Safari Szkot

Przecież to było przypadkowo! Nie chciałam przecież zrobić krzywdy temu małemu stworzonku! A na pewno nie naumyślnie! Zacisnęłam mocniej usta, po czym spojrzałam na Mist.
- Mist, użyj Peck na Sewaddle.

Bardziej myślałem że machniesz ręką i uderzysz robaczkiem o ziemię albo drzewo... .-. Ale jak wolisz! Mist westchnęła cichutko i dziobnęła robaczka kilka razy, który niemal natychmiast puścił i spadł na ziemię, głową w dół...
...
...
...
Związek Zawodowy Poke-Robaków się z tobą skontaktuje... .-.

Nie miałam najmniejszego zamiaru rzucać Sewaddle po drzewach! Jak tylko robaczek puścił mój palec wstaję owijając krwawiący palec w chusteczkę.
- Mist. Chodź idziemy dalej.

Robacek uniósł lekko powiekę, po czym szyb wstał i schował się za pniem obserwując cię kiedy odchodziłas. Owinęłaś palec i ruszyłyście dalej, ale nic nowego nie napotkałyście...

Nie ten robaczek to inny. Ale trochę szkoda było zostawiać go pośrodku lasu. Spojrzałam krytycznie na swój palec i zatrzymałam rozglądając wokół siebie.
- Uch...

Wokół ciebie wciąż nic nie było, cisza lasu, szum drzew, przyjemne, rześkie powietrze...Po czym nagle usłyszałaś jakiś szelest za swoimi plecami...

Odwróciłam się powoli marszcząc swój nosek, rozglądając się za źródłem hałasu. Wyciągnęłam łapki po swoją Misty by złapać ją w ręce błękitną ptaszynę.
- Słyszałaś?

Szelest ustał, kiedy tylko się odwróciłaś. Mist pisnęła cicho, jakby potwierdzając że też słyszała...w myślach krążył ci już tylko jeden widok...Banda krwiożerczych Caterpie, żerujących na twoim ciele... Q_Q

Będę martwa nic nie będę widzieć! Um.. chyba! Wyciągnęłam garść karmy z plecaka i parę kulek podałam Swablu.
- Połóż przed krzakami. Zobaczymy co z nich wyjdzie

A kto powiedział że będziesz wtedy martwa...? ;> Swablu powoli podłożyła karmę, ale ani nic nie widziałaś, ani nie słyszałaś. Cisza. Kompletna cisza.

- Kici, kici....
Kucnęłam próbując przywołać do siebie Pokemona siedzącego w krzakach. O ile w ogóle będzie siedział tam jakiś Pokemon.

Wciąż nic się nie działo...co wydawało się podejrzane, bo przecież jeszcze kilka chwil temu coś tam się ruszało - i to nie była twoja wyobraźnia...nagle...źdźbło trawy drgnęło. A więc coś tam się jednak chowa!

Jednak! Może wreszcie wyjdzie z krzaków i się nam pokaże? Żeby skusić to coś do wyjścia rzuciłam parę kulek karmy w tamtą stronę i cierpliwie zaczęłam czekać.

Trawa znowu zaszeleściła...coś się zaczęło wychylać z trawy...BOOM! Coś twardego spadło ci na głowę. Obiekt nie był duży, aczkolwiek zabolało...i odwróciło twoją uwagę! Karma którą rzuciłaś - zniknęła. Podobnie jak tajemnicze coś z trawy...
- Seeee...
Coś co cię uderzyło w głowę, podnosiło się powoli z ziemi, próbując dojść do siebie.

- Auaa... Szlag by to...
Zaklęłam pod nosem rozglądając się wokół siebie, jedną dłonią masując bolące miejsce, jednocześnie przyglądając się winowajcy.

- See...?
Mały żołądź patrzył na ciebie zaciekawiony, nie wiedząc co ty tu w ogóle robisz...i zapewne zastanawia się dlaczego go uderzyłaś w głowę... .-.

Spojrzałam na Pokemona i uśmiechnęłam się lekko.
- Jesteś cały maluchu? A może chcesz więcej karmy?
Zapytałam go podając mu jeszcze parę kulek jedzenia.

//Ostatni odpis... :C

-See...? Seeeeedooot!
Maluch ucieszył się i zaczął pałaszować. Swablu natomiast wciąż obserwowała tamten krzak...

:c

- Mist. Zobacz co jest tam w krzakach. Tylko ostrożnie.
Poprosiłam Pokemona wciąż obserwując dzikiego Pokemona jak sobie je. No łapać go nie będę. Ale niech sobie poje.

Swablu poleciała tam...ale nic nie znalazła, podczas gdy Seedot dalej grzecznie wcinał karmę.

Ostrożnie pogłaskałam Seedota po głowie i wstałam otrzepując spódnicę.
- Chodź Mist. Idziemy szukać dalej.
Powiedziałam do Pokemona kierując się w głąb lasu.

- Seee...seee...
Pok westchnął cicho kiedy ruszyłaś dalej. Nie działo się w sumie nic...choć w sumie czułaś się nieco dziwnie...jakby...jakby ktoś cię obserwował D:

Odwróciłam się, patrząc sobie przez prawe ramię. W zasadnie co mogło mnie obserwować? Jakiś Pokemon albo strażnik! Nic złego nie zrobiłam więc idę dalej...

Idąc dalej, wrażenie bycia obserwowaną cię nie opuszczało...w dodatku zdawało ci się jakbyś słyszała jakiś cichy tupocik na gałęziach nad tobą...creepy shit... @.@

Stanęłam w miejscu rozglądając się wokół siebie. I po drzewach i po ziemi.
- Mist, zobaczysz czy coś czasem nie siedzi na drzewie?
Zapytałam Pokemona głaszcząc ją po główce