Safari Wojas021

Wszystkim zależy, aby złapać to po co się tutaj przyszło i jak najszybciej się stąd ulotnić, to jasne jak słońce. Swoją drogą można się też zastanowić co zrobić potem. Czy znów udać się w podróż po kolejnej strefie, czy może jednak zrobić sobie jakiś czas przerwy. Na razie jednak jestem tutaj i prędko stąd nie wyjdę.

10) Tak jak kilkadziesiąt minut temu, teraz ponownie zeszliście do niewielkiej dolinki. Tutaj mgła była jeszcze rzadsza i miałeś już prawie niezanieczyszczony widok. Gdzieś bardziej w głębi doliny usłyszałeś odgłosy walki.

Zainteresowany tymi odgłosami udaję się w ich kierunku, aby sprawdzić co się tam dzieje. Gdy tylko dotrę na miejsce rozglądam się by sprawdzić o co tutaj chodzi, a także ewentualnie pokedexem skanuję dwie walczące ze sobą istoty, aby wiedzieć z czym mam do czynienia.

11) Im byłeś bardziej w głębi dolinki, tym odgłosy walki były bardziej intensywne. W końcu zobaczyłeś dwa walczące ze sobą stworki.
Ciemny wąż atakował swoim ogonem, a jasnobrązowa małpka starała się unikać ciosów przeciwnika. Wyjąłeś PokeDex i zeskanowałeś oba stworki:

Mankey Lvl. 16 | Natura: Bojowa | Ability: Anger Point Ataki: Covet, Scratch, Low Kick, Leer, Focus Energy, Fury Swipes, Karate Chop

Seviper Lvl. 14 | Natura: Waleczna | Ability: Anger Point Ataki: Wrap, Swagger, Bite, Lick, Poison Tail, Screech, Scary Face

Cóż, wiedziałem, że Mankey to z natury agresywny pokemon tak jak i Seviper, z tym, że ten drugi to agresją bardziej zawsze pałał do Zangoosów i z tego powodu te dwa pokemony są tak bardzo znane. Ciekawe o co im poszło.
- Combusken użyj heat wave i ich rozdziel

12) Combusken otoczył się płomieniami i zbliżył się do obu walczących nawzajem pokemonów. Stworki przeraziły się na widok płonącego stworzenia i odskoczyły od siebie i patrzyły na twojego towarzysza.

"No to jest jakiś początek" pomyślałem zbliżając się do swojego podopiecznego, a także do dwóch jeszcze przed chwilą walczących ze sobą pokemonów. Tylko jak tu zacząć pogadankę do takich łobuzów i do tego jednego z nich złapać... No cóż, trzeba od początku próbować.
- Możecie mi powiedzieć o co wam chodzi? - pytam Sevipera i Mankeya jednocześnie spoglądając na Combuskena błagalnym wzrokiem, aby robił za tłumacza, albo coś w tym stylu.

1) Stworki zaczęły na siebie nawzajem powarkiwać i przekrzykiwać. Combusken jakby czytał ci w myślach, bo powoli zaczął ponownie się zbliżać do Sevipera i Mankeya, którzy od razu się uspokoili. Następnie oba stworki zaczęły po kolei mówić do twojego pokemona, który następnie wskazał na rosnące niedaleko owocowe drzewo. To najwyraźniej o nie się pokłócili.

No cóż, można się było domyślić, że poszło o coś błahego.
- Naprawdę pokłóciliście się o jedno małe drzewko? - spoglądam to na jednego to na drugiego pokemona ze zdziwieniem - Nie lepiej było się podzielić owocami? Podejrzewam, że starczyłoby dla was obydwóch. Chyba, że aż takie z was łakomczuchy to mam tu coś dla was. - zwracam się do pokemonów i wyciągam trochę karmy, którą częstuję obydwa pokemony.

1) Owocowe drzewo było dosyć ubogie w owoce, udało ci się na nim zauważyć jedynie kilka czerwonych jabłek. Oba stworki miały dosyć podobne charaktery, więc wcześniej czy później zapewne doszłoby do tej samej sytuacji, jednak powód walki byłby nieco inny. Zarówno Mankey jak i Seviper ucieszył się, gdy poczęstowałeś je karmą.

Cóż to nie zwiastowało nic dobrego, bo zapewne za jakiś czas znów będą się ze sobą bić o to samo drzewko, a ja przecież nie mogę ich niańczyć cały czas. Trzeba to załatwić w inny sposób, choć może te pokemony jeszcze minie zbyt dobrze nie poznały to warto zaryzykować.
- Mam pewna propozycję dla was, a właściwie dla ciebie Seviper? - zwracam się do ich dwójki, a w szczególności do węża z Hoenn - Myślę, że to rozwiązanie, które chce zaproponować rozwiąże wasze spory. Chciałbym cię zabrać Seviper ze sobą. Na pewno nie miałbyś ze mną źle, a i nie musiałbyś się ciągle martwić o jedzenie. Co ty na to?

2) Zabranie stąd jednego z dwójki spierających się ze sobą stworków na pewno było jakimś rozwiązaniem tego konfliktu. Początkowo Seviper nie wydawał się być przekonany, ale po namyśle zdecydował się z tobą pójść. Najwyraźniej bycie o boku trenera, który będzie o niego dbał, wydawało się wężowi lepsze od ciągłej walki o pożywienie.

Poszło zaskakująco łatwo, ale cóż, to chyba plus dla mnie. Postanowiłem działać jak najszybciej nim Seviper zdąży się rozmyślić. Wyciągnąłem safari balla i podszedłem powoli do pokemona węża i dotknąłem go delikatnie kulą. Czekam na efekt końcowy, który jak zwykle mam nadzieję, będzie niezwykle emocjonujący, a gdy już się złapie to chowam go tam gdzie całą resztę i idę dalej.

1) Seviper przypełzł bliżej ciebie, po czym dotknął swoją głową kulę, którą trzymałeś w dłoni. Czerwone światło otoczyło węża, a następnie zostało wessane do wnętrza SafariBalla. Kula machała się w twojej dłoni, a po chwili usłyszałeś kliknięcie. Oznaczało to, że udało ci się pomyślnie pochwycić Sevipera. Pożegnałeś się z Mankeyem, po czym wraz z Melody ruszyliście dalej.

To było łatwe, ale to dobrze, że nie muszę się męczyć z tym stworkiem. Im szybciej ruszymy w dalsza drogę szukając kolejnych wrażeń i pokemonów tym lepiej.
- To co, chyba nic tu po nas, chyba, że masz ochotę na tego Mankeya - zwracam się do towarzyszki mojej wędrówki po strefie safari czekając na jej reakcję i to co postanowi.

2) - Mankey nie zbyt mnie interesuje. - odparła na twoje pytanie Melody. - Możemy iść dalej.
Ruszyliście dalej doliną. Po waszej prawej stronie w pewnym momencie pojawiła się linia burozielonych krzaków.

- No to chodźmy dalej. - zwracam się do towarzyszki zastanawiając się w którym kierunku iść teraz. Nie mogąc zbytnio rozstrzygnąć tego sporu między czterema stronami świata znów zwracam się do Melody:
- Cóż, wybierz, gdzie mamy iść teraz. Ja nie mam żadnego pomysłu.
Po wypowiedzeniu tych słów czekam na jej ruch.

3) - Zatem niech będzie... - zaczęła mówić, ale nagle podleciał do niej Haunter i zaczął coś do niej mówić. - Tak... Aha... Haunter mówi, że wyczuł niedaleko jakąś grupkę pokemonów. - dziewczyna zwróciła się do ciebie. - Może pójdziemy ją zobaczyć, co?

- To dobry pomysł. - odparłem ruszając za dziewczyną i jej pokemonem. Swoją drogą to było bardzo interesujące.
- Rozmawiasz z pokemonami, czy to... Taka improwizacja? - zapytałem delikatnie, aby nie użyć słowa 'ściema'. Zaciekawiło mnie skąd się dowiedziała co dokładnie miał jej do przekazania Haunter.

4) - Jestem trenerką Hauntera już dosyć długo i mniej więcej rozumiem niektóre jego słowa. Teraz powiedział "pokemon" i "wiele", reszty musiałam się sama domyślać. - wyjaśniła dziewczyna. Haunter usłyszawszy jej słowa, zaśmiał się, po czym uśmiechnął się szeroko.

W sumie co racja to racja, czasami nie trzeba wielu słów, aby zrozumieć o co komuś chodzi. Ta umiejętność dogadania się ze swoim pokemonem wskazywała na to, że nie jest taką zwykłą trenerką, a trenerką o ponadprzeciętnych umiejętnościach a co najważniejsze - trenerką z doświadczeniem. Może kiedyś będzie okazja, aby sprawdzić to jej doświadczenie w walce, ale na razie skupmy się na odnalezieniu tej bandy o której wspomniał Haunter.

5) Haunter miał rację. Po kilku minutach marzsu dotarliście na polankę, na której znajdowała się grupka Nidoranów. Na pierwszy rzut oka, żaden z tutejszych stworów nie wyróżniał się niczym szczególnym.

Miałem szczęście spotkać dwójkę przedstawicieli tego gatunku już wcześniej, ale niestety żaden z nich nie zadowolił mnie na tyle, aby go pozostawić. Zatrzymałem się niedaleko nich, aby ich nie wystraszyć i wyciągnąłem pokedex, którym zeskanowałem kilka tych stworzeń, które wydawały się interesujące, a także kilka z gruby mniej okazałych na pierwszy rzut oka.

6) Grupka stworków liczyła 9 okazów. Na pierwszy rzut oka nie mogłeś określi tego, którego są bardziej, a które mniej interesujące, więc zeskanowałeś wszystkie pokemony. Po kilkunastu chwilach miałeś już skany wszystkich 9 Nidoranów:

Postukałem ręką w pokedex, gdy wskazał mi skan 5 Nidorana. Przecież to nie możliwe, żeby samiec był w kolorze samicy, chyba że... Dopiero wtedy mnie oświeciło, że to musi być shiny wersja tego pokemona. Co za szczęście, a do tego jest w czym przebierać. No i co tu zrobić. Którego Nidorana spróbować złapać. Na pewno należało odrzucić wszystkie samice o ile nie zajdzie taka konieczność łapania, a także kilka samców z ability rivalry. A to oznaczało, że zostało do wyboru tylko 3 sztuki. Jeśli odrzucić Nidorana z naturą egoisty, zostały dwa. Wybór piekielnie trudny. Na razie jednak nie zbliżałem się do nich lecz przykucnąłem w miejscu obserwując ich zachowanie oraz to co robią, aby podjąć właściwą decyzję.