Safari Celestia

A więc ruszyłaś dalej, lecz jak na razie wśród mgieł nie było nic...

/5/ Nie przejęłam się zbytnio tym, że nic nie było widać. Szłam i szłam, przed siebie cały czas. Tym razem jednak starałam się uważać, gdzie stąpam. patrzyłam pod nogi i uważałam na siebie. Nie chciałam zrobić krzywdy ani sobie, ani tym bardziej Nessie.

Nieco zwolniłaś kroku - rozsądnie. Nigdy nie wiadomo co czai się za rogiem - ale chwilowo nie czai się nic...

/6/ Spacerowałam tak rozglądając się po okolicy. Ciężko było cokolwiek zobaczyć w tej mgle, ale liczyłam na to, że niebawem na coś fajnego się natknę. Ewentualnie, że mgła chociaż odrobinę opadnie.

- Balll...

Coś nagle przeleciało sobie powolutku pod twoją dłonią. Jakiś dziwny, beżowy kształt...



Leciał sobie powolutku przed siebie, nie przejmując się niczym

/7/ Spojrzałam na lecącego pokemona i uśmiechnęłam się pod nosem. Nie przejęłam się jednak zbytnio i dalej trzymając Eevee na rękach szłam przed siebie. Rozglądałam się przy tym cały czas. Mgła zaczęła mnie irytować, ale cóż, nic nie mogłam na to poradzić.

No cóż, co mogłaś poradzić? Nic. To przecież MGLISTE wzgórza. Wiedziałaś na co się piszesz, prawda? Baltoy zniknął sobie we mgle i znowu zostałyście same...

/8/ Wzruszyłam ramionami i szłam dalej. Ciężko było cokolwiek zobaczyć, ale trudno się mówi i idzie się dalej. Głaskałam moją małą lisiczkę po łebku i uśmiechając się do niej z miłością.

Szłyście sobie spokojnie, pogoda nieco się poprawiła - mimo mgieł, wyszło trochę słońca, uprzyjemniając wam spacer...

/9/ Zadowolona z widoku słońca uśmiechnęłam się szeroko. Spacerowałam dużo chętniej, rozglądając się po okolicy. Poza pokemonami musiało tu być coś innego, równie wartego uwagi, prawda?

W sumie...to nie. Wzgórza, jak okiem sięgnąć - wzgórza. No i dróżka między nimi. Jest parę drzewek co jakiś czas, jakiś strumyk...ale krajobraz ogólnie ubogi. :x

/10/ Westchnęłam tylko cicho i... Szłam dalej. Nie miałam jeszcze ochoty na przerwę, chociaż czułam, ze to będzie już niedługo. Odstawiłam Nessie na ziemię pozwalając jej trochę pobiegać.

- Buu?

Nagle zobaczyłaś wystającą zza kamienia parę uszu. Za nimi pojawił się pyszczek z oczkami obserwującymi cię

/11/ Uśmiechnęłam się na widok niezwykłego, króliczego pokemona. Nie zwlekałam jednak zbyt długo - bo nie po niego tutaj przyszłam. Ruszyłam dalej rozglądając się po okolicy. Szukałam jakiegoś okazu, który urzekł by moje serduszko.

Jak króliś nie urzeknie twojego serca to ja nie wiem co...idąc dalej znalazłaś tylko ciszę... :x

/12/ Króliś był piękny, ale nie był tym, czego szukałam. Spacerowałam więc dalej, nucąc sobie coś pod nosem. Rozglądałam się za miejscem, w którym mogłabym na chwilę przysiąść i odpocząć. Wiedziałam, że nie przyszłam tutaj się wylegiwać, ale... Jakoś tak naszła mnie ochotę na przerwę!

Zostawiłaś więc królisia za sobą, nie zwracając uwagi na to że był smutny. Ruszyłaś dalej, ale jak na razie nic nowego nie widziałaś. Przynajmniej ociepliło się trochę.

//13

/13/ Było trochę cieplej niż do tej pory, więc zaczęło mi się tu podobać. Nadal rozglądałam się za jakimś miejscem do odpoczynku. Jeżeli je znalazłam - od razu się tam udałam. Jeżeli nie, nic sobie z tego nie robiłam i szłam dalej. Mimo to, po kilku krokach postanowiłam usiąść na ziemi, w miejscu, w którym stałam. Podłożyłam sobie plecak pod głowę i patrzyłam w niebo.

Znalazłaś małą polankę nad strumykiem. Wymyte przez wodę kamienie uformowały ławkę, która zachęcała do odpoczynku. Chyba znalazłaś odpowiednie miejsce.

/14/ Usiadłam więc na ławeczce i odetchnęłam z ulgą. Wyciągnęłam kanapkę z plecaka i zaczęłam ją jeść. Podzieliłam się oczywiście z małą Eevee. Rozglądałam się po otoczeniu twierdząc, że to naprawdę piękne miejsce. Już rozumiałam, czemu wiele gatunków pokemonów się tutaj ukrywało!

No...prawie. Nie widziałaś wokół siebie innych pokemonów, wiec widocznie nie tu się ukrywały...ale miło było wreszcie gdzieś cupnąć.

/15/ To, że ich nie widziałam nie znaczyło, że ich nie było. Poza tym, w całej tej strefie było mnóstwo okazów, byłam tego pewna. W końcu sama trochę ich już spotkałam, prawda? Położyłam się na ławeczce i ogrzewałam się na słoneczku.

- Ball...

Usłyszałaś jakiś dźwięk znad rzeczki. To znowu Baltoy, który pił sobie spokojnie wodę. Widziałaś też kilka różowych szczurków i Sandile'a.

/16/ Uśmiechnęłam się tylko widząc ponownie takiego pokemona. Po chwili odpoczynku postanowiłam jednak ruszyć dalej. Ja i Eevee nie mogłyśmy przecież tkwić tu przez wieczność. Wstałam, założyłam plecak na plecy i wyruszyłam szukając jakiegoś ciekawego okazu!

//17

A wiec ruszyłyście dalej. Przeszłaś rzeczkę dzięki mostkowi, który był niedaleko. Ruszyłaś dalej ale jedyne co widziałaś jak na razie, to bawiące się Rattaty...