Safari Wojas021

19. Gdy tylko się zbliżyłeś do zielonej kotary z liści zobaczyłeś jakieś błyszczące ślepia. Czyżby to był kolejny Absol? Możliwe, że prowadzący chce się ciebie pozbyć jak najszybciej i tylko dlatego nie daje stada Patrat'ów z rozwolnieniem.

No cóż. Zbytnio ryzykował na razie nie będę. Wyciągam odrobinę karmy i kładę ją niedaleko od krzaka, po czym wycofuję się kilka kroków do tyłu. Może się skusi i wyjdzie z krzaków, a ja wtedy zobaczę co to jest. Jeśli to Absol to od razu skanuję go dexem.

20. Pokemon wyłonił się z krzaków. Był to biały stworek którego szukałeś. Samica Absola zaczęła jeść karmę ze smakiem. Zupełnie jakby przez długi czas nie miała nic w pyszczku.

Teraz, albo nigdy. Podchodzę powoli do Absola i wyciągam jeszcze karmę.
- Widzę, że ci smakuje. Masz ochotę na więcej? - pytam mrocznego pokemona. Jeśli ma ochotę na jeszcze to oczywiście częstuję nią Absola.

21. Absol skusiła się na twoje jedzonko. Głodny pokemon zawsze coś zje.
- Ab...
Pisnęła zadowolona samiczka zjadając to, co jej dałeś.

- Cieszę się, że ci smakuje. - uśmiecham się do Absola, po czym dodaję - Nie chciałabyś może dołączyć do mnie i mojej ekipy? Wiesz, moglibyśmy podróżować, trenować i wgl. Co ty na to? - pytam mrocznego pokemona.

Stworek spojrzał na ciebie niepewnie, ale w końcu skinął głową na znak, że się zgadza. W końcu ile można łazić za jednym pokemonem? No to zależy od prowadzącego ale ci... W każdym razie wreszcie masz szansę złapania prawdziwej wojowniczki.

Bez wahania wyciągam safari ball i dotykam nim Absola. Czekam na rezultat dotknięcia. Gdy już Absol będzie oficjalnie należeć do mnie ruszamy w dalszą drogę. Jeszcze tylko 2 stworki do złapania by zatem pozostały.

2. Tak wiec w końcu złapałeś upragnionego stworka! Jeszcze tylko dwa pokemony dzielą nas od świętego spokoju. W każdym razie nie minęło wiele czasu a pokeball wydobył z siebie "DING" i mogliście iść dalej.

Zatem chowam balla i wyciągam moje karty.
- To na czym tam stanęliśmy? - pytam towarzysza po krótkiej przerwie na łapanie Absola. Wszak trzeba uzupełniać pokedex ^^

3. Tak więc stanęło na tym, że musicie sprawdzić karty.
- Pokaż co tam masz.
Powiedział wyjmując karty. Była to para asów i dziewiątek.

- Dwie pary: Króle i damy. - oznajmiam na spokojnie i oddaję mu karty.
- Gramy dalej, czy skupiamy się na polowaniu? - pytam ziomka krocząc spokojnie przed siebie. Jeszcze kawałek czasu tutaj spędzimy.

4. Ewidentnie twój towarzysz przegrał. No niestety. W każdym razie czas chyba ruszyć w dalszą podróż.
- Lepiej już chodźmy.
Gdy otrzymałeś odpowiedź miałeś już pewność co do dalszego postępowania.

Skoro doszliśmy już do jakiegoś porozumienia to idę dalej. Rozglądam się teraz już tylko za dwoma pokemonami, a mianowicie za Cyndaquilem bądź Turtwigiem. Tylko te pokemony interesowały mnie na tą chwilę.

5. Kroczyliście dalej przez ten dziwnie nudny teren. Wszystko wyglądało tak samo i tak samo było nudne. W każdym razie szansa spotkania upragnionego pokemona jest wystarczająco silną motywacją do łażenia bez celu. Tylko czasem jakiś ptak wyleciał zza krzaków, ba nawet Skarmory się trafił.

A jak, każda motywacja jest dobra, by przebierać kolejnymi postami przez strefę w poszukiwaniu interesującego okazu. Tak więc nie interesuję się Skarmorym, może gdybym miał dodatkowego balla to bym go pochwycił. Teraz jednak idę dalej przed siebie.

6. Nie minęło wiele czasu a dotarliście nad coś co wyglądało jak krater wulkaniczny. Tylko wygasły i zarośnięty. Tylko co to mogło być? Może warto to zbadać?

Krater wulkaniczny? Przeczucie mówiło mi, że muszę się tam przejść i pozwiedzać. Tak więc wędruję szukając jakiegoś bezpiecznego wejścia do środka. A potem zwiedzam dalej rozglądając sie za czymś ciekawym.

7. Wszędzie dookoła rosły dziwne pnącza a w samym środku była goła ziemia. Zupełnie jakby coś, lub ktoś wydeptał wszystko co tam rosło. Po chwili zdałeś sobie sprawę, że to jest ring. Może pomogła ci w tym parka ścierających się w pojedynku pokemonów.

No proszę, co za fart. Wyciągam pokedex i skanuję obydwa pokemony. Przed rozpoczęciem jakiegokolwiek działania sprawdzę z jakimi pokemonami mam do czynienia. A potem... No cóż potem to tylko próba złapania ich i koniec safari.

8. Znalazłeś to czego szukałeś. Jupi!!! Niedługo będzie po zawodach. W każdym razie otrzymałeś skany obu pokemonów i już chyba wszystko jasne.

Jasne nie jasne, nie wiemy wszystkiego. W każdym bądź razie wchodzę na arenę między walczące pokemony.
- Hej maluchy, czemu ze sobą walczycie? - pytam obydwa pokemony.

9. Gdy tylko wszedłeś między stworki oberwałeś w nogi z dwóch stron z Tackle. To nie było mądre. Czułeś jak łydki ci puchną a pokemony dalej biły się. Tylko trochę dalej.

Jak nie tak to spróbujemy inaczej. Rzucam pokemonom trochę karmy. Może to odwróci ich uwagę od walki i dzieki temu będę miał możliwość przekonania ich, by do mnie dołączyły. To chyba dobry plan.

10. Plan był połowicznie dobry. Cyndaquil chciał sie skusić na karmę, ale Turtwig nie pozwolił mu na to. Urażona duma zawziętego stworka była silniejsza niż ochota na jedzonko. Niestety, nie da tak rady.