~~The Story Of Misha~~

Shinx zaczął chodzić wokół, przeglądając różne rzeczy, podczas gdy wy sprawdzałyście księgę.

- Wygląda jak księga gości...ale...spójrz...nie wierzę!

Powiedziała, patrząc na ostatnie wpisy, które były...z przed 3 lat!

- To nie możliwe...przecież...

Mika wydawała się zaskoczona tym znaleziskiem. Czyli to miejsce było opuszczone od conajmniej 2.5-3lat. Zamiast znaleźć odpowiedź, znalazłyście coś co tylko zamotało to wszystko jeszcze bardziej...

Gdybym właśnie teraz piłą herbatę, na pewno bym teraz się zakrztusiła i opluła...
- Jesteś pewna? Ale jak to... - Powiedziałam i... Można powiedzieć, że wyrwałam jej książkę z ręki.
Zaczęłam nerwowo przeglądać wszystkie strony, daty i nazwiska.
- Och to bez sensu... - Cisnęłam książką o podłogę.
Zaczęłam się rozglądać i szukać kolejnych papierów,książek... lub czegokolwiek.
- I co teraz robimy?

- Tak, na pewno...

Powiedziała, spoglądając na ciebie zaskoczona. Inne dokumenty które znalazłyście także były z datą z przed 3 lat lub więcej.

- Nie mam pojęcia jak to się stało...ale to miejsce jest opuszczone od 3 lat...przecież...to nie możliwe...

Zaczęła wpatrywać się przed siebie zamyślona. Shinx spokojnie tuptał sobie, zostawiając ślady na zakurzonej podłodze. Znalazłyście jeszcze jakieś klucze, w większości albo poczerniałe albo pordzewiałe...ale jedno miejsce na klucz było puste - i nie zakurzone. Co znaczy że klucz który tam był na pewno nie zniknął dawno...

- Spójrz! - Powiedziałam, kiedy zobaczyłam puste miejsce po kluczu. - On tu jeszcze nie dawno był. Przydałoby się znaleźć do jakiego pomieszczenia był potrzebny.
Zaczęłam oglądać to miejsce, może była tam jakaś tabliczka ze zwyczajnym napisem typu "pokój 102". Poprosiłam Mikę by jeszcze raz sprawdziła papiery, może akurat będzie tam spis kluczy i pokoi.

Co dziwne, tylko przy tym jednym miejscu nie było podpisu do czego ten klucz jest. W między czasie zauważyłaś że twój Shinx zaczął coś wąchać i dreptać w stronę drzwi obok schodów. Po dokładniejszym spojrzeniu zobaczyłaś ślady stóp na zakurzonej podłodze, zmierzające ku tym drzwiom...

- Nie...nic tu nie ma...

Powiedziała Mika, dalej przeglądając księgę i inne papiery.

Spojrzałam badawczo na ślady.
- Hej spójrz. Ktoś tu niedawno szedł.
Podeszłam do drzwi i złapałam za klamkę. Pociągnęłam je. Miałam nadzieję, że drzwi będą otwartę i zobaczymy co się tam kryło.

Mika powoli podeszła za tobą, drzwi się otworzyły bez większego problemu. Za nimi były schody prowadzące w dół, oświetlone słabym światłem na ścianach. Wystarczająco żeby się nie potknąć, ale nie daje to AŻ TYLE światła. Mika stała za tobą, patrząc niepewnie w dół.

- I...i co teraz...?

Zapytała cicho

Otworzyły się! Nie mogę w to uwierzyć! Ciekawe tylko do czego prowadzą te schody...
Spojrzałam na towarzyszkę i uśmiechnęłam się.
- Jak to co? Idziemy! Chase! Chodź maluchu. - Powiedziałam.
Weszłam tam jako pierwsza i ostrożnie postawiłam stopę na pierwszym stopniu. Mrużyłam oczy, by zobaczyć więcej. Powoli stawiałam kroki tak, jakby te schody miały się zaraz zawalić. nagle wpadłam na pomysł.
- Chase użyj Thunderbolt! To powinno na chwilę oświetlać nam drogę. - Zachęciłam pokemona.
I dalej szłam w dół, czekając na koniec tych tajemniczych schodów.

Powoli zaczęłyście schodzić w dół, po czym wydałaś polecenie Shinx'owi. Psiak spojrzał na ciebie nieco niepewnie, ale wykonał polecenie - Thunderbolt rozświetlił na chwilę korytarz, tylko po to żeby moc ataku - która musiała gdzieś przejść - zniszczyła ściany i cały korytarz się zawalił z głośnym hukiem. W ostatniej chwili udało wam się uciec, obie kaszlałyście z powodu pyłu i kurzu który wyleciał z korytarza. No...to chyba jedna droga z głowy.

- Troszkę przesadziłyśmy...

Zaśmiała się cicho Mika, siedząc na ziemi i otrzepując włosy z kurzu

Nie spodziewałam się takiego efektu po ataku, który rzekomo miał pomóc. Zaśmiałam się kaszląc.
- Może troszkę. - Tu spojrzałam na Shinx'a - Nie martw się mały. To był mój błąd.
Rozprostowałam się i otrzepałam z kurzu.
- Więc co teraz? - Nagle wpadłem na zapewne kolejny głupi pomysł. - Hej, a może z drugiej strony tej ruiny będą jakieś drzwi? Choć zobaczmy! - Powiedziałam i wybiegłam z budynku.

Shinx otrzepał się z kurzu i spojrzał na ciebie

- Shiiinnn...

Widocznie sam był nieco rozbawiony tą sytuacją. Ty w między czasie wstałaś i chciałaś wybiec z budynku...no właśnie. Chciałaś. Po kilku krokach usłyszałaś trzask pękającego drewna - podłoga pod tobą zarwała się! Widocznie ten wybuchł musiał ją osłabić. Spadłaś w dół i mimo że wyglądało to na długi lot, nie leciałaś długo. Upadek zabolał, ale na szczęście nic wielkiego ci się nie stało.

- Heej! Żyjesz?

Usłyszałaś nad sobą krzyk Miki, która patrzyła z góry przez dziurę która po tobie została.

//Ojej wróciłam! ^^

Nieco zdziwiłam się, kiedy zamiast poczuć podłogi drugą noga trafiłam w... No właśnie nic. Pod pierwszą załamała się część podłogi. A jak wiadomo jeśli część poleci, to zaraz cała reszta pójdzie w jej ślady. Chciałam się uratować machając rozpaczliwie rękami (Brawo dziewczyno, to na pewno by pomogło.), lecz nic to nie dało. Zaraz potem poleciałam w dół i upadłam na ziemię. Przez chwilę nic nie wiedziałam. Kaszlnęłam i spojrzałam w górę.
- Nie nic. Chyba. - Mruknęłam pod nosem.
Spróbowałam wstać i zaczęłam rozglądać się gdzie, by zorientować się gdzie jestem, a właściwie - gdzie wpadłam.

Szczęśliwie spadłaś na jakieś worki - co zapewne uratowało cię przed czymś gorszym. Kiedy się rozejrzałaś, zobaczyłaś że jesteś w jakimś dziwnym pomieszczeniu, które wyglądało na magazyn. Shinx zeskoczył zwinnie za tobą, lądując na workach. Mika też powoli opuściła się nieco i zeskoczyła na worki. Lądowanie nie wyszło jej tak dobrze jak Shinx'owi - ale dała radę.

- Gdzie my jesteśmy...podejrzewam że to są piwnice...ale te worki wyglądają na nowe...

Powiedziała, przyglądając się temu na czym wylądowałyście. Worki miały różne oznaczenia, nie do końca wiedziałaś co one oznaczają, ale z jednego z nich coś wypadało przez małą dziurkę w dnie. Wyglądało jako...poke-karma...

Poczekałam chwilę na zejście towarzyszy na dół. Kiedy przyglądałam się workom i zauważyłam kuleczkę wyglądającą jak karma dla pokemonów, od razu wzięłam ją do ręki. Przyjrzałam się i powąchałam, by sprawdzić czy znalezisko na pewno jest karmą.

To coś nie było kulką. Było małym sześcianem, pachnącym jagodami...

- Poke-Block! Ale...co on robi tutaj...i to w takich ilościach?

Powiedziała nagle twoja towarzyszka przeglądając inne worki. Najwidoczniej wszystkie miały tą samą zawartość. Dziwne znalezisko w dziwnym miejscu...tylko co dalej? Shinx w między czasie zaczął podjadać poke-block z innego worka, obserwując was spokojnie.

Spojrzałam na pokemona, który najwyraźniej ucztował w najlepsze.
- Tylko się tym nie przejedz. - Powiedziałam.
Skoro Mika zajęła się oglądaniem worków to ja muszę obejrzeć całe pomieszczenie. Zaczęłam rozglądać się po pokoju szukając jakiś drzwi. W sumie czegokolwiek.

Pomieszczenie nie było duże. Po prawej stronie były drzwi a całe pomieszczenie wyglądało jak magazyn w sklepie, albo restauracji. Mogłaś swobodnie się poruszać, ale nie wiele ponad to.

- Dziwne...poke-block jest świeży, worki są nowe...ale budynek wygląda jakby nie był używany od dawna...

Powiedziała Mika, wstając i otrzepując się z kurzu. Twój Shinx przeszedł się po workach i stanął obok ciebie, machając ogonkiem.

- Najwyraźniej ktoś sprytnie używa go do przechowywania tych worków. - Po tych słowach nasunęły mi się kolejne pytania. - Tylko czemu tu i dlaczego nie może ich magazynować w normalnym miejscu? Coś mi tu śmierdzi...
Podeszłam do owych drzwi by sprawdzić czy są otwarte. Bo przecież jakoś będziemy musiały stąd wyjść. A ja przez tamtą dziurę wspinać się nie będę.

Bez większego zaskoczenia - drzwi były otwarte. Wyszłyście na korytarz, dobrze oświetlony i zadbany. Czyli zapewne używany...tylko przez kogo? Shinx wyszedł też, rozglądając się i obwąchując otoczenie.

- To nie wygląda jak część tego hotelu...co to może być?

Zapytała Mika, rozglądając się po korytarzu i zaciskając dłonie na pasku torby. Sytuacja robiła się coraz dziwniejsza...