Safari Dayany

5. -Gaaa.. - westchnął pokemon gdy urwałaś. Nim zaczęłaś śpiewać następną szantę, coś przerwało twoje śpiewy.

-Woopa! - ryknęło coś za burtą.

Bardzo interesujęce stworzenie z genialnym połączeniem typów. Niestety dwa inne pokemony o tej samej kombinacji bardziej pasują do mojej drużyny. Dlatego odpływam dalej i w pamięci szukam kolejnych interesujących szant.

6. Wybrzydzasz rozumiem.. zapamiętam to sobie. nie, nie, nie mów, że wcale nie wybrzydzasz bo znam prawdę! Muahaha, popłynęłaś dalej, a na niebie zaczynają zbierać się bialuteńkie obłoczki.

Gdzie tam wybredna, po prostu skrupulatnie kolekcjonująca ekipę z którą przemierzam świat. Kładę się wygodnie na łódce i obserwuję chmury. Staram się nazwać rzeczy, które mi przypominają. Oby nie było tylko grzyba ... nuklearnego.

7. Dobra, dobra, niech Ci będzie. Płynęłaś dalej, a tam.. GRZYB ATOMOWY! Nie.. .. wcale to nie tak. Ale było by to genialne, może uda Ci się jeszcze spotkać coś takiego, muahahaa! Pokemony się pochowały czy jak..?

Trudno ja nie będe się uganiać za pokemonami jak mały chłopczyk za kolejnymi resorakami. Chociaż ja sama za nimi latałam. Spokojnie przemierzam Jezioro Wściekłości w poszukiwaniu ryb. Tyle te czerwone to takie mainstremowe.

8. Oj tam, oj tam, jezioro wściekłości jest dalej spokojne. Delikatne obłoczki subtelnie zapełniają błękitne niebo. Gastly delikatnie się nudził, przynajmniej takie sprawiał wrażenie, gdyż coś tam sobie nucił pod nosem.

- Gastly! Mam plan! Rozdzielmy się, dzięki temu przeszukamy większy teren i może jakiś interesujący gatunek stworka nam wpadnie. - spojrzałam na ducha z nadzieję, ze będzie podzielał mój entuzjazm. - To jak?

9. Gastly wysłuchał twojego genialnego planu i już miał ruszać gdy.. Blblkublublul (bąbelki spod wody). A cóż to? Czy coś siedzi pod wodą..? Nie! To nie możliwe, zaskakujące i finezyjne!

Bulgotanie? A może to woda tutaj wrze ze wściekłości. Delikatnie sprawdziłam możliwe źródło tego odgłosu. W pogotowiu miałam pokedex, w razie czego sprawdzić co to za stworzenie czy stwór.

10. Pokedex szybko dał Ci informacje na temat nieznanego przybysza spod wody. Pokemonem okazał się.. slowpoke!

Cytat :

Slowpoke, Samiec
LvL: 7
Ataki: Jak na lvl + Stomp
Natura: Posępny
Ability: Own Tempo

Nie jest to czego poszukuję, ale warto się temu czemuś bliżej przyjrzeć.
- Hej! Jak sie czujesz Slowpoke? Jestem Dayana. Jak ci się tutaj żyje?

11. Slowpoke podniósł leniwie oczy.
-Poo..ke. Sloow-poke! - zaryczał, a następnie zanurkował. Wypłynął na powierzchnie i utkwił swoje spojrzenie na twoich włosach.

Zarzuciłam włosy, tak aby delikatnie opadły na moje ramiona. Przyglądałam się reakcji spotkanego pokemona.
- Co podobają ci się one?

12. -Slow.. poke.. - powiedział leniwie. Pokiwał głowa 'na tak' i uśmiechnął się nieprzytomnie. Lepiej tak niż wcale, ale było to dość.. przerażające. Pokemon gapił się i wystawił łapę w kierunku twoich włosów, zrobiłaś na nim lepsze wrażenie!

Popatrzyłam jeszcze przez chwile na tego małego stworka, po czym zdecydowałam sie na dalsze kroki. Czym prędzej zaczęlam wiosłować i zamierzałam stąd uciec. Pomachałam tylko na pożegnanie temu Don Juanowi, który chyba za bardzo sobie pozwalał. I tak mi sie nie podobał.

13. Odpłynęłaś pogrążając pokemona w rozpaczy, Gastly zachichotał. Chmurki wyglądały jak wata cukrowa, a woda szumiała spokojnie. Nic nie mogło zakłócić tego spokoju, nic, zupełnie nic.

Niestety życie to nie bajka, zatem trzeba być twardym. Podróżuję dalej przez ten teren, aż w końcu odnajdę coś bardzo interesującego do swojej kolekcji. Nakazuję Gastly'emu aby uważnie się rozglądał.

14. -BOOOOOOOOOM! - ryknęło coś za tobą. Nie wiedziałaś co, może piorun, a może... nie, to nie może być. Czy to jest.. czy to kapitan planeta??!

Cóż za interesujące zjawisko. Oczywiście, że uwielbiam wszelkiego typu zabawy. A może ktoś wskoczył na bombę! Jednak to nie basen ... A szkoda. Rozglądam się uważnie za źródłem tego dziwnego dźwięku.

15. Rozejrzałaś się uważnie, a to był... chłopak w sąsiedniej łódce! Miał zeza i był rudy, patrzył się chyba na Ciebie. Oj, trzeba było się nie odwracać.

Rudy, zez, może jeszcze piegów mu brakuje. Niestety nie ze mną te numery i czym prędzej zabrałam się za wiosłowanie. Poganiam również swojego ducha, aby bezczynie nie stał. Grożę mu, że sprzedam go do cyrku jak nie pomoże mnie uwolnić od tego osobnika. jestem typem samotnika w końcu.

1. Mieszanka zabójcza, jednak chłopak odpłynął.. nie wiedzieć czemu. Zostałaś sam na sam z Gastlym i wodą. Łódka, którą płynęłaś 'wesoło' kołysała się na spokojnej wodzie.

Interesujące rzeczy dzieją się w tej strefie safari, a kołysanie się łodeczki może być niebezpieczne. Chociaż o chorobie morskiej nic nie wiem. Jednak sporo woda jest spokojna, a łódka się kolysze to coś musi znaczyć. Ktoś lub coś mi łódkę buja?

2. Płynęłaś sobie na prawdę spokojnie, a tu cisza. Nic nie bujało twoją łódką specjalnie, to naturalne ruchy wody, a właściwie łódki na wodzie wywołane delikatnym wierceniem i wiosłowaniem. Wszystko jest bezpiecznie, nie ma się czym martwić.