Safari Szkot

Delikatnie połaskotałam Hoppip palcem wskazującym i podniosłam się na łokciach opierając o przyjemną trawę. Kiedy zauważyłam Buneary uśmiechnęłam się do Alby.
- Zobacz. Taka sama jak nasza Cotton. A teraz idziemy dalej.
Uśmiechnęłam się powoli wstając z trawy by otrzepać sukienkę. Rozejrzałam się wokół i ruszyłam w dalszą podróż po łące.

5) Hoppip zaśmiała się, gdy ją połaskotałaś. Zauważyłaś, że obserwuje ciebie Buneary, ale niezbyt się nią zainteresowałaś i ruszyłaś dalej. Minęłaś samotnie stojące drzewo i weszłaś do wysokiej na metr trawy.

Tak więc przedzieram się przez trawy, co jakiś czas zerkając sobie pod nogi żeby czasem nie nadepnąć na jakiegoś Pokemona.
- Alba! Idziesz za mną, mały?
Stanęłam na chwilę by poczekać za Quilavą

1) Hoppip leciała niedaleko twojej głowy, kilkanaście metrów nad trawą. Stawiałaś kroki ostrożnie, gdyż obawiałaś się, że przez przypadek mogłabyś skrzywdzić jakiegoś małego pokemona.
- Qui, qui. - odezwa się Alba, aby zakomunikować ci, że za tobą idzie.
W pewnym momencie doszliście do części z niższą trawą. Zauważyłaś wtedy wyróżniającego się na tle zielonej trawy brązowego stworka w jasne paski.

Przystanęłam na chwilę patrząc na Zigzagoona. Już wcześniej udało mi się spotkać takiego stworka tutaj, ale i tak musiałam przyznać że jest całkiem uroczy. Poczekałam aż Pokemon spokojnie przejdzie na bok i idę dalej z Albą przed siebie.

2) Przystanęłaś i przypatrywałaś się przechodzącemu przed tobą Zigzagoonowi. Stworek przez chwilę spojrzał na ciebie i nawet się uśmiechnął, ale potem wszedł do traw i zniknął ci z oczu. Zaraz po tym ruszyłaś dalej ze swoją Quilavą oraz spotkaną tutaj Hoppip. Krótsza trawa się skończyła i ponownie znalazłaś się w wysokim gąszczu.

Wyciągnęłam ręce do podróżującej z nami Hoppip by przytulić ją do siebie.
- A może ty mała znasz jakieś ciekawe miejsce tutaj? Co? Przydałaby nam się twoja pomoc w poszukiwaniu nowych Pokemonów.
Powiedziałam do Pokemona czekając na reakcje z jego strony. Jeśli zacznie mnie prowadzić to idę za nim.

3) Hoppip przez chwilę się zastanawiała nad postawioną przez ciebie prośbą.
- Ho, pip, ho. - odezwała się uśmiechem na ustach, po dłuższym zastanowieniu. - Hop.
Stworek odleciał, a Alba zaczął za nią iść. Najwyraźniej Hoppip zgodziła się ciebie zaprowadzić w jakieś ciekawe miejsce.

- Chodź Alba. Zobaczymy gdzie nasza mała przyjaciółka nas zaprowadzi.
Zaśmiałam się cicho i zakładając ręce za siebie udałam się przed siebie, kierowana przez Hoppip. Pogoda była ładna więc dlaczego miałam się nie cieszyć ze spaceru.

4) Ruszyłaś za lecącą przed tobą Hoppip. Ostatecznie udało wam się wyjść z wysokich traw i aktualnie przemieszczaliście się udeptaną na ziemi ścieżką.
- Hop, hop, pip. - wasza przewodniczka co jakiś czas odwracała się i patrzyła, czy nadal za nią podążacie.

Uśmiechnęłam się do trawiastego Pokemona decydując się iść dalej za nią. Skoro tu mieszkała zapewne znacznie lepiej znała ten teren niż my. Podczas tego spaceru co jakiś czas zerkam sobie przez ramię chcąc się upewnić, że Alba dotrzymuje nam kroku.

1) Hoppip co chwilę zerkała, czy aby na pewno idziecie. Alba szedł przed tobą, więc cały czas miałaś go na widoku. Po chwili doszłyście do podobnego lasu, jak do tego w którym spotkałaś Plusle i Minun.
- Hop, hop. - odparł twoja przewodniczka i wleciała pomiędzy drzewa.

Spojrzałam na towarzyszącą nam Hoppip uśmiechając się pogodnie do Pokemona. Miałam jeszcze parę wolnych kul, dlatego chciałam złapać jeszcze jakieś ciekawe stworki. Idąc przed siebie na chwilę przystanęłam rozglądając się wokoło.

1) Stanęłaś w środku kwiatowej łąki. Nagle zawiał silniejszy wiatr, który sprawił, że niektóre płatki oderwały się od kwiatów. Latające różnobarwne płatki tańczyły na wietrze. Wyglądało to niesamowicie pięknie.
- Hop, hop? - zaczepiła ciebie Hoppip, gdy przystanęłaś na dłuższą chwilę.

- Słucham Ciebie?
Zapytałam Hoppipa chwytając go na ręce i delikatnie łaskocząc go po policzku. Rozkoszne różowe stworzenie.
- Chcesz nam pokazać, gdzie możemy dalej iść?

2) Gdy zaczęłaś głaskać Hoppip, ta cicho zamruczała z zadowolenia. Następnie różowa kulka zrobiła piruet w powietrzu, po czym zaczęła przemieszczać się dalej.
- Hop, hop, pip. - odwróciła się na moment, żeby oznajmić, że macie za nią dalej iść.
W pewnym momencie zauważyłaś dosyć sporych rozmiarów drzewo. W jego cieniu drzemała sobie parka, identycznie wyglądających stworków.

Przystanęłam w półkroku przyglądając się parze wiewiórek. Chwilę oglądałam Pokemony po czym wyciągnęłam PokeDex by je zeskanować.
- Zobacz Alba, chyba nam się poszczęściło

3) Przystanęłaś dosłownie kilka kroków od parki wiewiórek. Lekki wiatr smyrał ich sierść, jednak one tego nawet nie dostrzegały. Hoppip przystanęła niedaleko ciebie i przypatrywała się tobie. Prawie bezszelestnie wyciągnęłaś PokeDex i skierowałaś go najpierw na jedno a potem na drugą wiewiórkę:

Z zachwytem spoglądałam na wiewiórki po czym wyciągnęłam z torby jedną porcję karmy podchodząc bliżej do nich. Dałam przy okazji jedną kulkę jedzenia małej Hoppip. Położyłam na trawie resztę karmy kucając w bezpiecznej odległości, czekając aż Pachirisu się obudzą.
- Zobacz Alba, jakie urocze.

1) Powoli podeszłaś jeszcze bliżej wiewiórek. Na trawie położyłaś garstkę karmy, po czym się wycofałaś. Dałaś kawałem jedzonka dla Hoppip. Różowa kulka była bardzo zadowolona z twojego podarku. Przykucnęłaś z jakieś dwa metry od wiewiórek. Alba przystanął obok ciebie i wraz z tobą przyglądał się parce stworków. W pewnym momencie zauważyłaś, że samczyk Pachirisu zaczyna ruszać noskiem. Najwyraźniej poczuł on zapach jedzonka. Wiewiór po chwili wstał, podszedł do karmy i zaczął ją pałaszować. Spostrzegł was dopiero po chwili. Pachirisu szeroko się do was uśmiechnął.

- Hey malutki~
Przywitałam się Pokemonem podkładając karmę bliżej niego. Z bliska był nawet jeszcze bardziej uroczy!
- Chcesz zjeść trochę? Mamy więcej smakołyków, jeśli Ci zasmakuje.

1) - Pachi, chi. - odezwał się stworek i uśmiechnął się w twoją stronę.
Gdy Pachirisu zjadł pierwszą porcję jedzonka, ty dałaś jej znowu karmy. Tym razem udało ci się zainteresować drugą wiewiórkę. Ona również podeszła do kupki karmy i zaczęła ją pałaszować.

Dzieliłam po równo karmę między dwa Pokemony. A kiedy widząc jak ładnie sobie jedzą, odważyłam się pogłaskać chłopca Pachirisu.
- Och jak wam smakuje, maluszki.
Zaśmiałam się cicho starając jakoś zdobyć zaufanie Pokemona. Spojrzałam kątem oka na Albę i dałam mu jedną kulkę karmy.
- Pachirisu, mogę Cię wziąć na ręce?
Zapytałam chłopca który jako pierwszy podszedł do mnie.

2) Gdy zaczęłaś głaskać Pachirisu, ten spojrzał na ciebie i ponownie się uśmiechnął. Przy próbie zapoznania się z wiewiórkami nie zapomniałaś o swoim towarzyszu. Z danej Pachirisu kupki karmy wzięłaś jedną kulkę jedzenia i dałaś ją swojemu partnerowi. Po tym jak zapytałaś chłopczyka, czy mogłabyś go podnieść, ten ucieszony od razu do ciebie podbiegł i wtulił się w twoją klatkę piersiową.

Zaśmiałam się nieco głośniej widząc jak Pachirisu bez zastanowienia przytulił się do mnie. Pogłaskałam Pokemona po główce siadając na trawie.
- Jaki ty jesteś uroczy! I taki mięciutki w dotyku! A powiedz mi, chcesz iść może ze mną Pachirisu?
Zapytałam Pokemona drapiąc go za uszkiem, a gdy się zgodzi dotykam go SafariiBallem