Safari Mhrok

1/Gotów do podjęcia wyzwania jakim było przeszukanie całego Wietrznego Lasu w poszukiwaniu swoich wymarzonych Pokemonów, stałeś razem ze swoim Chimcharem na ramieniu tuż przed tabliczką na której dumnie widniał napis:
Jak widząc taką tabliczkę można się oprzeć przygodzie jaka tu na Ciebie czeka?!

- To jak Blaze, idziemy? - zapytałem mojego towarzysza w podróży po Wietrznym Lesie.
Wiedziałem, że przyjście tutaj może przynieść dla mnie korzyści. Jedno z nich będzie zwiększenie się więzi między mną a Chimcharem. Drugą oczywiście będzie możliwość zdobycia nowych pokemonów. Jeszcze nie wiedziałem jakie stworki chciałbym ujrzeć w swojej drużynie. Przyjście tutaj było po części spontaniczną decyzją, którą podjąłem bez większego zastanowienia.

2/- Czim czaar!
Zawołał Pokemon wskakując Ci na ramię. Ciekawe na jakiego Pokemona pierwszego wpadniecie i jakie przygody czekają na was w tym miejscu. Póki co szedłeś przed siebie i nic! Cóż, cierpliwości!

Wiedziałem, że nie trafię na hordę pokemonów zaraz po wejściu do lasu.
- Cierpliwość zawsze popłaca. - powtarzałem sobie w głowie te słowa.
Wiedziałem również, że jakiś ciekawy pokemon nie wyskoczy mi pod nogi, zatem zacząłem rozglądać się między koronami drzew. W Wietrzym Lesie można spotkać wiele pokemonów typu Bug, które mogą skrywać się między liśćmi i gałęziami.
- Jeśli coś zauważysz, to mów Chimchar. - odparłem do pokemona, jednocześnie samodzielnie kontynuując poszukiwania pokemonów.

3/ No nikt nie obiecywał Ci, że zaraz przy wejściu do strefy będzie na Ciebie czekać Pokemonowa brać z wielkim szyldem "Złap Mnie". Dobrze, że sam na to nie liczyłeś. Chimchar pokiwał łebkiem że rozumie, ale wciąż siedział Ci na ramieniu, póki co nie przywiązując wagi do otoczenia w jakim się znalazł.

Sądziłem, że Chimchar będzie bardziej entuzjastycznie nastawiony do poszukiwań. Niestety trochę się przeliczyłem. Jednak nie mogłem się poddać. Przyszedłem tu z misją znalezienia nowych pokemonów i tego dokonam. Z dozą nowej i wielce pozytywnej energii jeszcze bardziej chciałem znaleźć jakiegoś stworka.

4/ Może po prostu póki co nie czuł się zaciekawiony tym miejscem. Może po spotkaniu jakiegoś Pokemona to się zmieni? Nie wiedziałeś, ale szczerze na to liczyłeś. Wciąż krążyłeś po lesie aż nagle twój Pokemon pokazał Ci robaczka jedzącego jakiś owoc:

- Witaj malutki. - przywitałem się z pewnej odległości z różowym robaczkiem.
Staram się trzymać od pokemona z dala, aby móc uciec w razie ataku. Mówię również Blaze'owi, aby pod żadnym pozorem nie atakował robaka. Jeśli zauważę, że robak nie szykuję się do ataku, to powili zaczynam się do niego zbliżać.

5/ - Łuurm?
Pokemon jak widać nie był specjalnie przepłoszony, ani wystraszony twoją obecnością. Z policzkami pełnymi owocu, przeżuwał dalej swoje jedzenie. Nie gonił za wami ani nic... Ot jadł sobie. Blaze pomachał łapką w stronę, a wy ruszyliście dalej.

- Podoba ci się już zwiedzanie lasu? - zapytałem Chimchara, zauważywszy jak machał Wurmple'owi na pożegnanie - Nie sądzisz, że taki spacer to może być fajna zabawa?
Po pytaniach zadanych Blaze'owi dalej rozglądam się za pokemonami. Zachęcam również do tego mojego partnera.
- W końcu co dwie głowy to nie jedna. - mówię do niego.

6/ - Czim czaaar!
Zawołał zadowolony, chyba powoli coraz bardziej mu się podobało w tym lesie. Chwilę rozglądał się wokół siebie, po czym wskoczył na najbliższą gałąź i skakał sobie z jednej na drugą tuż obok Ciebie.

Uśmiechnąłem się, widząc, że Chimchar jest zadowolony z naszej małej wycieczki.
- Nawet jeśli niczego nie uda nam się znaleźć, to przynajmniej on będzie miał radochę. - rozmyślałem - Jednak nie należy się poddawać.
Powiedziałem Blaze'owi, żeby dawał znać jeśli zobaczy jakiegoś pokemona na drzewie.
- Sam zajmę się rozglądaniem przy ziemi. - rozdzieliłem nam zadania.

7/ Idąc dalej póki co nie zauważyłeś żadnego innego Pokemona. Nawet Chimcharowi się nie powiodło w poszukiwaniu jakiś ptaków na drzewach. Cóż, najwidoczniej musicie jeszcze trochę poszperać zanim coś znajdziecie.

- Nie martw się Blaze, na pewno coś znajdziemy. - pocieszam małpkę, która dalej idzie po drzewie - Po za tym nie o to tu chodzi.
Wiedziałem, że moje słowa są słuszne. Może i do tego miejsca przychodzi się, aby złapać nowe okazy pokemonów, ale dla mnie istotne jest coś innego. Chciałbym, aby ja i mój partner się zintegrowali. Chciałbym, aby Blaze został moim przyjacielem.

8/ Chimchar nie zdawał się być jakoś bardzo zawiedziony faktem iż póki co nic nie spotkaliście. Przecież dzięki temu będzie mógł sobie poskakać trochę po drzewach, tak jak to w małpiej naturze już jest. Rozglądałeś się szukając jakiś Pokemonów, ale póki co nic nie znalazłeś. Poza paroma ogonkami po Oran Jagodach.

Uśmiechnąłem się, widząc jak Chimchar się fajnie bawi.
- Wreszcie będzie mógł sobie pobrykać. - pomyślałem sobie.
Byłem trochę zmartwiony, iż mimo tego że jesteśmy już w lesie od jakiegoś czasu, to udało nam się zobaczyć jedynie jednego pokemona. Nadzieję wróciły do mnie, kiedy zobaczyłem ogonki po owocach Oran Berry.
- Oznacza to, że niedaleko musi być jakiś stwór. - wydedukowałem - I niekoniecznie musi to być robak.

9/ Chimchar dalej skakał sobie z jednej gałęzi drzewa na drugą uśmiechając się do Ciebie. Chyba też sprawdzał, czy aby na pewno wciąż jesteś blisko niego. Zaśmiałeś się widząc jak małpka dobrze się bawi, kiedy przed tobą na jednej z niższych gałęzi usiadł ptasi Pokemon.

W głębi duszy bardzo się ucieszyłem, że udało nam się znaleźć nowego stworka. Mimo to nie chciałem, aby Pidgey dołączał do mojej drużyny. Przekazałem Blaze'owi, aby nie zatrzymywał się i kontynuował poszukiwania.

10/ - Pidżuu?
Zagruchał pod dziobkiem Pokemon, przekrzywiając na bok główkę. Ptaszyna nawet was nie chciała zaczepić. Ale to chyba tym lepiej. Blaze wrócił Ci na ramię i tak już razem ruszacie dalej.

- Może poszukamy czegoś do jedzenia, co Blaze? - zaproponowałem małpce.
Wcześniej widziałem pozostałości po Oran Berry, więc jakieś jagody muszą tutaj być. Nigdzie nie było napisanie, że nie można ich zrywać. Z tego powodu rozpoczynam szukanie pożywienia w pobliskich krzakach.

11/ Blaze przystał na twoją propozycję i zeskoczył z twojego ramienia zaczynając biegać wokół szukając po krzakach jakiś jagód nadających się do zjedzenia. Sam zacząłeś przeczesywać okoliczne krzaki i udało Ci się znaleźć Oran jagody!

- Blaze, patrz co udało mi się znaleźć. - powiadomiłem mojego towarzysza. Następnie, zerwawszy uprzednio jagody z krzaka, daje mu jedną z jagód do zjedzenia - Masz, należy się tobie.
Przeliczam, ile Oran Berry udało mi się znaleźć, a następnie chowam je do plecaka.
- Chodzenie głównymi ścieżkami nie sprawi, że znajdziemy jakieś dobre pokemony. - myślałem na głos - Trzeba będzie iść głębiej.
Przywołuję Blaze'a blisko siebie i zaczynam przechodzić między drzewami, aby dotrzeć do głębi lasu.

12/ Znalazłeś aż 10 jagód które oczywiście możesz wykorzystać tylko i wyłącznie w czasie safari. Widzisz że Blaze jest nieco niezadowolony, że dostał tylko jedną jagodę. Ale co miał zrobić? Zjadł tą samotną jagodę i poszedł za tobą w hasioki i haberdzie!

- Nie martw się Blaze, mamy jeszcze sporo jagód, ale muszą one nam wystarczyć na cały czas trwania Safari. Ale nie martw się, jeszcze na pewno dostaniesz, skoro ci tak one smakują. - pocieszyłem pokemona.
Przedzieram się dalej w głąb lasu. Wiem, że gdzieś tam w głębi znajdę tego jedynego pokemona, takiego który pomoże mi osiągnąć mój cel.

1/ Chimchar widząc, że w tej kwestii zdecydowanie przegra z tobą postanowił więcej się nie sprzeczać, tylko iść dalej razem z Tobą szukając kolejnych Pokemonów. I albo one wszystkie się pochowały, albo w tym lesie nic nie było.