Nabrał powietrza głęboko w płuca, odprężając się, by wypuszczając je wrócić z powrotem do podświadomości. Sekunda zawieszenia i byłem na powrót za sterami, podniosłem pokeball i schowałem do plecaka. Razem z Deerlingiem mamy już 3 złapane pokemony, no, całkiem niezły wynik, ale kto wie, może złapiemy coś jeszcze jeśli pójdziemy głębiej? Od dawna nie spotkałem żadnego trenera, więc szansa na spotkanie dzikich pokemonów jest całkiem spora. Ruszyłem więc wzdłuż koryta małej rzeczki, by odnaleźć kolejne miejsce gdzie mogę się zasadzić na pokemony.