Safari Shisui

Gotów do podjęcia wyzwania jakim było przeszukanie całego Wietrznego Lasu w poszukiwaniu swoich wymarzonych Pokemonów, stałeś razem ze swoim Chimcharem na ramieniu tuż przed tabliczką na której dumnie widniał napis:
Jak widząc taką tabliczkę można się oprzeć przygodzie jaka tu na Ciebie czeka?!
1

Głodny przygód i nowych pokemonów, wkroczyłem do lasu. Chimchar przyjemnie ciążył mi na ramieniu, a jego radosne pomrukiwanie dodawało mi otuchy. Rozglądałem się we wszystkie możliwe strony w celu zlokalizowania jakiegoś pokemona.
-Wypatruj kandydatów na nowych przyjaciół, Chimi. W końcu co dwie głowy to nie jedna- powiedziałem, drapiąc małpkę po głowie.

Chimcharowi chyba spodobało się miejsce w jakim obecnie jesteście bo wesoło zawołał własne imię, a kiedy ruszyłeś z miejsca twój Pokemon skoczył na najbliższą z gałęzi rozglądając się.
- Czim czaar!
Zawołał machając do Ciebie dłonią, prawdopodobnie sam śpieszył się by jak najszybciej coś znaleźć. Ba! Może nawet potraktował to jak małe zawody!
2

-Tak chcesz się bawić? W porządku.
Przyśpieszyłem nieco kroku, wciąż się rozglądając. Zwracałem też co chwilę uwagę na Chimchara w obawie, żeby się przypadkiem nie zgubił. Piernik wie co mu może strzelić do głowy.

Twoja małpka zaśmiała się głośno i skacząc po gałęziach oddalała się od Ciebie. Sam przyśpieszyłeś kroku by nie zgubić podopiecznego, naprawdę powinieneś uważać na niego. Kiedy się zatrzymałeś i rozejrzałeś wokół siebie zauważyłeś, że praktycznie wlazłeś w jakieś krzaki!
- Czim czaar?
Zapytał malec patrząc na Ciebie, upewniając się że wszystko jest dobrze.
3

Nie wiedząc co konkretnie powiedzieć, kulturalnie wyszedłem z krzaków i, udając, że wszystko w porządku, zaproponowałem kontynuowanie poszukiwań. Nie przyznam przecież przed pokemonem, że wariuję. Straciłbym autorytet szybciej niż Francuz ucieka z frontu ^^.

Chimchar chyba wyglądał na rozbawionego twoją reakcją, ale koniec końców zeskoczył na twoje ramię i razem ruszyliście dalej. Szedłeś jakąś wydeptaną ścieżką, rozglądając się bacznie w poszukiwaniu Pokemonów do złapania. A tu nagle co?! O takie maleństwo zobaczyłeś na gałęzi
4

Nie byłem w najmniejszym stopniu zainteresowany tym pokemonem, więc nawet nie męczyłem pokedexa. Uśmiechnąłem się tylko do ptaka i poszedłem dalej. Nie zamierzałem marnować kulek i karmy na coś, czemu nie mógłbym poświęcić czasu.

Ku twojemu zdziwieniu, to ptaszek był tobą zainteresowany. Pidgey podleciał do Ciebie, usiadł Ci na głowie i zaćwierkał radośnie.
- Pidżuuu!
Napuszył piórka i siedział dalej.
5

-Och, co chcesz? Jesteś głodny?- zapytałem. Na wszelki wypadek sięgnąłem po karmę i podsunąłem mu jedną porcję pod dziób. Nie powinienem dokarmiać każdego spotkanego pokemona, bo nie starczy mi dla tych, którymi jestem najbardziej zainteresowany, ale ten Pidgey jest wyjątkowo miły. Drugą ręką wyciągnąłem pokedex i przeskanowałem ptaka.

6/ Pidgey przechylił na bok swoją główkę i chwycił jeden kawałek karmy w swój dziobek. Odleciał i usiadł na trawie zajadając się nią. Chimchar poczuł się chyba trochę zazdrosny bo skoczył Ci na ramię i sam wziął jedną kulkę karmy i zjadł.

Cytat :

Pidgey
Lv. 7
Natura: Ciekawska
Ataki: Tackle, Sand Attack
Ability: Keen Eye

-Chimchar, przestań, to nie dla Ciebie!- zganiłem małpę i schowałem z powrotem resztę porcji karmy, by i one nie padły łupem tego zazdrośnika. Podszedłem do Pidgey, kucnąłem i spróbowałem ją dotknąć.
-Jeśli chcesz, możesz do nas dołączyć. Mam więcej takich przysmaków.- powiedziałem, po czym, jeżeli się zgodzi, stukam ją safari ballem.

7/ Chimchar wyglądał na nieco niezadowolonego, że nie mógł sobie podjeść sobie tak pysznej rzeczy jaką była karma dla Pokemonów! Chimchar biorąc przykład z Pidgeya teraz zajął miejsce na twojej głowie. A swoje ważył.
- Pidżu?
Pidgey chyba nie wiedziała, czy zgodzić się czy nie. Ale ostatecznie podleciała i ding! Złapałeś Pidgey!

-Jak tak ją małpujesz, to może Ciebie też schowam do pokeballa?- zażartowałem i zdjąłem Chimchara z głowy. Podrapałem go po głowie i ruszyłem dalej, oglądając się, czy Chimi idzie za mną.
-Jak będę próbował złapać kolejnego pokemona, Tobie również dam trochę karmy. Nie może być to jednak pierwszy lepszy pokemon, więc jeżeli chcesz jeszcze trochę pojeść, postaraj się i pomóż mi.

8/- Czim char?
Zapytała Cię małpka i spojrzała na Ciebie swoim smutnym spojrzeniem. Jakby był trochę zawiedziony, a na pewno nie chciał wracać do PokeBalla! Złapałeś swojego pierwszego Pokemona w Safari, to jak? Czas iść dalej?

Zignorowałaś drugą część mojego posta .__.

-Nie smuć się mały, doceniam Cię i fakt, że tutaj jesteś, dodaje mi otuchy. Chodź, poszukajmy nowych pokemonów.
Ruszyłem naprzód, przyglądając się otoczeniu i uważnie wypatrując śladów stworków, tym razem uważając, by nie wleźć do krzaków.

9/ Ruszyłeś więc dalej rozglądając się wokoło. Jednak nie zauważyłeś póki co żadnego Pokemona w zasięgu swojego wzroku. Oczywiście poza dzielnie kroczącym przed tobą Chimcharem!

Przepraszaju .____.

Szkoda, że Chimchar nie umie mówić. Zagrałbym z nim sobie w jakąś grę słowną. No, ale trudno. Zacząłem nucić chwytliwą melodię, której pochodzenia sam nie znałem. Kto wie, może przyciągnie jakiegoś pokemona? ^^

10/ Mając nadzieję, że twoje gwizdanie przywoła jakiegoś Pokemona szedłeś dalej przez Las. Chimchar szedł obok Ciebie i chyba był trochę znudzony brakiem rozrywki. Chyba liczył na więcej atrakcji!

Przerwałem gwizdanie i spojrzałem na Chimchara.
-Nie martw się, mamy dużo czasu. Jeszcze się rozerwiemy, nie martw się. Musimy być cierpliwi, nie mamy tutaj innego wyboru. Jeżeli nam się poszczęści, nasza cierpliwość zostanie nagrodzona.

11/ Pocieszyłeś swojego Pokemona i ruszyłeś w dalszą drogę. W zasadzie nie udało Ci się znaleźć nic ciekawego, przeciwnie do Chimchara który usiadł pod krzaczkiem jagód i zaczął się zajadać!

Pomyślałem, że może powinniśmy zrobić sobie małą przerwę. Sprawdziłem pokedexem, czy jagody nie są trujące (wydaje mi się że miał takie opcje, jak nie to zignoruj to ^^). Usiadłem koło Chimchara i, jeżeli skan był pozytywny, zacząłem zajadać się razem z nim.

12/ Na twoje szczęście, były to zwykłe Oran jagody, które tak samo jak twój Pokemon, mogłeś zjeść i ty. Chimchar zadowolony jadł jagody. Przynajmniej tak długo aż z krzaczka nie wyszedł robaczek.

-Caterpie? Nie no, bez jaj... Czego chcesz mały? Może trochę jagód?- powiedziałem, zrywając kilka z nich i podsuwając mu je pod...yyy... głowę? Nie chciałem marnować na niego karmy, a nim samym nie byłem po prostu zainteresowany. Miałem szczerą nadzieję, że sobie wkrótce pójdzie, chociaż... może by go użyć jako przynęty na większe pokemony?

13/ - Priii?
Powiedział Pokemon patrząc na Ciebie. Zacząłeś do niego się odzywać, swoją drogą malec chyba odebrał to jako obelgę bo zaczął wydawać z siebie groźnie pomrukiwania!