latest?cb=20130628184321
Charakter:
Hiteki nie lubi ludzi. Toleruje ich, gdy jest to konieczne, ale woli przebywać z pokemonami gdzieś, gdzie jest względny spokój. Ludzi nie lubi, bo przez takie, a nie inne dzieciństwo nigdy nie nauczył się z nimi rozmawiać - jest więc nieśmiały i w rozmowie z innymi łatwo się gubi. Jaki jest zaś dla swoich kieszonkowych stworków? To już całkiem inna bajka, komunikacja z pokemonami nie sprawia mu najmniejszych problemów. No... wiadomo, nie rozumie ich dosłownie, ale często znacznie łatwiej jest mu zrozumieć o co chodzi stworkowi niż innym ludziom, taki powiedzmy "dar", czy też intuicja... różnie to ludzie nazywają.
W dodatku chłopak uwielbia obserwować i poznawać nowe pokemony, ale też miejsce. Skupia się właściwie głównie na obserwacji, co często przydaje się w trakcie walk które Hiteki bardzo lubi toczyć z trenerami. Dają mu one w jakiś sposób zastrzyk pewności siebie, są tym czymś, czego brakowało mu w dzieciństwie. Gdy wygra wie, że to on jest w końcu tym lepszym. To nie jest pusty stopień na kartce w dzienniku, wtedy jest udowodnione, pokonałem go, więc jestem od niego lepszy!
Historia postaci:
Hiteki zawsze był klasowym kujonem wyśmiewanym przez swych rówieśników. On jednak nie przejmował się tym, że nie miał przyjaciół, od najmłodszych lat zarówno przyjaciół, jak i rodzinę (ale o tym za moment) zastępowały mu dzikie pokemony. Jak już było wspomniane wśród innych dzieci nie cieszył się sympatią. Ojciec był zaś niezwykle zapracowanym człowiekiem, ze wszystkich sił starał się zapewnić swojej rodzinie godne życie pracując od rana do nocy gdzie popadnie, przez to Hiteki niemalże go nie widywał. Jego mama zaś bardzo chciała być blisko swojego syna, tak samo jednak chciała być blisko każdego członka jego rodzeństwa, a przecież nikt nie ma aż takiej podzielności uwagi, by rozmawiać na raz aż z 6 osobami, prawda? Tak więc Hiteki mimo licznej rodziny dorastał niemal samotnie. Na początku bardzo mu to przeszkadzało, aż któregoś razu mają pięć lat uciekł z domu. Jak przystało na małego i jeszcze niewiele myślącego chłopczyka nie zabrał ze sobą nic, po prostu wybiegł z domu w las.
Oczywiście wszystko szło świetnie! Fletchlingi, Pidgeye, Pidovy i inne podobne pokemony śpiewały wesoło, słońce świeciło, ale z drugiej strony las sprawiał, że czuło się przyjemny i orzeźwiający chłodek. Nic tylko ruszać w świat! Hiteki znalazł jakieś poziomki... a może to były jagody... kto by pamiętał takie szczegóły. Ważne, że znalazł smaczne owoce, zjadł ile rosło i biegał po lesie do wieczora. Wtedy cała sielanka się skończyła. Nocą, las nie wygląda już tak przyjaźnie jak za dnia, zwłaszcza gdy drzewa ruszają się. W tym przypadku nie było to niestety jedynie wybryki dziecięcej fantazji. Najzwyczajniej w lesie mieszkała grupa Trevenantów. Pół duchy wtedy doskonale się bawiły strasząc malca, ale on nie bawił się wcale. Chciał wtedy tylko wrócić do domu, dosłownie płakał. Okazuje się jednak, że nawet pokemony duchy mają uczucia... przynajmniej niektóre. Jakiś Phantump widząc stan Hitekiego postanowił wstawić się za nim i w jakiś sposób przekonał słowami Trevenaty by zostawiły go w spokoju. Na dodatek pomógł chłopcu odnaleźć drogę do domu, gdzie oczywiście wszyscy gorączkowo już poszukiwali niedoszłego uciekiniera. Matka widząc stan chłopczyka już na wejściu zapytała, co takiego się stało.
- Mamo... drzewa w lesie chciały mnie złapać, ale ten duszek mnie uratował, on jest moim przyjacielem! - Hiteki chciał pokazać rodzicielce i całemu rodzeństwu Phantumpa, ale tego nie było, rozpłynął się w mroku i wszyscy uznali, że cała przygoda chłopcu się po prostu przyśniła...
Hiteki jednak wiedział, że to nie był sen i wielokrotnie wracał potem do lasu... niemal codziennie. W rok po swojej ucieczce nauczył się czytać i coś zaczęło go ciągnąć do poznawania świata pokemonów. Zaczął szukać wszelkich książek o tych stworzeniach i obserwował je w przyrodzie. Nie wyruszył jednak w świat w wieku dziesięciu lat, jak jego dwaj starsi bracia. Hiteki dopiero w dniu swoich piętnastych urodzin oświadczył całej rodzinie, że wyrusza w świat. Zabrał więc cały niezbędny ekwipunek i sześć pustych pokeballi... ale żadnego pokemona.
- Phantump, dziś wyruszamy, jesteś gotów? - Krzyknął Hiteki gdy tylko dotarł do lasu, a po chwili z gęstwiny wyleciał niewielki pokemon trawiasto - duchowy. Radośnie przytaknął i chwilę później już siedział w pokeballu. Chłopak spojrzał szczęśliwy na ten prosty ball i poczuł, że jego podróż właśnie się rozpoczęła.
Początkowa kraina i miasto: Kalos, Santalune City
Profesja: Hodowca
Cel/e:
~ Zostać profesorem pokemon
~ Złapać jak najwięcej pokemonów, by w konsekwencji jak najwięcej się o nich dowiedzieć
~ Wytrenować swoje pokemony na silne stworzenia
Starter: Phantump - ten który wyprowadził mnie z lasu kiedy miałem pięć lat
Dodatkowy ekwipunek*: Notesik i ołówek do zapisywania spostrzeżeń na temat pokemonów
Czego oczekujesz od gry: Możliwie najwięcej walk (na ile będzie Ci się je chciało prowadzić) i miło by było jakbym od czasu do czasu wyczytał jakąś ciekawostkę o tym czy innym pokemonie czytając odpis.
Rodzina: Dwaj starsi bracia, starsza siostra, młodszy brat, młodsza siostra, rodzice. Imiona nie są moją mocną stroną, więc jeśli będziesz chciał wprowadzić kogoś z nich do fabuły to imię wymyśl sam ;p

//drobny edit - zapomniałem dopisać, że to ten Phantump co mnie kiedyś "uratował"
Powrót do góry Go down
Mhrok
Mistrz Regionu
Mhrok


Napisanych : 2928
Dołączył : 02/05/2014
Wiek : 26
Skąd : Białystok

Zapisy - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Zapisy   Zapisy - Page 4 EmptySro 27 Maj 2015, 17:32

Zapis wydaje się być napisany bez większych błędów. Historia może nie jest porywająca, ale jest poprawna. Jak się oboje postaramy, to powinno być dobrze ^^  Oczywiście jesteś przyjęty. Gra powinna się pojawić maksymalnie do piątku wieczór.
Powrót do góry Go down
Pikutorialu
Zafascynowany Pokemonami
Pikutorialu


Napisanych : 76
Dołączył : 25/05/2015

Zapisy - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Zapisy   Zapisy - Page 4 EmptyCzw 28 Maj 2015, 15:04

Imię i nazwisko: Dante Slayer
Wiek i płeć: 19 męska
Wygląd:Dante jest chłopakiem o wzroście 192 cm i wadze 81 kg. Posiada sięgające do pasa  rozpuszczone Czerne włosy z czerwonymi końcówkami. Oczy ma fioletowo-czarne jak dusk stone. Ma ostre rysy twarzy. Zazwyczaj ubiera się w czarną skórzaną kurtkę z kapturem, białą trochę za dużą bluzkę, czarne poprzecierane dżinsy, pas i czarne adidasy. Pas nie jest zwykłym paskiem do spodni, służy do trzymania pokeballi.
Charakter: Dante jest zazwyczaj spokojny, ale potrafi zdenerwować się w każdym momencie. ZAWSZE w trakcie walki wybucha złością.
Historia postaci: Dziewięć lat temu
Leżałem na miękkiej trawie, a na mnie Mattew. Nie wiedziałem jak się tam znalazłem. Podłoże było suche, w powietrzu czuć było spaleniznę. Wstałem na równe nogi strącając z siebie Murkrowa. W miejscu gdzie powinien być mój dom była wielkie pogorzelisko!  Odwróciłem się tyłem do krateru. Ujrzałem furgonetkę z której wybiegła ciocia - Profesor Caroline ubrana w fartuch i białą spódnice. Przytuliła mnie, a ja ją. Szepnęła do mnie: „Przykro mi, nikt nie przeżył oprócz ciebie. Teraz będziesz mieszkał ze mną”.
Ciocia zabrała mnie do samochodu aby  zawieść mnie do jej małego domku w New Bark Town. W czasie podróży płakałem, mój tata archeolog i mama mistrzyni Johto (wygrała Ligę Johto) umarli w pożarze.
Następnego dnia odbył się pogrzeb. Cały czas płakałem. Zostałem zupełnie sam.
Dwa lata temu
Nigdy nie miałem przyjaciół. Aż do tego dnia.
Wszystko zaczęło się na godzinie wychowawczej z panem Caterpie. Na początku lekcji Pan zawołał nową uczennicę - Erze Dark. Dziewczyna była ponura tak jak ja. Ubrana była w czarną bluzkę i czarną spódnice. Jej długie ciemnie włosy dosięgały pasa podobnie  jak u mnie. Obok niej latał Misdreavus. Pan Caterpie oznajmił że jej rodzice zginęli w trakcie powodzi i posadził ją obok mnie. Przedstawiłem się jej i spróbowałem się uśmiechnąć. Ona też. Spróbowałem ją zaprosić na lody. Ona o dziwo zgodziła się!
Po szkole poszliśmy na lody. Czuliśmy się ze sobą dobrze. Czasem żartowaliśmy. Nie śmiałem się od siedmiu lat. Pomimo smutku i braku rodziców zaczęliśmy czerpać radość z życia. Z początku to była tylko przyjaźń, ale później zaczęliśmy razem chodzić do kina i na randki. Erza pomagała mi i cioci przy pokemonach, które są w boxie.

Rok temu
Wraz z Erzą zostaliśmy mistrzami Johto w międzyszkolnych konkursach walk randomowych pokemonów. Czasami ona miała pierwsze miejsce czasem ja. Razem siedzieliśmy do późna marząc by nie iść na studia i zostać prawdziwymi trenerami.
Wczoraj
Wyruszyliśmy w podróż. Ja do Johto, a Erza do Kanto. Postanowiliśmy do siebie dzwonić co kilka dni.

Początkowa kraina i miasto: New Bark Town
Profesja: Trener
Cel/e:
Zostać mistrzem typu flying i grass
Odkryć nowe tereny johto
Poślubić Erze
Zdobyć wszystkie odznaki i wstążki
Starter: Murkrow Mattew
Dodatkowy ekwipunek*: nóż, lina, bandaż

Czego oczekujesz od gry: Dużo akcji i walk.
Dlaczego składasz podanie właśnie do mnie*: Jakoś tak
Inne uwagi*: koordynator
Powrót do góry Go down
Mhrok
Mistrz Regionu
Mhrok


Napisanych : 2928
Dołączył : 02/05/2014
Wiek : 26
Skąd : Białystok

Zapisy - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Zapisy   Zapisy - Page 4 EmptyCzw 28 Maj 2015, 19:43

Pikutorialu napisał:
Dante jest zazwyczaj spokojny, ale potrafi zdenerwować się w każdym momencie. ZAWSZE w trakcie walki wybucha złością.
~ Jak jest spokojny, to nie powinien się łatwo denerwować. To chyba logiczne, prawda?

Pikutorialu napisał:
Pan Caterpie oznajmił że jej rodzice zginęli w trakcie powodzi i posadził ją obok mnie.
~ Niesamowicie wychowawczym jest wspominanie na forum klasy o śmierci rodziców któregoś z uczniów...

Pikutorialu napisał:
Wraz z Erzą zostaliśmy mistrzami Johto w międzyszkolnych konkursach walk randomowych pokemonów. Czasami ona miała pierwsze miejsce czasem ja.
~ To zostaliście definitywnie mistrzami, ale i tak co jakiś czas zmienialiście pozycję w rankingu?


Twój zapis jest okraszony również dużymi błędami interpunkcyjnymi, jednak ich nie będę tutaj wymieniał. Niestety ODRZUCAM. Możesz spróbować u Szkota. Lubi ona dosyć niewymagające gry, a dodatkowo nie patrzy aż tak bardzo na interpunkcję ^.-
Powrót do góry Go down
ReBorn
Mistrz Regionu
ReBorn


Napisanych : 2800
Dołączył : 24/03/2014

Zapisy - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Zapisy   Zapisy - Page 4 EmptySob 30 Maj 2015, 17:45

Imię i nazwisko:
Damon Hawkins

Wiek i płeć:
19/M

Wygląd:
Klik!

Charakter:
Ciężko określić, bo zależy od dnia i nastroju. Potrafi być miły i kochany, albo wredny, sarkastyczny i zimny. W większości dostosowuje się do tego co się dzieje wokół niego. Jest raczej typem oportunisty, więc teoretycznie ciężko mówić tu o jakichś prawdziwych emocjach, ale potrafi zawiązać przyjaźnie na których mu zależy.

Historia postaci:

Damon wychowywał się wraz z rodziną, jak każde normalne dziecko. Kiedy dorastał, nie działo się nic specjalnie szczególnego. Pomagał swoim rodzicom, którzy badali pokemony i prowadzili badania terenowe, chcąc poznać zwyczaje różnych stworków. Damon z reguły w między czasie ganiał mniejsze pokemony, skakał po drzewach i przeszukiwał okoliczne krzaki. Nie interesowały go badania rodziców, choć sam chciał kiedyś zająć się zbieraniem informacji o pokemonach - jednak w bardziej...aktywny sposób.

Mimo że mieszkał z rodzicami którzy mieli własne laboratorium i ogród pełen, teoretycznie, dzikich pokemonów, nie posiadał własnego stworka. Nie chodziło nawet o to że jest za mały - bo pomagając rodzicom nauczył się wiele i sam zajmował się lżej rannymi pokemonami, czy też chodził po okolicznych lasach i górach, dostarczając karmę do karmników dla dzikich pokemonów, oraz pomagając tym które były ranne. Rzadko kiedy było to coś poważnego, z reguły chodziło tylko o mniejsze rany po walkach między nimi.

Podczas jednej z wypraw terenowych z rodzicami, spotkał wreszcie pokemona którego szukał. Choć nawet o tym nie wiedział. Wracali właśnie do głównej drogi, która prowadziła z powrotem do laboratorium, kiedy usłyszeli głośny ryk a za nim nagły szelest. Kiedy się odwrócili, zobaczyli kilka Eevee, uciekających między drzewami, próbując się schować. Zaraz za nimi pojawił się wściekły Ursaring, goniąc je. Gdyby nie fakt że liście i krzewy były ciemno zielone, chłopiec nie zauważyłby czarnego kształtu, który potknął się o korzeń drzewa i upadającego na liście. Bez namysłu skoczył do przodu, mimo krzyków matki, rzucając się pomiędzy kształt a Ursaring'a. Nim stracił przytomność, bo uderzeniu niedźwiedzia, które rzuciło ich do tyłu - usłyszał tylko odgłosy walki, oraz zobaczył małego, czarnego Eevee, leżącego obok niego i oddychającego ciężko.

Następne dwa tygodnie zajęły im obu dojście do siebie. Nie oberwali bardzo, ale zadrapania i obicia dawały o sobie znać. Oddzielony od reszty Eevee malec został z nimi. Sam nie wiedział co powinien zrobić a tutaj przynajmniej był bezpieczny. Po kilku dniach, kiedy przyzwyczaił się do obecności ludzi wokół siebie, zaczął pomagać Damon'owi w obowiązkach w laboratorium. Damon miał wtedy 16 lat i powoli zbliżał się czas, kiedy powinien wyruszyć na swoją podróż.

Kolejne dwa lata spędził na intensywniejszych badaniach, pomagając rodzicom w bardziej poważnych rzeczach. Przez ten czas jego Eevee był bardzo zafascynowany elektrycznymi pokemonami które przewijały się przez laboratorium. To dało mu do myślenia - nie wiedział o tym Eevee wiele, ale dobrze pamiętał dzień w którym się poznali i powoli zbliżała się rocznica tego dnia. Miał świetny pomysł na prezent. Podczas jednej z wizyt w mieście po jedzenie i środki medyczne, udało mu się też kupić Thunderstone, który spoczywał w pudełeczku w torbie. Kiedy dotarł do laboratorium, rodzice byli spięci, poruszając się w pośpiechu. Kiedy wszedł do laboratorium, zobaczył leżącą na stole Leafeon, która była w wyjątkowo ciężkim stanie. Jego czarny Eevee siedział na stole przy niej, spoglądając na nią smutno. Damon szybko odłożył zakupy, pomagając rodzicom. Wiedział że teraz liczy się każda chwila.

Kolejne kilka dni upłynęły pod znakiem zapytania. Mała Leafeon, leżąc w dobrze nasłonecznionym miejscu - tak aby wspomóc naturalne procesy roślinne i pomóc jej wydobrzeć - wciąż była osłabiona. Od rodziców dowiedział się że mała Leafeon w jakiś sposób dostała się do ogrodu, gdzie znaleźli ją. Nie mieli pojęcia co jej się stało, ale byli pewni że teraz będzie już w porządku. Damon, razem ze swoim Eevee sprawdzili ogrodzenie ogrodu. Niedaleko miejsca w którym rodzice ją znaleźli rzeczywiście była dziura - ale brzegi drewna były w sadzy, co sugerowało że miały kontakt z ogniem. Idąc kawałek dalej, natknęli się na ślady przypominające psie. Obaj z Eevee byli zgodni - coś było nie tak.

Kolejne dni nie przyniosły nowych śladów. Wokół laboratorium nie znaleźli nic co wskazywałoby na czyjąkolwiek obecność. Leafeon doszła już do siebie i szybko zaprzyjaźniła się z Eevee, który towarzyszył jej przy jej rehabilitacji na zewnątrz. Po dłuższej nieaktywności, jej mięśnie były osłabione więc potrzebowała czasu by dojść do siebie. Damon w tym czasie kontynuował pomaganie rodzicom i wszystko wróciło do normalności. Przypomniał sobie o kamieniu, który kupił dla Eevee i w trakcie jednego z popołudni, kiedy wszyscy w trójkę byli w ogrodzie pokazał mu go. Malec podskoczył i przytulił się do kamienia, w blasku białego światła. Po chwili stał przed nimi silny i zdrowy Jolteon o niespotykanym, czarnym futerku.

Kilka miesięcy później, kiedy szykował się już do własnej podróży, kupując w mieście ostatnie potrzebne rzeczy, usłyszał ciekawą rozmowę w PokeCentrum. Kilku trenerów podobno spotkało dziwną grupę ludzi w pobliżu starych ruin. Towarzyszące im Houndour'y i Houndoom'y sprawiły że żaden nie odważył się podejść bliżej. Grupa wyniosła coś podobno z ruin i zniknęła tak szybko, jak się pojawiła. Podczas wizyty w jednym ze sklepu, prowadzonego przez starego człowieka, który niegdyś był bibliotekarzem, poruszył ten temat. Zapytał o ruiny i dowiedział się że jest pewna legenda, mówiąca o jakimś skarbie, którego strzeże tajemnica. Zaciekawiło go na tyle, iż wiedział już co będzie pierwszą sprawą którą zbada. Starszy sklepikarz powiedział mu że podobne ruiny są kilka dni drogi stąd, są mniejsze i ukryte wśród wzniesień więc nie wiele osób o nich słyszało - szczególnie młodych.

Po powrocie do domu spakował się do końca i pożegnał z rodzicami, obiecując że będzie pamiętał o kontaktowaniu się z nimi w razie czego. Obaj z Kaminari'm ruszyli więc w drogę. Kiedy pod wieczór zatrzymali się pod większym drzewem, chcąc przygotować się na nadchodzącą noc, usłyszeli dziwny szmer w krzakach. Zerwali się obaj, nie wiedząc co to może być...podczas gdy z zarośli, nieśmiało i powoli wyłonił się liść...a za nim Leafeon. Obandażowane łapki, od kostek w górę zdradzały też że była to ta sama Leafeon, którą się zajmowali. Była już zdrowa, ostatnie bandaże założyli tylko na wszelki wypadek, żeby nie przeciążała zbytnio mięśni. Chłopak podszedł do niej szybko i podniósł ją na ręce.
- Gaia, dobrze wiesz że nie powinnaś sama się oddalać. Szczególnie tak daleko.
Leafeon wydawała się nieco zmieszana i liznęła go tylko w policzek, spuszczając główkę w dół. Kaminari podszedł bliżej i szarpnął go lekko za nogawkę, patrząc na niego.
- Nie wygram z waszą dwójką na raz...no dobrze, skoro już tu jesteś to i tak bezpieczniej będzie jak zostaniesz z nami, zamiast sama wracać do domu.
Leafeon uśmiechnęła się i pisnęła zadowolona. Odstawił ją na ziemię i razem wrócili do zaimprowizowanego obozowiska.

Obudził ich śpiew poke-ptaków. Słońce już wstało i powitał ich nowy dzień. Do ruin wciąż mieli kawałek drogi, ale czuł się lepiej wiedząc że mają już jakiś konkretny cel. Pora więc ruszać dalej!

Początkowa kraina i miasto:
~~W sumie to brak~~

Profesja:
Trener

Cel/e:

~~ Odkryć sekret ruin.
~~ Dowiedzieć się o co chodzi w całej tej sytuacji.

Starter:
~~Reset Gry~~
Zachowane pokemony:
Czarny Jolteon Kaminari
Shiny Leafeon Gaia

Dodatkowy ekwipunek*:
Śpiwór, latarka, nóż, jedzenie, woda, taki tam standard.

Ewentualne prośby*:
~~Brak~~
Powrót do góry Go down
Mhrok
Mistrz Regionu
Mhrok


Napisanych : 2928
Dołączył : 02/05/2014
Wiek : 26
Skąd : Białystok

Zapisy - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Zapisy   Zapisy - Page 4 EmptySob 30 Maj 2015, 18:14

Przyjęty. Gra powinna się pojawić max. do poniedziałku wieczorem
Powrót do góry Go down
Avelox
Dzieciak z PokePluszakiem
Avelox


Napisanych : 2
Dołączył : 26/06/2015

Zapisy - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Zapisy   Zapisy - Page 4 EmptyPią 26 Cze 2015, 17:35

Imię i Nazwisko: Avelox Gotow
Wiek: 24 lata.
Wygląd: Zapisy - Page 4 20100919234938-89f84064
Charakter:
Avelox to inteligentny, bystry mężczyzna. Niechętnie wchodzi z ludźmi w bliższe relacje, ale nie ma problemów z nawiązywaniem kontaktów. Ponadto jest niebywale ambitny i raczej nie cofnąłby się przed niczym (małżeństwo z córką kogoś wpływowego, za władzę? Pewnie!). Z pozoru uprzejmy, choć naprawdę gardzi większością ludzi, oceniając ich wartość wyłącznie po zdolnościach i wpływach.
Historia postaci:
Urodzony w arystokratycznej rodzinie, jako czwarty syn bogatego ziemianina Rudolfa Gotowa. Od najmłodszych lat wykazywał wyjątkową inteligencję, dobrze radził sobie z nauką, na którą ojciec nie skąpił pieniędzy. Pracował również dużo samodzielnie, będąc szczególnie zainteresowany pochodzeniem mocy pokemonów, choć niestety z książek nie dowiedział się na ten temat zbyt wiele. Utrzymywał dobre relacje ze znajomymi mu ludźmi, choć z nikim nie nawiązał bliższej znajomości. Niebywale ambitny, gdy tylko osiągnął wiek 12 lat ojciec pozwalał mu wykonywać część pracy związanej z zarządzaniem dobytkiem, za co ostatecznie otrzymał niemałą nagrodę – swojego osobistego sługę, pokemona drowzee. Był to dzień przełomowy dla Aveloxa, choć odkrycie potencjału stojącego na nowym nabytkiem zajęło mu trochę czasu. Ostatecznie jednak dowiedział się o możliwości pożerania snów przez drowzee oraz przekazywania ich treści, również w snach, jemu. Dzięki temu odkryciu powoli zaczął poznawać myśli osób, z którymi miał na co dzień do czynienia – np. sług, kucharek, ogrodników, z czasem prominentnych gości ojca. I choć sny nie zawsze zawierały precyzyjne informacje, często będąc tylko nic nieznaczącymi fantazjami (najgorsze są te erotyczne w ciele kobiety), to po pewnym czasie wiedział dostatecznie dużo, by móc manipulować różnymi osobami, szantażując je, że wyjawi ich sekrety. Tym sposobem jego pozycja na dworze się umacniała i wydawało się, że ojciec nic nie wiem o występkach czwartego syna.
Avelox wiedział jednak, że jego starania nie mogą przynieść ostatecznie zamierzonego efektu – nie był pierworodnym, nie był spadkobiercą ojca. Swoimi manipulacjami, które do czasu, gdy osiągnął 20 rok życia dalece uskutecznił, doprowadził najstarszego z braci do wstąpienia do jakieś szemranej organizacji (regularne pozbawianie go wszystkich snów wraz z próbą manipulacji przez drowzee szumem, który po nich pozostawał doprowadziło go psychicznego wyczerpania). Pozostało jednak dwóch konkurentów, a gdy zaczął „pracować” nad starszym z nich nie zachował należytej ostrożności, a ten wyjawił całą sprawę ojcu – choć wymagało to od niego przyznania się do wielu występków. Nie było oczywiście bezwzględnych dowodów, zatem ojciec nie mógł ukarać go wprost, mogłoby to wzbudzić za dużo pytań. Znalazł jednak rozwiązanie, które bardzo dotkliwie dotknęło Aveloxa.
Na jednej z wysp należących do możnowładcy wymordowano w ostatnim czasie całe główne miasto. Nikt nie przeżył, by opowiedzieć o tym, co się wydarzyło, zginął również namiestnik. Żeglarze przepływający tamtędy opowiadali jakoby coś wyszło z podziemi, jaskiń, jakaś horda stworów i wszystkich wytłukła. Rudolf postanowił wysłać swojego trzeciego w starszeństwie syna jako nowego namiestnika, wraz z grupką wojska. Miał on również zająć się odkryciem przyczyny nieszczęśliwych wydarzeń. W zaistniałej sytuacji postanowił, że Avelox będzie musiał towarzyszyć swojemu bratu i wykonywać jego rozkazy.
Jakież poniżenie! Nie dość, że został odsunięty od ośrodka najważniejszych decyzji, to jeszcze będzie poddanym brata, którym od dawna gardził. Choć sytuacja bohatera niewątpliwie się pogorszyła, to nie podda on się zbyt łatwo….
Profesja:
Cel/e:
- Przeżyć w nowym miejscu, dowiedzieć się co spowodowało upadek miasta – i jaki mógłby zrobić z tego użytek
- Utworzyć swoją strefę wpływów w armii brata oraz wśród innych jego poddanych
- Przejąć władzę po bracie i utrzymać po ewentualnych represjach ze strony ojca / przekonać ojca do umożliwienia mu powrotu do stolicy, na dwór
- Rozwinąć badania nad możliwością manipulacji myślami ludzi (słyszał, że pokemon abra potrafi czytać w myślach, nie wie jednak jak mógłby potem od niego te informacje odzyskiwać)
Starter: drowzee
Czego oczekujesz od gry: Nie mam bardzo precyzyjnych oczekiwań, poza tym, by zaznać rozrywki.
Powrót do góry Go down
Mhrok
Mistrz Regionu
Mhrok


Napisanych : 2928
Dołączył : 02/05/2014
Wiek : 26
Skąd : Białystok

Zapisy - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Zapisy   Zapisy - Page 4 EmptyPią 26 Cze 2015, 17:45

Historia jest dosyć ciekawa, jednak wiem, że nie umiałbym jej odpowiednio rozwinąć. ODRZUCAM
Możesz spróbować u mnie z inną historią lub u kogoś innego z tą.
Powrót do góry Go down
Avelox
Dzieciak z PokePluszakiem
Avelox


Napisanych : 2
Dołączył : 26/06/2015

Zapisy - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Zapisy   Zapisy - Page 4 EmptyNie 28 Cze 2015, 17:58

To spróbuję jeszcze tak, przynajmniej mam motywację do wymyślania czegoś :)

//

Imię i Nazwisko: Avelox
Wiek: 15 lat.
Wygląd: Zapisy - Page 4 20110701184827-b6969653
Charakter:
Avelox to spokojny młody mężczyzna. Pomimo bólu, który odczuwa ze względu na odosobnienie, jest świadomy zaszczytu jaki na niego spadł i z zaangażowaniem wypełnia polecone mu zadania. Inteligentny, bystry, dobrze wychowany, uprzejmy. Choć do czasu inicjacji niczym się nie wyróżniał, to po powrocie na pewno odkryje pewne intelektualne oddalenie, będące wynikiem wiedzy, zrozumienia świata które posiadł, a które niedostępne jest dla reszty wioski.
Historia postaci:
Nasza historia ma miejsce dawno tematu, nim ludzie wymyślili samoloty, samochody, telefony czy pokeballe. W czasach, kiedy cywilizacja skupiała się tylko w kilku miejscach na Ziemi, a tysiące ludzi żyło w mniejszym lub większym pokoju, w małych plemiennych wioskach i osadach. W wielu miejscach oddawano wtedy pokemonom cześć – wszystkich, pojedynczym, wybranym – różnie. Różnie też korzystano z ich mocy.
Wioska Aveloxa nie była w tym aspekcie wyjątkowa na tle okolicznych, a choć kult był ten sam, to z jednymi sąsiadami była w relacjach wrogich, inni zaś byli sojusznikami, jak to zawsze wśród ludzi bywa. Jego współplemieńcy czcili tylko jednego pokemona, pierwszego wśród wszystkich, stworzyciela, którego imię bali się nawet wymówić. Mógł to czynić tylko szaman. Jednakże każdy z mieszkańców wioski posiadał swojego pokemona-patrona, wybieranego przy narodzinach, którego potem przy inicjacji rozpoczynającej dorosłość odnajdywał i oswajał. Od tej pory współpracowali, czy to w polowaniach, łowieniu ryb, gotowaniu czy budowaniu domów – w zależności czym się kto zajmował.
Pewny wyjątek w wykorzystywaniu mocy pokemonów stanowili szamani. Nie tylko przekazywali sobie wiedzę o tych stworzeniach, której innym udzielali tylko w miarę konieczności, w możliwie małym zakresie, ale również starali się posiąść moce swoich kompanów. Kompanów, bo jako jedyni w wiosce mogli posiadać ich wiele, a ich ilość była wyznacznikiem mocy danego szamana.
Przejdźmy jednak w końcu do naszego bohatera. Avelox na tle osady nie wyróżniał się niczym szczególnym. Miał raczej dobre kontakty ze swoimi rówieśnikami, całkiem dobrze strzelał z łuku (był synem myśliwego), należał raczej do bystrych dzieci i dosyć wcześnie zaczęto zabierać go na polowania, by mógł powoli przyuczać się w myśliwskiej sztuce. W żadnej dziedzinie nie był wybitny, w żadnej też nie odstawał. Od pewnego czasu przyjaźnił się z jedną z najładniejszych dziewczyn w osadzie, Akati, a że dzień jego inicjacji się zbliżał, wyglądało na to, że będzie mógł dobrze i szczęśliwie przeżyć swoje życie z Akati u boku. Dzień inicjacji nadszedł – i plany uległy zmianie.
Szaman wyciągnął smocze kości z mieszka. Tańczył wokół ogniska, unosząc ja raz w górę raz w dół. Wokół słychać było uderzenia bębna, śpiew mężczyzn, pisk kobiet. Wyrzucił je w górę. W każdą z trzech kości uderzył strumień wody, wyrzucony przez pokemony szamana. Zawirowały w górze, jakby do tańca. Spadły. Wszystkie w jednym miejscu, tworząc literę S.
Najczęściej każda z kości upadała oczywiście w innym miejscu, wyznaczając kolejno miejsce nowego domu dla wchodzącego dorosłość, miejsce w którem stanie podczas ślubu oraz miejsce, gdzie zostanie pochowany po śmierci. Gdy kości upadały razem, dziecko zostawało uczniem szamana. „Kości Aveloxa” upadły jednak do tego wyjątkowo szczególnie, a ludzie wioski bardzo lubili przesądy. Narodził się nowy wielki szaman, choć na razie adept.
Nie miał nawet prawa pożegnać się z rodziną. Następne trzy lata spędził w odosobnieniu, ucząc się o pokemonach, o zielarstwie, opatrywaniu raz, leczeniu chorób oraz magii szamanów, zdobywanej od pokemonów. Nie mógł widzieć nikogo poza szamanem, oraz swoim totemicznym pokemonem, którego odnalazł i oswoił podczas pierwszego roku nauki – Sneasel Latanel. Ciężki był to dla Aveloxa czas. Liczne (zupełnie niedobrowolne) posty, przyjmowanie narkotyków, transy, a co najgorsze brak kontaktu z bliskimi i Akati. Wprawdzie szamani mogli i najczęściej posiadali żony, ale dręczyła go obawa, że jego luba już z niego zrezygnowała, a po trzech latach właściwie mogła być żoną kogoś innego.
Idaran, bo takie imię nosił ich szaman, pojawił się przed jakby z nikąd. Avelox wiedział już, że to moc teleportu, którą starzec wykradł abrze. Był z tego powodu wielce podziwiany w całym regionie, bo złapanie i oswojenie takiego pokemona było nie lada wyzwaniem. A co dopiero pozyskanie drugiego, koniecznego do złożenia w ofierze celem zdobycia mocy! Aveloxa skłonił głowę z szacunkiem. Miał dobrego nauczyciela, szanował go.
- Zbierajcie się – powiedział do Aveloxa i Latanela. – wyruszasz z pierwszą misją. Jeśli powrócisz z wieścią o sukcesie zakończy się pierwszy etap twojej nauki i będziesz mógł wrócić do swoich. Wybierzesz się do Sten-Radal, tamtejszy szaman ma dla mnie pewne zioła, a ponadto mają ostatnio problemy z atakami dzikich pokemonów na wioskę – może wraz z jego uczniem uda Ci się odnaleźć przyczynę. I ostatnia rzecz, wybrałeś już którą z możliwych do uzyskania przez Sneasla umiejętności będziesz chciał się nauczyć jako pierwszą?
- Tak, Icy wind. Dziękuję mistrzu za powierzenie mi misji.
- Najwyższy czas, wierz już bardzo dużo, pora byś nabrał praktyki, skoro masz mnie kiedyś zastąpić. A więc chcesz posiąść władzę nad mroźnymi wiatrami. Cóż, może nie jest to dla naszej osady najważniejsze, żyjemy z dala od gór, ale kto wie co się przyda. Cóż, do zdobycia Icy Wind daleka droga. A teraz – wyruszaj.
Wyruszył.
Profesja: Hodowca / Szaman
Cel/e:
Aktualne:
- wykonać powierzone mu zadanie,
- dowiedzieć się co u Ataki.
W dłuższej perspektywie:
- nauczyć Sneasl’a Icy Wind (o ile nie umie), znaleźć innego Sneasla do złożenia w ofierze celem uzyskania pierwszego „czaru”,
- zdobycie większej ilości pokemonów oraz mocy od nich,
- zastąpienie Idarana jako szamana, gdy nadejdzie czas
Starter: Sneasel
Czego oczekujesz od gry: Póki co brak konkretnych oczekiwań.
Powrót do góry Go down
Castiel
Początkujący Trener
Castiel


Napisanych : 125
Dołączył : 03/05/2014

Zapisy - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Zapisy   Zapisy - Page 4 EmptyNie 28 Cze 2015, 19:26

Imię i nazwisko: Aron Collins
Wiek i płeć: 20, mężczyzna
Wygląd:
Zapisy - Page 4 D25d0f599b6aed12a83aea397aeffa53
Charakter: Spokojny chłopak, który nigdy nie potrzebował być w centrum uwagi. Jest to bardzo introwertyczny człowiek. Bardzo trudno nawiązuje nowe znajomości, jednak kiedy pozna drugą osobę bardzo blisko jest w stanie zrobić wszystko dla niej.
Historia postaci:
Aron, mieszkał na skraju Olivine w regionie Jotho. Miasto to było położone w niezwykle urokliwej okolicy niedaleko morza. Od dziecka pasjonowały go wszelkie podróże. Początkowo z rodzicami czy rodzeństwem. Z czasem gdy podrósł sam wychodził na piesze wycieczki do lasu czy nad brzeg oceanu. Podczas jednej z takich wypraw dotarł do miejsca, w którym trenowała piękna dziewczyna. Wtedy zupełnie go nie interesowała płeć piękna, zwrócił jednak uwagę na jej Steelixa. Pokemon samym wyglądem sprawiał wrażenie potwora. Mimo to w obecności dziewczyny był niezwykle łagodny i wykonywał wszystkie polecenia. Po pewnym czasie dowiedział się kim ona była – Jasmie liderka Sali. Od tamtej pory często podpatrywał jak liderka trenuje, a nawet zakradał się do Sali kiedy przybywali pretendenci do zdobycia Odznaki Minerału.
Te wydarzenia sprawiły, że pogłębiał bardzo intensywnie wiedzę na temat stalowych pokemonów. Z każdą przeczytaną książką zatracał się coraz bardziej w tym szaleństwie. Powziął sobie jeden cel, aby stać się specjalistą w tym właśnie typie. Nie było to wcale takie łatwe. Już na początku natrafił na przeszkody. Rodzice nie bardzo popierali jego marzenia, woleli by został tutaj na miejscu i zajął się rodzinnym biznesem – prowadzeniem hotelu. Trochę zajęło mu uporanie się z rodziną, jednak postawił jeden warunek. Jeżeli przygoda z trenowaniem pokemonów nie wyjdzie mu powróci do domu na stałe i zostanie by pracować w rodzinnym interesie.
Na tak postanowione warunki wszyscy wyrazili zgodę. Pozostała tylko jeszcze jedna kwestia. Wybór pokemona. Aron przeglądał przez długie tygodnie wszystkie strony internetowe zajmujące się hodowlą oraz adopcją pokemonów. Była to bardzo poważna decyzja. W końcu trafił na ogłoszenie, które go najbardziej zainteresowało. W regionie Hoenn znajdował się hodowca, który był w posiadaniu dość niespotykanego pokemona na tych terenach. Chłopak od razu się nim zainteresował i bez większych przeszkód skontaktował się z mężczyzną. Umówili wszystkie szczegóły transakcji i Aron ze spokojem mógł ruszać do zupełnie nieznanego dla siebie regionu.
Po długim locie do miasta Mauville w końcu mógł spotkać się z mężczyzną. W torbie miał spakowane wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy oraz urządzenia elektroniczne sprezentowane przez rodziców. Została tylko wizyta w Centrum Pokemon.

Początkowa kraina i miasto: Mauville, Hoenn
Profesja: Trener, Podróżnik, Hotelarz
Cel/e: * specjalizować się w stalowych pokemonach * móc mierzyć się z najlepszymi * zostać mistrzem stalowych pokemonów * mieć możliwość założenia własnej Sali GYM * przeżyć przygodę życia, aby móc opowiadać o tym wnukom * znaleźć miłość, aby te wnuki mogłyby istnieć
Starter: Honedge
Dodatkowy ekwipunek*: sprzęt do wspinaczki, mp3 (brałbym jeszcze jakiś sztylet czy coś ... ale miecz już mam)
Ewentualne prośby*: raczej brak
Czego oczekujesz od gry: Z chęcią bym spotkał osoby w forum w mojej grze.
Dlaczego składasz podanie właśnie do mnie*: zaprosiłeś mnie
Inne uwagi*: brak
Powrót do góry Go down
Mhrok
Mistrz Regionu
Mhrok


Napisanych : 2928
Dołączył : 02/05/2014
Wiek : 26
Skąd : Białystok

Zapisy - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Zapisy   Zapisy - Page 4 EmptyNie 28 Cze 2015, 19:38

Avelox, zapis posiada kilka mankamentów, np. "znaleźć innego Sneasla do złożenia w ofierze celem uzyskania pierwszego „czaru”". Do tego odrzuca mnie sama formuła twojej rozgrywki, gdzie pokemony są odsunięty na siódmy tor, gdyby wyciąć wzmiankę o nich, historia nie zmieniłaby się o wiele. Dlatego ODRZUCAM


Castiel, twoja przygoda jest zwykła, nieskomplikowana, teoretycznie mogłaby się ciągnąć w nieskończoność poprzez dokładanie przeze mnie wątków pobocznych. Dlatego tak bardzo mi się to podoba ^^
Oczywiście jesteś PRZYJĘTY
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Zapisy - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Zapisy   Zapisy - Page 4 Empty

Powrót do góry Go down
 
Zapisy
Powrót do góry 
Strona 4 z 4Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4
 Similar topics
-
» Zapisy
» Zapisy
» Zapisy
» Zapisy
» Zapisy

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Off Top :: » Archiwum :: Gry :: MG Mhrok-
Skocz do: