Safari Szkot

Po kilku chwilach usłyszałaś stukot butów o kamień. Chwila...kamień? Zatrzymałaś się i rozejrzałaś...trafiliście na dziedziniec sporej, starej świątyni o: Wygląda imponująco, porośnięta bluszczem i inną roślinnością...Swablu od razu odfrunęła, pozwiedzać najbliższe wam słupy.

7/ Otwarłam szerzej usta ze zdziwienia, orientując się w jakim miejscu się znalazłam. Nigdy wcześniej bym nie przypuszczała znaleźć tutaj jakiejś starej świątyni!
- Tu jest pięknie... Ten las ma więcej takich sekretów?

- Sudo!
Potwierdziło drzewko, powoli idąc dalej. Przez dziedziniec prowadziła prosta droga do największej świątyni w tym kompleksie. To miejsce w pewien sposób aż emanowało spokojem.

8/ Szłam powoli za przewodnikiem po tym miejscu, powoli. Nie śpiesząc się nigdzie. Rozglądałam się wokół siebie cały czas mając usta szeroko otwarte. Wcześniej tylko czytałam o opuszczonych świątyniach! A tu proszę! Sama chodzę po jednej z nich!

Widziałaś rysunki i rzeźby różnych pokemonów na kolumnach. Szkoda że ten budynek tak niszczeje, ale chyba nic nie da się zrobić. Sudowoodo usiadł sobie na jednym z kamieni żeby odpocząć, a Swablu wróciła na twoje ramię.

9/ Przystanęłam patrząc na jednego z Pokemonów narysowanych na kolumnach. Ciekawe jak ta okazała budowla wyglądała za czasów swojej świetności!
- To niesamowite... Sudowoodo, czy Pokemony z Safari dbają o to miejsce? Szkoda byłoby gdyby się rozpadło za parę lat.

- Suuu...Sudo.
Powiedziało drzewko. Nie widziałaś wiele pokemonów. Zapewne pilnują tego miejsca, ale nie zbyt mają jak o nie dbać. Ciężko im byłoby konserwować to miejsce, tak aby przetrwało wiele lat...

10/ Byłam zbyt zaaferowana niezwykłym znaleziskiem żeby rozglądać się za żywymi Pokemonami! Przecież nie często trafiało się w takie miejsce.
- Powinni sprowadzić tu konserwatorów zabytków... Zapobiegli by nieniszczeniu tej świątyni.

- Suuuu!
Drzewko pokręciło główką. Chyba nie do końca ufali ludziom. Kto wie co skrywa to miejsce, kto wie czy nie ma tu czegoś co kusiłoby ludzi dalszymi poszukiwaniami. A wiemy jak kończą się "prace archeologiczne" dla otoczenia miejsca wykopalisk. Szczególnie w takim lesie jak ten...

11/ - Nie chciałam Cię urazić! Tak tylko pomyślałam... wiesz, dużo czytałam o takich miejscach. Zazwyczaj skrywają one całą masę tajemnic!
Uśmiechnęłam się zadowolona chodząc pomiędzy poszczególnymi kolumnami, szukając czegoś ciekawego.

Zaczęłaś rozglądać się wokół, przeglądając różne zakątki...kiedy nagle coś wbiło się w ziemię tuż przed tobą. Mała gałązka.
- Treee...
Na kamieniu, kawałek przed tobą pojawił się Treecko, spoglądając ci w oczy.

12/ Mrugnęłam parę razy oczyma widząc przed sobą głazkę. Mruknęłam coś niezrozumiałego pod nosem i podniosłam wzrok na Pokemona stojącego przede mną.
- Czeeeść...
Wyciągnęłam PokeDex i zeskanowałam Pokemona.

- Treee...
Chyba nie był zadowolony z twojej obecności tutaj. Sudowoodo od razu podszedł do was, ale nie był w stanie uspokoić gekona, który obserwował cię uważnie.

13/ - Cześć Treecko.
Uśmiechnęłam się do Pokemona przyglądając mu się uważnie.
- Nie bądź na mnie zły, tylko zwiedzamy to miejsce razem z moją Swablu. Sudowoodo przyprowadził nas tutaj.

-Treee...
Powiedział groźnie. Chyba nie był przekonany...i nie wyglądał jakby łatwo było go przekonać.
- Sudo! Sudowoodo! Su!
Drzewko dalej starało się przekonać gekona. Teraz słuchał nieco uważniej. Widocznie Sudo mówił mu o czymś wartym jego uwagi. Po wysłuchaniu go, spojrzał na ciebie badawczo...

14/ Uśmiechnęłam się do kamiennego drzewka kiedy znalazł się bliżej nas i zaczął coś tłumaczyć zielonemu gekonowi. W międzyczasie spojrzałam do torby i wyciągnęłam z niej ostatnią porcję karmy.
- Chcesz spróbować, Treecko?

- Treee...
Spojrzał na ciebie podejrzliwe. Łapówka? Oficerowi na służbie? Sądzisz ze wróciłaś do Polski? ^.- Mimo wszystko gekon sięgnął ogonem i zabrał sobie część karmy, wciąż cię obserwując i słuchając Sudowoodo.

15/ - Spróbuj, to dobre. Sudowoodo też trochę zjadł i mu smakowało.
Kucnęłam przed Treecko by być mu równą wzrostowi. Znacznie lepiej się przecież rozmawiało z kimś gdy było się równym wzrostem.
- Pilnujesz tej świątyni?

Niestety, Treecko nie pił mleka i nie urósł :c
- Treee
Pokręcił główką. Nie był jej strażnikiem...ale przypomniałaś sobie inne Sceptile'e które widziałaś wcześniej...może one tu mieszkają? To wydawałoby się prawdopodobne, teren tu zapewne im pasuje...

14/ - Czyli to miejsce to twój dom? Nie dziwię się, że tu mieszkasz. Jest pięknie.
Powiedziałam spokojnym głosem do Pokemona i przysunęłam karmę bliżej niego. Może mu zasmakuje?

- Treee...
Gekon usiadł sobie spokojnie, podbierając karmę ogonem. Chyba się nieco rozluźnił, słuchając tego co miał mu do powiedzenia Sudowoodo.

15/ Usiadłam na przeciw Pokemona zastanawiając się nad czymś. Po chwili wyciągnęłam ostatni pusty SafariBall i skierowałam go w stronę Treecko.
- A może chciałbyś się do mnie dołączyć?

Treecko spojrzał jeszcze raz na Sudowoodo, który kiwnął główką, podskakując wesoło z nogi na nogę - jak to Sudowoodo - po czym gekon tyknął stopę safariball, wchodząc do środka. :D

Wychodzę!