Jam byc Samuel

Moze lepiej zostanmy na noc gdzies. Spojrz na miasto. mowiac to pokazala ci glowa kierunek przed wami. Faktycznie. Przez to wszysyko straciliscie chyba rachube czasu. Bylo juz po zachodzie slonca. Wasze zegarki pokazywaly godzine 20. Miasto spowijala cisza. Niczym godzina policyjna. Nikt sie nie krecil na ulicy. Zadnych pokemonow, ludzi badz ludzmi z pokemonami. NIc doslownie nic. Jakby miasto wymarlo z chwili na chwile. Za chwile tez was cos wciagnelo do PokeCentrum. Byla to Chansey ktora grozila wam palcem. Za chwile podeszla do was jakas kobieta.
W miescie panuje "godzina policyjna". Chodzi o to ze gdy tylko sie sciemni na ulice raz na jakis czas wpadaja zespoly i robia balaganu. Ten kto znajdzie sie na ich drodze ginie badz traci pokemony. W skrocie? Nie radze wychodzic... i zniknela za drzwiami jakiegos pomieszczenia.

Pokręciłem głową.
- Wygląda na to, że nie mamy wyboru, prawda? - powiedziałem. - Chansey, czy jest tu jakiś pokój gościnny?
Jednocześnie zastanowiłem się nad pokemonami. Skully? Nie. Raider? Też raczej nie... Może niech Oddish się wykaże? Wypuściłem więc Dancera i powiedziałem:
- Dancer, jeśli ktoś podejrzany się zjawi kiedy będziemy spać, obudź nas, dobrze?
Bulwa była mała, powinna zdążyć nas zawiadomić w razie zagrożenia.

Chan. powiedzial pokemon i zaprowadzil was do jakiegos pokoju. Niestety byl on jedno osobowy. Dziewczyna spojrzala na ciebie nie smialo i powiedziala
Jesli chcesz to mozemy razem spac na lozku. Mysle ze sie zmiescimy. i zarumienila sie co dodawalo jej uroku osobistego. Polozyla rzeczy na podlodze na lozku i sama usiadla na krawedzi lozka czekajac na twoja reakcje. Lozko jak na jednosobowy pokoj bylo dosc szerokie ze spokojnie by was zmiescilo.
Jagodka kiwnela glowa i poszla usiasc przy drzwiach. Za chwile ktos cicho zapukal do drzwim Rozpoznaliscie glos siostry Joy.
Dajcie pokemonom spac. Na noc wlaczony jest alarm i kraty w oknach i drzwiach sa zalaczane o 22 wiec mozecie spac spokojnie. i po tych slowach uslyszeliscie jak jej kroki sie oddalaja.

Zastanowiłem się na chwilę, ile ona właściwie miała lat? Na 18 nie wyglądała. W sumie i tak do niczego nie dojdzie. Słysząc siostrę Joy odwołałem Dancera, zdjąłem kolczugę i położyłem się obok Kasai.
- Dużo dziś się działo, nie sądzisz? - zapytałem. Moim zdaniem to jednak było sporo, uniknięcie pułapki, złapanie pokemona, wydostanie się z innej pułapki, zeskanowanie kilkunastu różnych pokemonów...

//I 7 stron :D Nie wiedzialem co napisać XD przecież jak idą spać...

Dziewczyna zdjela tylko wierzchnie ubrania i polozyla sie obok ciebie. Zasnela szybko. Ty miales jednakze problemu z zasnieciem. Bylo juz sporo po 23 a ty dalej nie zasnales. Meczyl cie dzisiejszy dzien ale zasnac nie mogles. Cos na korytazu zachrobotalo i pod drzwiami widziales pare cieni ktore sie ruszaly. Chwile wslasciele cieni przystaneli jakby cos nasluchiwali i kontynuowali swoja wedrowke korytazami. Kto chodzi o tej porze po korytarzach? Tym bardziej ze lazienki sa w pokojachm Dziewczgna dalej smacznie spala.

Ostrożnie wstałem by jej nie budzić. Wciągnąłem spodnie i koszulę, założenie kolczugi wymagałoby chwilki, i wziąłem pokeballe ze Skullym oraz Tentaklem. Następnie przytoczyłem miecz do pasa i podszedłem do drzwi. Upewniłem się że już odeszli nieco i uchyliłem je, by spróbować ich zobaczyć bez alarmowania ich... W ręce ściskałem pokeball Tentakla.

//Wybacz że krótko ale czasu malo >.<

Jak będę miał czas edytuję to kp.

Na korytazu nikogo nie bylo. Jednakze tuz za zakretem slyszales szepty. Ktos tam rozmawial. Gdy zakradales sie w tamtym kierunku glosy umilkly. Drzi za toba zamknely sie same, a dziewczyna nic nie wyczyla ze cie nie ma. Widocznie miala twardy sen. Na korytarzu co szlyszales rozmowy uslyszales ciche skrzypanie i glosy juz nie wrocily nie liczac Cholera naoliw to w koncu. Cos znowu slrzypnelo jakby sie zamykalo. Wychyliles sie zza rogu i zauwazyles ze to slepa uliczka. Zadnych drzwi tam nie bylo ktore mogly by skrzypiec. Na scianie wisialo duzo obrazkow narysowamych przez dzieci. Moze cos jest za nimi jakos przycisk czy cus?

Jak to, nie ma drzwi? Zdziwiło mnie to, po chwili jednak dotarło do mnie, że zamki to nie jedyne budowle w których mogą znajdować się tajne przejścia. Pytanie, czemu ktoś się tam zakradał nocą... Zbliżyłem się do ściany z obrazkami i delikatnie, by nic nie uszkodzić zacząłem je przeglądać, szukając jakiegoś bardziej pogniecionego albo świeżo przyklejonego. Nie chciałem przecież niszczyć tego, co zrobiły dzieci.

W jednym miejscu w ścianie usłyszałeś głuche stukanie jakby po drugiej stronie znajdowała się pusta przestrzeń,jednak nigdzie nie widziałaś,żadnej klamki,dźwigni czy guziki.
Przyjrzałeś się obrazowi,był namalowany w starym stylu,przedstawiał plażę,dokładną niemal malowaną ziarnko pisku po ziarnku.Jednak całość psuło
dziecinne słoneczko w rogu,namalowane chyba farbami olejnymi i to tyloma warstwami,że aż zrobiło się wypukłe...a może to nie od tego?

Wzruszyłem ramionami. Nawet dzieci nie malowały aż tak źle... Po chwili zerknąłem na obrazki i poprawiłem się. No dobrze, może to było dzieło dziecka. Ale co szkodziło spróbować?

Tak rozmyślając delikatnie wcisnąłem wypukłość na słoneczku, zastanawiając się co może być po drugiej stronie - i kto mógł chcieć się włamać do części centrum pokemon, która nawet nie była znana publice. Bo to chyba włamanie, nie?

Trafiłeś do jakiegoś laboratorium pełnego pokeboli,a przy głównym stole, plecami do Ciebie stała złotowłosa kobieta, która mignela Ci w centrum pokemon. Pierwszy raz widziałeś ją z tyłu, miała włosy związane w dziewięć kucyków opadających gęsto na plecy,każdy związany był grubą kokardką w biało-czerwone pasy, które coś Ci przypominały,j ednak nie wiedziałeś co. Obok niej stał jakiś pokeball,a ona śmiała się cicho.

Widok mnie zaskoczył. Spodziewałem się kogoś bardziej pasującego do wizerunku złodzieja... No cóż... Pozostało mi tylko zapytać.
- Czy mogę wiedzieć, czemu się tu skradasz nocą?
Lekko zaspany ton własnego głosu rozbawił mnie. Jednocześnie przygotowałem pokeballe, na wypadek gdyby stworki w nich okazały się być potrzebne...

-Sukces- Niemal śpiewała kobieta,miała piękny głos w którym było słychać coś jakby delikatne podzwanianie dzwoneczków -Szef Team Alfa będzie ze mnie dumny,zakończyłam badania,testy na ludziach zakończone pomyślnie,teraz wystarczy tylko schwytać...- Przerwała,usłyszałaś jak pociąga kilka razy nosem...ona WĘSZYŁA. -Uuuu...nie ładnie,śledziłeś mnie? Lepiej by było dla Ciebie gdybyś została w łóżku!!- Odwróciła się do Ciebie z lekko szalonym wyrazem twarzy,jej dziewięć kucyków uniosło się lekko,z każdą chwilą zaczynała Ci coś przypominać. Schody za Tobą zapłonęły ogniem,co tu się działo?!

Co do... Jej włosy unosiły się do góry, przypominając... Wyglądała jak Ninetales! To dopiero było dziwne...
- Może lepiej by było się nie włamywać do centrum pokemon? - zapytałem. Na razie wypuściłem Tentakla. - Jakie badania na ludziach miałaś na myśli?
I czym ty właściwie jesteś - dodałem w myślach. Pirokineza? W sumie, jeśli w Saffron są Telekinetycy, Pirokineza też ma sens. Ciekawe... Dałem znać Tentaklowi, by w razie pojawienia się jakiegoś przeciwnika użył Earth Power, to powinno mi dać czas na obmyślenie strategii.

Kobieta zacmokała kręcąc głową,teraz nawet w tym cmokaniu słyszałaś przyjemny dźwięk dzwoneczków -Zbyt wiele słyszałeś...a ja będę miała szansę przetestować mój eksperyment w praktyce....kod Gamma trzynaście!- Zawołała,a podziemne laboratorium zaczęło się zmieniać,stoły,półki z pokeballami i wszystko inne zapadło się pod ziemię,podłoga pokryła się nierówną,skalną powierzchnią przecinaną wstęgami...lawy. -To jedna z wielofunkcyjnych aren o których Ci wspominałam,można na niej stworzyć dowolne pole walki w razie potrzeby- Teraz zauważyłeś,że sam stałeś na wulkanicznym polu walki. Gorący powiew od schodów wepchnął Cię do środka,a drzwi zatrzasnęły się,byłaś w pułapce -Jeśli ze mną wygrasz,wypuszczę Cię- Powiedziała kobieta idąc na drugą stronę areny -Jeśli nie,zginiesz...a skoro i tak zabierzesz tę tajemnicę do grobu,to mogę się przedstawić.. jestem Gamma z Team Alfa- Powiedziała szczerząc zęby,gdy się przyjrzałaś spostrzegłaś,że są nieco zaostrzone jakby coś pomiędzy zwykłymi zębami,a kłami,normalnie trudno było by to zauważyć gdyby nie sytuacja

Podsumowałem sobie szybko sytuację. Moją przeciwniczką była osoba która zachowywała się jak oficer, wyglądała jak pokemon i należała do zespołu który nękał Kasai. Wielofunkcyjna arena z LAWĄ znajdowała się pod słoneczkiem w centrum pokemon. Jakby było mało, ona jakoś nie wypuszczała pokemona... A może?
Wyciągnąłem pokedex i spróbowałem ją zeskanować. Dobrze że zostawiłem go w ubraniach, które na szybko założyłem... Jednocześnie powiedziałem:
- Wiesz, w sumie to nie wiem czemu tak chciałaś walczyć.
Rozłożyłem ręce na bok.
- Mogłaś po prostu uciec, nie sądzisz? Zanim zobaczyłem tą arenę, zanim nas tu zamknęłaś. Dziwne zachowanie jak na kogoś wysoko położonego w swoim zespole, panno Gamma.

-Można użyć do dwóch stworzeń,arena określa ich funkcje życiowe i decyduje czy jest zdolny do walki,po jednej przegranej losowa zmiana areny ktora moze tez sie zmienic w dowolnym momencie- Oznajmiła kobieta -Zaczynaj,ja już dokonałam wyboru i obiecuję,że go nie zmienię- W jej oczach było coś niepokojącego,wyglądała na osobę honorową,więc jeśli wybrała już pokemona to na pewno go nie zmieni...ale coś tu było nie tak. Pokemon może i zrozumiał Twoje polecenia jednak nie miał kogo atakować. Gamma zamiast stanąć na miejscu trenera,ustawiła się na swojej połowie strefy walki,czyżby nie znała zasad walk pokemonów?Co dziwniejsze,nie wybrała żadnego pokemona mimo,że miała całe laboratorium pokeballi. Pok stał nieco skonsternowany,nie wiedząc co ma robić -Nie atakujesz?- Zapytała kobieta ze złośliwym uśmiechem. Jej kucyki uniosły się,każdy w inną stronę niczym ogony...i nagle uświadomiłeś
sobie co Ci to przypomina,wyglądały zupełnie jak ogony Ninetails'a,a kokardki na nich przypominały te Chingling'a. Kobieta osłoniła się ogonami przed Heat Wave,a następnie kontrowała Ember za pomocą Ember bo twoj pokemon w koncu sie zdecydowal.
-Myślisz,że mnie pokonasz?Dwadzieścia lat pracowałam nad stworzeniem hybrydy pokemona i człowieka i nareszcie udało się...prawie,każdy pokemon ma inny wzór genetyczny tak jak człowiek,trzeba dokładnie dobierać pokemony przy mieszaniu genów...lecz są trzy wyjątki...jeśli się ich domyślisz,nie będę się broniła przed najbliższymi dwoma atakami- Uśmiechnęła się po czym odrzuciła Twojego stworka przy pomocy Psychic.
Po chwili panicznego poszukiwania dexa w koncu zeskanowales kobiete.

PokeDex:

//Jakim heat wave? XD Ja nie mam poka z Heat Wave

- Człowieka? - zapytałem, i sam też się zaśmiałem. Człowiekiem to ona nie była, to jasne. Wycofałem Tentakla, i zacząłem się zastanawiać. Po chwili miałem już odpowiedź... oby była poprawna.
- Ditto i Mew zawierają kod każdego pokemona, co pozwala im się w nie zmieniać. Jest teoria mówiąca że to jeden gatunek, ale są liczone jako dwa. Do tego dochodzi Mewtwo, który według zgromadzonych danych jest hybrydą człowieka i pokemona. Skoro dało się połączyć geny Mew z ludzkimi, u Ditto też powinno być to wykonalne. To odpowiedź, na którą liczyłaś?
Skully sam wyszedł z pokeballa. Ciekawe. No cóż, dobrze, potrzebowałem go.
- Z tego co rozumiem, mam używać obu pokemonów, tak? Tentakl, zbliż się do niej kiedy Skully będzie atakował. Skully, użyj dwukrotnie Super Fang. Następnie użyj Smog i kolejnego Super Fang, po czym używaj w kółko Smog, by ją zatruć. Tentakl, Kiedy tylko Skully skończy swoje drugie Super Fang użyj Bite, by utrudnić jej atakowanie. Constrict i Withdraw na nic się tu zda, więc używaj ciągle Bite!

//Tak to jest jak sie uzywa starych postow xd//

-Ech,trafiłeś tylko z Ditto...pozostałe dwa to Eevee o niestabilnym DNA,dzięki któremu może ewoluować w tak wiele różnych form,drugim natomiast jest Legendarny Arceus posiadający wszystkie typy...cóż,czas się pożegnać prawda?- Zaśmiała się szaleńczo,jej włosy uniosły się,a ciało zalśniło niebieska,psychiczną poświatą i pomarańczowymi płomieniami...ona chciała dokonać syntezy ataków.
Nagle sufit nad wami się zatrząsł aż pył spadł na arenę. Kobieta przerwała atak i spojrzała zaniepokojona na sufit węsząc szybko
-Nie możliwe,żeby mnie tak szybko znaleźli- Spojrzała na Ciebie jakby z panika.
Kobieta otoczyła się zielonym polem siłowym,widać użyła Protect
-Nawet jeśli mnie złapią,dane z badań i tak zostały już przesłane do głównej siedziby zespołu,nie powstrzymacie nas!- Warknęła po czym zaczęła uciekać,arena walki zaczęła zmieniać się w stare laboratorium wraz z tylnym wyjściem,którym zaraz uciekła. Kroki nad Tobą błądziły w jedną i drugą stronę najwyraźniej nie mogąc znaleźć wejścia do podziemi.

Cholera, uciekła... Przynajmniej nie zdemolowała tego miejsca. A ja miałem skan na pokedexie, dowód własnej niewinności na wypadek podejrzeń... zapisałem go by nie znikł. Następnie poszukałem czegokolwiek, co mogło otworzyć laboratorium od wewnątrz. Jednocześnie krzyknąłem:
- Wciśnijcie słońce na obrazie, to ukryty przycisk!
Może mnie usłyszą. Na wszelki wypadek odwołałem oba pokemony, niech się nie stresują. I tak były zagrożone...

Zawsze miales tylne drzwo ktorymi dziewczyna uciekla. Jesli mozna bylo ja nazwac dziewczyna. Po odglosach na gorze niezbyt chcialo sie miec z nimi do czynienianwiec nalezalo sie zmywac. Na stole lezaly osamotnione balle. Drzwi tylne sie otworzyly i zauwazyles w nich swoja towarzyszke w pelnym przygotowaniu. Zmywamy sie. powiedziala patrzac za siebie czy nikt jej nie sledzil. To nienjest zwykla policja i nie chce miec z nimi do czynienia. mruknela krzywiac sie gdy drzwi na gorze skad przyszedles sie otworzyly.

Właśnie, czym ona była? Czy dało by się ją złapać? Myśl głupia, ale jednocześnie warta uwagi. Nowy sposób przechowywania przestępców... Nastepnie pojawiła się Kasai...
- Antyterroryści? - zapytałem, jednoczesnie zgarniając kilka porzuconych pokeballi i biegnąc za Kasai. Ta... kobieta chciała je porzucić... To nie jest godny los dla pokemona. Nie dałem rady wziąć wielu, ale nadal to lepsze niż nic, w końcu mieliśmy się śpieszyć, prawda? Nie podobała mi się myśl o porzuconych stworkach w ballach, powoli starzejących się gdy czas na zewnątrz mijał... W sumie czemu się dziwiłem, przecież nawet mnie chciała zaatakować praktycznie bez powodu. To nie była osoba, którą obchodziło cudze życie...
- Tu była dziwna kobieta, Gamma z zespołu Alfa. Pokedex ją wykrywał, i mogła używać ataków... Eksperymentowała na tych pokemonach, nie podoba mi się to. - powiedziałem, podążając za Kasai. Nadal czegoś nie rozumiałem. Po co nadal tu była? Sądząc po skanie swoją formę chimery miała już od dłuższego czasu, zdążyła nauczyć się wielu ataków. Jakie badania przesłała do bazy? Wyciągnąłem pokedex i uruchamiając skrócone skanowanie przejechałem nim po ballach, sprawdzając kogo udało się uwolnić...

Tak. mruknela cicho i pokazala ci jak uciekac Nie boj sie oni by sie nimi zajeli. udalo ci sie zgarnac 4pokeballe. Gdy po nich przejechales Dexem wyswietlilo ci sie

PokeDex:

o co chodzilo z tym brakiem danych? Teraz sobie mogles tez przypomniec ze jak najechales na dziewczyne tez pokazalo sie w nazwie brak danych. Mogla tez kombinowac z DNA gdy pokemony mialy juz wyzszy poziom. Pokaz ten skan jak bedziemy w bezpieczniejszym miejscu. dziewczyna przekazala ci twoja torbe bo raczej fajnie jej sie nie biega z dwoma i uciekliscie w glab miasta. Na szczescie zadna pogon za wami nie ruszyla i po 15minutach biegu mogliscie juz stanac. Dziewczyna ciezko oddychala. Widac nie doszla do siebie badz ma problemy zdrowotne o ktorych juz wspominala.

- Wszystko w porządku? Nie wyglądasz najlepiej... - powiedziałem zaniepokojony - swoją drogą, czemu antyterroryści cię nie lubią?
Sam byłem nieco zmęczony, co za dużo to niezdrowo, a taki bieg stanowczo pod to podpada. Normalnie nie byłoby problemu, ale jednak miałem za mało snu po w miarę aktywnym dniu. A torba była jednak dość ciężka, kolczuga, łuk i inne balle... A, tak, skan. Załadowałem skan tamtej kobiety i pokazałem go Kasai, jednocześnie mówiąc:
- Dwa z tych pokeballi zawierają nieznane pokemony... obawiam się że powstały tak, jak zdolności Gammy... Oby pozostałym dwóm nic nie było...
Spróbowałem zajrzeć do pokemonów przez wierzch pokeballi. Z tego co wiem, na rynku były dwa modele, z półprzezroczystą oraz nieprzejrzystą górą... Pozostawało mieć nadzieję na wariant pierwszy, pozwoliłby ocenić szkody poniesione przez całą czwórkę w laboratorium.

Nie chcesz dostac pala przez plecy badz kulka w noge bo cie pomyla z kims. mruknela siadajac na lawce. Chlopie mam astme no. zakaszlala szukajac czegos w plecaku. Miales miejsce by klapnac kolo niej. W pokeballach dojrzales tylko swoje odbicie. Trafiles na modele ktore nie maja polprzezroczystej przykrywki. Dziewczyna wziela Dexa do reki
Widac wziela wyszkolone pokemony. Evolucje Vulpixa i Chispina. To one umialy atakim Wyobraz sobie czlowieka trenujacego latanie. zasmiala sie do siebie wciagajac lekarstwa. Wziela pokebale do reki wypuscila stworki ktore byly pewne jakie to. Pokazala sie mala latajaca chmurka bawelny i worek na smieci.
Ja chce bawelniana chmurke. usmiechnela sie wyciagajac rece do niej na co latajacy stworek zareagowal usmiechem. A worek na smieci ziewnal szeroko pokazujac swoje urocze zabki i zamknal oczy zasypiajac.